Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: "Bezpieczeństwo Polski po szczycie NATO będzie większe"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Bataliony nie przesądzają o wojnie w skali regionalnej, nie mówię już o globalnej. Jednak rozmieszczenie tych batalionów ma zwłaszcza sens dla krajów bałtyckich, bo nie dla takiego dużego kraju jak Polska

— powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch w rozmowie z portalem onet.pl.

Drugi dzień szczytu NATO w Warszawie. Na początek sesje na temat Ukrainy i Afganistanu. NASZA RELACJA

Mówił również, że bataliony mają znaczenie militarne w wojnie hybrydowej, z jaką mieliśmy do czynienia na Ukrainie. Podkreślił, że jest to również sygnał militarny, że „jesteśmy w stanie podjąć walkę”, kiedy zostaną zaatakowane kraje, w których stacjonują bataliony NATO.

Zaatakowanie teoretycznie tych batalionów wplątuje państwa, które wysłały te bataliony, w konflikt wojskowy. Jak to Rosjanie odczytają? Miejmy nadzieję, że odczytają to w ten sposób, że należy dążyć do rozładowania napięcia, które narastało od dłuższego czasu

— ocenił Soloch.

Cztery bataliony, które mają stacjonować w Europie Środkowowschodniej są tzw. batalionami wzmocnionymi, zdolnymi do samodzielnego działania. W Polsce ma również stacjonować dywizja międzynarodowa.

Mowa jest o powstaniu dywizji międzynarodowej, która będzie podporządkowana Korpusowi Północnowschodniemu w Szczecinie

— mówił Soloch.

Dowództwo byłoby budowane na bazie polskiej dywizji i stacjonowałaby na północnym wschodzie Polski, być może z siedzibą w Elblągu. Być może bataliony weszłyby w skład tej dywizji

— dodał szef BBN.

To jakie oddziały będą podlegać dowództwu dywizji w następnych miesiącach, w procesie tzw. implementacji, czyli wykonywania tego co na szczycie w Warszawie zostanie uchwalone – powiedział szef BBN.

Nie wiadomo jeszcze, czy brygada wojska amerykańskiego, która oprócz czterech batalionów NATO przybędzie do Polski wejdzie w skład tej dywizji.

Dowództwo tej brygady, jak to powiedział dziś prezydent Obama, będzie na terenie Polski. Czyli mamy cztery bataliony NATOwskie i brygadę, której dowództwo będzie na terenie Polski. Części składowe tej brygady będą nie tylko na terenie Polski, ale i w krajach bałtyckich

— powiedział.

Dodał, że oprócz tych sił jest jeszcze amerykańska baza wojskowa w Redzikowie, która będzie wzmacniała te siły przed atakiem rakietowym z południa czy ze wschodu. Planowano, że będzie tam stacjonowało 300 żołnierzy, ale Soloch podkreślił, że ta liczba będzie większa.

Na pewno bezpieczeństwo Polski po szczycie NATO będzie większe. Należy pamiętać, że szczyt jest pewnym etapem, kluczowy jest przełom polityczny w wymiarze strategicznym, że zdecydowaliśmy, czyli państwa członkowskie NATO, że możemy rozbudowywać naszą obecność wojskową na terenie państw, które przystąpiły do NATO po 1989 r. Jak dalece to przyszłość pokaże. Wszystko zależy od tego, jak się rozwinie sytuacja

— ocenił szef BBN.

Paweł Soloch mówił też o porozumieniu Rosja-NATO z 1997 r.

To porozumienie mówiło o tym, że w nowych krajach członkowskich NATO nie będą rozmieszczone znaczące siły wojskowe. Uważało się, że to jest powyżej dywizji nawet, ale jednocześnie na szczycie w Walii zaznaczono, że ramy w jakich odbywała się współpraca z Rosją, wymieniono właśnie akt stanowiący NATO-Rosja nie są przestrzegane przez samą Rosję. Ten akt, jak również wszystkie umowy dotyczące zbrojeń konwencjonalnych i inne umowy zostały złamane przez Rosję. Zobaczymy jaki będzie zapis w komunikacie końcowym po szczycie NATO w Warszawie

— mówił.

Odniósł się również do Brexitu.

Wielka Brytania wydaje 2 proc. ze swojego budżetu na bezpieczeństwo. Natomiast okaże się czy Brexit doprowadzi proces związany z wychodzeniem Wielkiej Brytanii z UE do podziału Wielkiej Brytanii. Siłą rzeczy podzielona Wielka Brytania byłaby słabsza. Czy do tego dojdzie? Oczywiście nikt sobie tego nie życzy. To jest jedyna opcja, w której znaczenie Wielkiej Brytanii dla bezpieczeństwa by zmalało dla bezpieczeństwa

— stwierdził.

Powiedział, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa.

To rzeczywiście kraj bardzo nakierowany na relacje transatlantyckie, NATOwski, podtrzymujący wysokie w porównaniu z innymi krajami wydatki na bezpieczeństwo, zaangażowany również w system bezpieczeństwa także w ramach współpracy europejskiej, w ramach Grup Północnej razem z krajami skandynawskimi, także z tymi, które nie należą do NATO

— powiedział.

Dodał, że  Wielka Brytania jest o wiele bardziej zaangażowana w kwestie bezpieczeństwa niż inne państwa o zbliżonym budżecie, jak np. Włochy.

Mówił również o krajach skandynawskich, stwierdził, że Finlandia i Szwecja mogą wkrótce zostać członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Kraje skandynawskie są silnie powiązane gospodarczo i w zakresie ochrony bezpieczeństwa, prowadzą wspólna politykę wobec NATO i Stanów Zjednoczonych

— powiedział.

Podkreślił, że aktywność obronna tych państw wynika z zagrożenia ze strony Rosji.

Mówił również o tzw. odstraszaniu nuklearnym.

Nie rozmawiamy na razie na ten temat. Nie ma takich dyskusji. NATO niejako w odpowiedzi na rosyjskie ćwiczenia dopuszczające użycia taktycznej broni nuklearnej odpowiedziało przypomnieniem, że odstraszanie nuklearne pozostaje nadal kluczowym elementem obrony państw NATO

— powiedział Soloch.

onet.pl/este

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.