Macierewicz o rzezi wołyńskiej: "Co do tego, że była to zbrodnia ludobójstwa nie ma wątpliwości"

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Ten szczyt zakończył się sukcesem polski w wymiarze polityczno-militarnym i organizacyjnym. (…) Przestaliśmy być ubogim krewnym, któremu ciągle trzeba pomagać. Okazało się, że jesteśmy w stanie w niezwykle błyskawicznym terminie zorganizować wielkie wydarzenie, z którego głowy państw wyjeżdżały zachwycone precyzją organizacji. Mogło być inaczej. To mogło się skończyć zupełnie inaczej. Był wielki nacisk, żeby od strony organizacyjnej i politycznej do tego szczytu nie doszło, żeby zakończył się katastrofą, a jednak stało się inaczej. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego szczytu. Pokolenia czekały na ten moment, by wojska mogły stać na granicach i bronić naszego bezpieczeństwa

— powiedział Antoni Macierewicz.

Nie doszłoby do sukcesu szczytu NATO, gdyby nasi sojusznicy w ciągu 7-8 miesięcy, że ten rząd naprawdę stawia na wzmocnienie własnej armii i przeznacza co najmniej 2 proc. na zbrojenia (…) To nie rząd Ewy Kopaczy Donalda Tuska, bo to o miliard więcej! Oni wprowadzali w błąd opinię, bo tamte kwoty były liczone w zupełnie inny sposób. Ten szczyt mógł się zakończyć inaczej, ale nasza determinacja w umacnianie armii i rozwój obrony terytorialnej (…) sprawiły, że tak się nie stało

— zaznaczył.

Flanka wschodnia to niejedyne zagrożenie, jest jeszcze flanka południowa. Trzeba pamiętać, że są narody, dla których tamte zagrożenia są priorytetowe. (…) Dla nas najważniejsza jest flanka wschodnia, ale zagrożenie na flance południowej ma to samo źródło. Zrozumienie przez naszych sojuszników, ze źródło jest umiejscowiono w tym samym miejscu pozwoliło nam wyjść z tego szczytu zwycięsko. (…) Jedność miliarda ludzi to naprawdę rzecz, na której można się oprzeć

— dodał szef MON.

gah

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.