Istotą afery Amber Gold jest klasyczny układ mafijny. Czy komisja śledcza go odsłoni?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Afera Amber Gold nie byłaby możliwa bez nadzwyczajnej życzliwości polityków i urzędników państwowych oraz funkcjonariuszy wszelkich służb jawnych i tajnych.

Wszyscy pamiętamy „burłaków” ciągnących samolot linii OLT Express należącej do Amber Gold. To była śmietanka polityczno-urzędniczo-towarzyska Trójmiasta, dumna z siebie i swego zaangażowania, dlatego pozująca w specjalnej sesji fotograficznej. Ta afera nie byłaby możliwa bez bierności, żeby nie powiedzieć życzliwości prokuratur, szczególnie tej rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu. Bez życzliwości tych wszystkich, którzy byli zobowiązani do kontroli i prześwietlania, czyli urzędów skarbowych, inspekcji finansowej, celnej czy podatkowej, jakichś struktur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Śledczego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a nawet Komisji Nadzoru Finansowego, która ma tu najmniej na sumieniu. Nie byłaby możliwa bez zaniechań dotyczących Krajowego Rejestru Sądowego, Krajowego Rejestru Karnego czy ksiąg wieczystych. Nie byłaby możliwa bez zadziwiającej ślepoty niektórych banków, jeśli chodzi o wiarygodność Amber Gold, a także dziwnego niedowidzenia organów administracji samorządowej i wojewódzkiej.

Afera Amber Gold to ogromna ciemna i szara sfera kryjąca się za klasycznymi słupami, jakimi było małżeństwo Plichtów. To operacje przemytu, prania pieniędzy, wprowadzania na rynek złota, srebra i platyny z zagranicy, a być może także narkotyków i broni. To operacje ludzi tajnych służb współpracujących z gangsterami. To próba przejęcia Polskich Linii Lotniczych „LOT”. To wielkie kampanie reklamowe nastawione na pozyskanie życzliwości mediów. To prowadzone na dużą skalę działania sponsorskie i charytatywne oraz hojny mecenat, które były znakomitym parawanem. To wreszcie uwikłanie oraz uzależnienie sporej części elit politycznych, kulturalnych, naukowych i medialnych. To wszystko powinno być przedmiotem dochodzenia sejmowej komisji śledczej i to wszystko mają szansę zobaczyć oraz usłyszeć przeciętni Polacy.

Nawet gdyby dochodzenie komisji do prawdy było żmudne, długotrwałe i często trafiało na ściany nie do przebycia, obserwowanie tego ma ogromny walor edukacyjny. Odsłania bowiem przerażający świat ukryty przed przeciętnymi ludźmi i bardzo wiele mówi o prawdziwych przyczynach i źródłach wielu wydarzeń, karier czy majątków. Próba wyjaśnienia tego wszystkiego jest nie do przecenienia.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.