Kamil Zaradkiewicz dorabia w spółce skarbu państwa. Afera, czy zemsta za niezgodę wobec działań Andrzeja Rzeplińskiego?

Szukali i szukali, to się doszukali! Politycy oraz tvn24 zarzucają Kamilowi Zaradkiewiczowi - skonfliktowanemu z Prof. Andrzejem Rzeplińskim szefowi jednego z zespołów w Trybunale Konstytucyjnym, że niepokorny dyrektor pracuje w jednej ze spółek skarbu państwa - Naftoporcie.

Znany z tego, że potrafił mieć inne zdanie niż jego szef, a jednocześnie prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, Zaradkiewicz nie ukrywał faktu zatrudnienia w spółce. Wcześniej nie krył też, że polityczne zaangażowanie prof. Rzeplińskiego nie ma nic wspólnego z niezawisłością sędziowska oraz apolitycznym charakterem trybunału.

Czy ta właśnie, nieugięta postawa wobec prezesa TK jest dziś powodem medialnej burzy wokół Zaradkiewicza? Wiele na to wskazuje, szczególnie, że opozycyjni politycy natychmiast podchwycili newsa tvn24. Jak zwykle przodował w tym Borys Budka, który niemal natychmiast podzielił się Tą telewizyjną informacją z internautami. Ci jednak szybko wzięli w obronę Kamila Zaradkiewicza.

Czy Zaradkiewicz mógł uniknąć szperania w jego życiorysie przez media? Zapewne tak. Gdy kilka tygodni temu, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, sugerował, że orzeczenie TK nie muszą mieć charakter ostateczny wywołał wściekłość u swojego szefa. Andrzej Rzepliński zaproponował Zaradkiewiczowi, by ten „rozważył dobrowolną rezygnację ze stanowiska, ale nie z pracy w biurze”.

Kamil Zaradkiewicz nie zgodził się na takie rozstrzygnięcie, a jego szef nie szczędził mu gorzkich słów. Na Zaradkiewicza natychmiast też uderzyły opozycyjne media oraz internetowi hejterzy,a bezpardonowy atak polityków PO i Nowoczesnej miał wręcz charakter bezprecedensowy. Teraz udało się uderzyć w niego Zaradkiewicza.

W kuluarach mówi się, że planem Rzeplińskiego było całkowite usunięcie Zaradkiewicza z TK. Propozycja z Naftoportu miała być rodzajem zabezpieczenia dla Zaradkiewicza, chociaż zarobki w tej spółce w porównaniu do zarobków w TK są niewspółmiernie niższe. Sam Kamil Zaradkiewicz poinformował o tym na TT, podkreślając też, że posiada odpowiednie kompetencje, by pracować w Naftoporcie.

Wielu komentatorów sugeruje, że dzisiejszy atak na Kamila Zaradkiewicza to jednocześnie ostrzeżenie dla innych, niepokornych współpracowników prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Z drugiej strony praca Zaradkiewicza dla Naftoportu może budzić określone kontrowersje. Jedno jest pewne. Potężne lobby, stojące dzisiaj za prezesem TK zrobi wszystko, by chronić Rzeplińskiego za wszelką cenę.

WB/tvn24bis

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych