Stanisław Piotrowicz: Prezes Rzepliński stał się bardziej politykiem niż sędzią. A przecież tych dwóch ról godzić niepodobna. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. ansa
fot. ansa

Na jakiej to podstawie prawnej prezes TK wzywa kogokolwiek, w szczególności prezydenta, by zrobił to, czy coś innego. Na jakiej podstawie prawnej nie dopuszcza niektórych sędziów do orzekania?

— pyta Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Czy PiS prowadzi „wojnę hybrydową” z Trybunałem Konstytucyjnym? Tak to widzi prezes Rzepliński…

Stanisław Piotrowicz, PiS: PiS mające większość w parlamencie realizuje zobowiązania wobec wyborców. Rolą polityków jest przecież głównie praca parlamentarna. A więc uchwalanie kolejnych ustaw. Mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową. Oto ten, który powinien dawać przykład przestrzegania prawa, stawia się ponad prawem i go nie przestrzega. Myślę tu o prezesie Trybunału Konstytucyjnego. Nie raz mówiłem, że problemem tego trybunału nie jest takie, czy inne ustawodawstwo ale osoba tego prezesa, który stał się bardziej politykiem niż sędzią. A przecież tych dwóch ról godzić niepodobna.

Prezes mówi o sobie, że jet obrońcą TK, obrońcą porządku konstytucyjnego. Dziś wezwał prezydenta do zaprzysiężenia wybranych w październiku sędziów. To działania, które wykraczają poza jego kompetencje?

Zdecydowanie tak. Pytam na jakiej to podstawie prawnej prezes TK wzywa kogokolwiek, w szczególności prezydenta, by zrobił to, czy coś innego. Na jakiej podstawie prawnej nie dopuszcza niektórych sędziów do orzekania? W tym momencie postępuje nie tylko wbrew ustawom, ale wbrew orzecznictwu trybunału, który reprezentuje. Przecież to w styczniu TK wydał orzeczenie mocą którego stwierdził, że nie jest kompetentny do badania uchwał dotyczących wyboru sędziów. To jest autonomiczna sfera działań parlamentu. Na tym polega równowaga i podział władz.

Dziś ustawą zajmuje się Senat. Praca w parlamencie zakończy się przed wakacjami? Na tym posiedzeniu?

Teoretycznie jest to możliwe.

A jakiej oceny ze strony Komisji Europejskiej pan się spodziewa? Pierwsze - były krytyczne. Dziś KE miała po raz kolejny zając się trybunałem ale z decyzjami wstrzymuje się do czasu zakończenia prac legislacyjnych w Polsce…

Proponowałbym, by KE zajęła się rzeczywistymi problemami UE. Te są widoczne gołym okiem. Myślę tu o prawach i wolnościach obywatelskich , myślę tu o bezpieczeństwie . KE widać zajmuje się wydumanymi tematami zastępczymi. Bo jeżeli taką wielką wagę przywiązuje do Trybunału Konstytucyjnego , to może niech zainteresuje się Holandią, gdzie trybunału nie ma, a demokracja ma się bardzo dobrze. Przecież te dwie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego.

Not. Anna Sarzyńska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych