Akademia Sztuk Pięknych piętnuje „lewe doktoraty”. Afera pozornie dotycząca tylko środowiska artystycznego, okazała się mieć drugie dno

Fot. wPolityce.pl /YouTube
Fot. wPolityce.pl /YouTube

Fanem Komorowskiego jest także Janusz Fogler. Był jednym z sygnatariuszy listu ogłoszonego w przeddzień drugiej turze ubiegłorocznych wyborów, w którym artyści i naukowcy wręcz błagali Polaków o wybór Komorowskiego. - Głosujemy na Bronisława Komorowskiego, bo nie zgadzamy się na odrzucanie dorobku ostatniego ćwierćwiecza i propagandę klęski. Polska (…) przeżywa stały rozwój. Mogło być lepiej, ale będzie jeszcze lepiej, o ile nie zboczymy z dotychczasowej drogi – apelowali wówczas przedstawiciele elit III RP. Sprawę „lipnych doktoratów” bada także warszawska Prokuratura.

Przekładając niniejszą sprawę na grunt postępowania karnego wskazać należy, iż zostały spełnione wszystkie przesłanki przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego […] Z uwagi na uzasadnione podejrzenie ukrycia, zniszczenia lub modyfikacji dokumentów w sprawie postępowań administracyjnych o nadanie stopni doktora i doktora habilitowanego prowadzonych przez Radę Wydziału Sztuki Mediów w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (…) wnoszę o niezwłoczne zabezpieczenie dokumentacji związanej z podjętymi działaniami

— czytamy w zawiadomieniu do Prokuratury.

Dziś Janusz Folger chętnie fotografuje się z przedstawicielami obecnej władzy, a w środowisku artystycznym krążą plotki o wpływach, jakie szef ZAiKS zbudował wśród polityków PiS. Sprawa doktoratów i przeszłość Foglera rzucają jednak ponury cień na polską sztukę. Jakie będą konsekwencje skandalicznej działalności dziekana ASP? Sprawę bada wymiar sprawiedliwości, zaś Senat Akademii – wspomnianą wcześniej uchwałą – zobowiązał rektora do złożenia wniosku o wszczęcie postępowania wyjaśniającego przez Rzecznika Dyscyplinarnego ds. Nauczycieli Akademickich oraz ds. Studentów ASP w Warszawie.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.