Myśliciel pisze: rządy populistów, nacjonalistów i radykałów uznają bezmyślne rozdawnictwo (to pewnie 500+) i demontaż Państwa prawa (to chyba obrona zanikającego Rzeplińskiego) oraz masakra międzynarodowej pozycji Polski (cholera, było tylko 27 przedstawicieli różnych państw).
Oj, dobrze nie jest!
Bystre oko publicysty kłamstwo dostrzega w mig. Ciekawe co zrobią „lisy”, gdy putinowska łapa wyciągnie się po Polskę albo przynajmniej po Suwałki. Ci ponad państwowcy, ponieważ żyją w luksusie uwierzyli, że są czymś lepszym od plebsu i gminu. Otoczenie patrzy nań z uwielbieniem, bo koleś ciągle przynosi duże pieniądze. Wielki szmal wzbudza. Choć to szmal nie polski. Daje mu go pracodawca niemiecki, ponieważ plenipotent wypełnia obce propagandowe zamówienia.
Hanna Gronkiewicz-Waltz prorokuje: po „szczycie”, po wyjeździe Papieża się zacznie!
No i czas najwyższy! Jak długo można tolerować plucie na kraj, gdzie jest się zameldowanym. Lisy w Polsce potwornie się rozmnożyły, podobnie jak foki i kormorany. Pora przetrzebić szkodniki.
Charczy Czerska, zionie nienawiścią Wiertnicza skomasował spasionych Konstancin. Towarzystwo samo pozamykało się w gettach. Będą wyglądać ze strachem zza firanek, czy wściekły, głodny tłum nadchodzi.
Odleci Obama, wyjedzie Franciszek. Chłopaki nacjonalistycznej maści – do roboty. Junker, Schulz, Tusk coraz mniej znaczą. Ich własne sekretarki dyskretnie rozglądają się już za robotą. Poroszenko klęka przed symbolicznym pomnikiem ofiar wołyńskiego ludobójstwa – więc Sejm opóźnia ustanowienie 11 lipca dniem męczeństwa. Spokojnie jest w Sejmie tylko po prawej stronie. Lewa strona wrzeszczy coraz głośniej. Wrzeszczy już nawet na nich Cimoszewicz, że się kłócą i wzmacniają przez to prawicę. Głupki w namiocikach nie wiedzą co dalej robić. Niech sobie siedzą dalej. Wystarczy jeden Pan Zygmunt Poziomka, który codziennie dojeżdża spod Błonia i stoi przed nim z prawdziwą polską flagą, a na koszulce ma napis: „NIE LUBIĘ LEWAKÓW”.
Lisy mają długie ogony – świetne na kołnierze. Damy z pochodów KOD-u ładnie w nich wyglądają. Lisy są podstępne i zagryzają domowe ptactwo – kury, kaczki. Każdy Lis chciałby dostać się do kurnika. I w Warszawie i w Zielonej Górze. Ale czas ochronny już się kończy. Obama i Papież…
Dużo zdjęć zrobiono drepczącym w KOD-owskich pochodach. Są też fotki tych, którzy wrzeszczeli i trąbili w czasie przemówienia polskiego Prezydenta przypominającego o krwawej ofierze poznańskich dziadków, ojców, braci i sióstr. Hołota KOD-owska nawet wtedy nie powstrzymała się od chamstwa i prowokacji. Andrzej Duda dokończył ważne przemówienie. Zaproszono nawet – nie wiadomo po co - „Bolka”. Ale tak widać trzeba. Spoko. Krok po kroku. Obama uleci, dobry Franciszek pobłogosławi wschodzące pokolenie – będzie jeszcze dużo czasu. Najpierw na rachunek sumienia. Żal za grzechy – niepotrzebny. Bo on nie będzie szczery. Szczery natomiast będzie płacz, gdy zostaną zabrane zabawki. Te skradzione. Mercedesiki i synekurki. Gdy przyjdzie się tłumaczyć z amberowej górki. Skąd tyle macie, kolesiu szafujący na starcie milionami?
Może lepiej oddajcie złodzieje choć połowę tego coście nakradli. Fifty-fifty to chyba jest humanitarna propozycja. Mówią, że prędzej chudy zdechnie niż gruby schudnie. To samo z biedą. Golec walnie w kalendarz, a obywatel nadziany dalej dreptać będzie pod Konstytucyjny Trybunał. Ale czy to sprawiedliwe?
W czasie suszy szosa sucha. Stół z powyłamywanymi nogami. Tu Lis ma norę. Jeszcze.
10 VII 2016
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Myśliciel pisze: rządy populistów, nacjonalistów i radykałów uznają bezmyślne rozdawnictwo (to pewnie 500+) i demontaż Państwa prawa (to chyba obrona zanikającego Rzeplińskiego) oraz masakra międzynarodowej pozycji Polski (cholera, było tylko 27 przedstawicieli różnych państw).
Oj, dobrze nie jest!
Bystre oko publicysty kłamstwo dostrzega w mig. Ciekawe co zrobią „lisy”, gdy putinowska łapa wyciągnie się po Polskę albo przynajmniej po Suwałki. Ci ponad państwowcy, ponieważ żyją w luksusie uwierzyli, że są czymś lepszym od plebsu i gminu. Otoczenie patrzy nań z uwielbieniem, bo koleś ciągle przynosi duże pieniądze. Wielki szmal wzbudza. Choć to szmal nie polski. Daje mu go pracodawca niemiecki, ponieważ plenipotent wypełnia obce propagandowe zamówienia.
Hanna Gronkiewicz-Waltz prorokuje: po „szczycie”, po wyjeździe Papieża się zacznie!
No i czas najwyższy! Jak długo można tolerować plucie na kraj, gdzie jest się zameldowanym. Lisy w Polsce potwornie się rozmnożyły, podobnie jak foki i kormorany. Pora przetrzebić szkodniki.
Charczy Czerska, zionie nienawiścią Wiertnicza skomasował spasionych Konstancin. Towarzystwo samo pozamykało się w gettach. Będą wyglądać ze strachem zza firanek, czy wściekły, głodny tłum nadchodzi.
Odleci Obama, wyjedzie Franciszek. Chłopaki nacjonalistycznej maści – do roboty. Junker, Schulz, Tusk coraz mniej znaczą. Ich własne sekretarki dyskretnie rozglądają się już za robotą. Poroszenko klęka przed symbolicznym pomnikiem ofiar wołyńskiego ludobójstwa – więc Sejm opóźnia ustanowienie 11 lipca dniem męczeństwa. Spokojnie jest w Sejmie tylko po prawej stronie. Lewa strona wrzeszczy coraz głośniej. Wrzeszczy już nawet na nich Cimoszewicz, że się kłócą i wzmacniają przez to prawicę. Głupki w namiocikach nie wiedzą co dalej robić. Niech sobie siedzą dalej. Wystarczy jeden Pan Zygmunt Poziomka, który codziennie dojeżdża spod Błonia i stoi przed nim z prawdziwą polską flagą, a na koszulce ma napis: „NIE LUBIĘ LEWAKÓW”.
Lisy mają długie ogony – świetne na kołnierze. Damy z pochodów KOD-u ładnie w nich wyglądają. Lisy są podstępne i zagryzają domowe ptactwo – kury, kaczki. Każdy Lis chciałby dostać się do kurnika. I w Warszawie i w Zielonej Górze. Ale czas ochronny już się kończy. Obama i Papież…
Dużo zdjęć zrobiono drepczącym w KOD-owskich pochodach. Są też fotki tych, którzy wrzeszczeli i trąbili w czasie przemówienia polskiego Prezydenta przypominającego o krwawej ofierze poznańskich dziadków, ojców, braci i sióstr. Hołota KOD-owska nawet wtedy nie powstrzymała się od chamstwa i prowokacji. Andrzej Duda dokończył ważne przemówienie. Zaproszono nawet – nie wiadomo po co - „Bolka”. Ale tak widać trzeba. Spoko. Krok po kroku. Obama uleci, dobry Franciszek pobłogosławi wschodzące pokolenie – będzie jeszcze dużo czasu. Najpierw na rachunek sumienia. Żal za grzechy – niepotrzebny. Bo on nie będzie szczery. Szczery natomiast będzie płacz, gdy zostaną zabrane zabawki. Te skradzione. Mercedesiki i synekurki. Gdy przyjdzie się tłumaczyć z amberowej górki. Skąd tyle macie, kolesiu szafujący na starcie milionami?
Może lepiej oddajcie złodzieje choć połowę tego coście nakradli. Fifty-fifty to chyba jest humanitarna propozycja. Mówią, że prędzej chudy zdechnie niż gruby schudnie. To samo z biedą. Golec walnie w kalendarz, a obywatel nadziany dalej dreptać będzie pod Konstytucyjny Trybunał. Ale czy to sprawiedliwe?
W czasie suszy szosa sucha. Stół z powyłamywanymi nogami. Tu Lis ma norę. Jeszcze.
10 VII 2016
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/300183-cos-z-lisa-lewa-strona-wrzeszczy-coraz-glosniej