Jerzy Polaczek: W sprawie OLT Express i Amber Gold doszło do kapitulacji instytucji państwowych. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Facebook
fot. Facebook

Nawiązując do pańskich słów o polskim przewoźniku, pojawiły się informacje, że OLT Express, swoją agresywną ofertą cenową i zwiększeniem liczby samolotów mógł zagrozić LOT-owi lub wręcz przyczynić się do jego ewentualnego upadku. Kto chciał zniszczyć LOT?

Autorzy projektu spółki lotniczej OLT Express, która miała dumpingowo sprzedać tysiące biletów, uderzali właśnie w zasady uczciwej konkurencji w stosunku do narodowego przewoźnika. W cywilizowanym państwie europejskim nie było przypadku, w którym, w ramach ściśle przestrzeganych procedur, spółeczka posiadająca najpierw dwa samoloty, a potem zwiększająca ich liczbę do 20 razy, nie byłaby objęta nową procedurą koncesyjną. Trzeba było przecież zbadać podstawy finansowe, które są też bardzo istotne ze względu na odpowiedzialność tego przewoźnika wobec klientów. Każda upadłość przewoźnika, i w Polsce i Europie, znacząco odbija się bowiem na rynku usług i gospodarce jako takiej.

Czy ta podejrzana niefrasobliwość i łamanie procedur nie wynikała z parasola ochronnego, który znajdował się nad spółkami Amber Gold i Olt Express?

W takich sytuacjach nie ma przypadków. To nie jest oszukiwanie Skarbu Państwa w skali mikro, ale mówimy tutaj o stracie ponad 800 mln zł, które zostały przetransferowane w ramach przepływów finansowych między Amber Gold i OLT Express. Również za granicę. Nawiązując do pytania o parasol ochronny, należy przypomnieć sprawę pracy syna premiera Donalda Tuska w segmencie lotniczym. To przecież świadczy o dużej obecności czynnika politycznego w tej sprawie, dającego parasol ochronny i poczucie bezkarności. Analizując ofertę Amber Gold i bezradność instytucji państwowych trzeba zadać pytanie: Kto tu kogo chronił i skąd brała się taka naiwność przedstawicieli rządu, którzy mówili, że nic nie mogli, nic nie wiedzieli, niczego nie byli w stanie przewidzieć.

Zwracam też uwagę na to, że cały temat OLT Express to jest czas po tragedii smoleńskiej. Wtedy przecież kwestie nadzoru nad lotnictwem cywilnym stały się bardzo ważne. Tym bardziej dziwi, że gwałtowny rozrost oferty OLT Express i jej floty, nie budził wątpliwości instytucji państwowych. Szczególnie jeśli chodzi o drastyczne wymogi polskie i europejskie, które należy spełnić prowadząc podobną działalność. Nie wyobrażam sobie sytuacji w Niemczech, kiedy malutka spółka lotnicza, w ciągu pół roku zwiększa stan posiadania statków powietrznych do liczby samolotów, jaką posiada Lufthansa. I nie dziwi to władzy? Urzędnicy nie zadają pytania: czy to ma służyć zniszczeniu narodowego przewoźnika? Skąd pojawiają się tak gigantyczne środki finansowe? Dlaczego brakuje dokumentów? No i dlaczego taką działalność prowadzi osoba, która wielokrotnie znajdowała się w zainteresowaniu wymiaru sprawiedliwości.

Gdyby zasiadałby pan w komisji śledczej, to kogo w pierwszej kolejności chciałby pan przesłuchać?

Myślę, że poprzednich ministrów finansów oraz przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Mówimy bowiem o aktywności gospodarczej spółki, która daleko wykraczała poza ramy uczciwego prowadzenia biznesu. Przecież to było widoczne gołym okiem, mimo że część ekspertów tego problemu zauważyć nie chciała lub bała się zabrać w tej sprawie głos - często z obawy przed utratą profitów.

Tak OLT Express i Amber Gold były firmami, które potrafiły zadbać o przychylność mediów. Szły na to przecież gigantyczne pieniądze.

Pamiętamy gigantyczną kampanię reklamową, na którą Amber Gold i OLT Express wydały ponad 60 milionów złotych. Cała Warszawa oklejona była reklamami obu spółek.

Czy ta komisja ma szansę wyjaśnić wszystkie kwestie, związane z politycznymi powiązaniami Amber Gold i OLT Express?

Odpowiem pytaniem: czy po 4 latach od aresztowania pana P. wiemy wszystko o tej sprawie? Czy parlament mógł podjąć inną decyzję? W mojej ocenie podjęcie tego trudnego tematu, kompromitującego instytucje państwa w okresie rządów Donalda Tuska, jest działaniem w interesie dobra publicznego, a nie tylko w interesie, który przez opozycję nazywany jest interesem politycznym.

Rozmawiał Wojciech Biedroń

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych