Jak sam podkreślił podczas wczorajszej debaty sejmowej, „miał zaszczyt” uzasadnić w imieniu Platformy Obywatelskiej jej wniosek o odwołanie ministra obrony Antoniego Macierewicza. I uzasadnił, po swojemu, czym po raz „enty” wystawił świadectwo nie tylko sobie, lecz całej swojej partii. Według mówcy Stefana Niesiołowskiego, szef MON to…
„Jeden z najbardziej szkodliwych i nieodpowiedzialnych ludzi i nie powinien pełnić funkcji ministra”, ani „dla dobra Polski, NATO i demokracji w Europie” - reprezentować naszego kraju na szczycie sojuszu. Ten „polityczny chuligan, nie powinien być nigdy w polskiej polityce i prędzej czy później z tej polityki w hańbie odejdzie”.
Bardzo to było „merytoryczne” wystąpienie, z elementami hipostazy nawet:
„To jest chyba jedyny polityk, który czego dotknął, to zniszczył” i „pewnie doprowadziłby do rozłamu Trójcy Świętej”. Więc, w imieniu PO poseł Niesiołowski zaapelował „zaszczytnie”:
„To wszystko powoduje, że bardzo proszę wysoką izbę, aby tego nieodpowiedzialnego, złego, antypatycznego, szkodliwego, niekompetentnego ministra odwołać jak najszybciej”.
Przestępując nerwowo z nogi na nogę wygarnął jeszcze, przytaczam w skrócie: wszystko, co robi Macierewicz jest podłe, nieuczciwe, nieuzasadnione, zakłamuje, fałszuje, bredzi, upokarza ludzi, represjonuje, dzieli naród i społeczeństwo…
„Przecież to wariat!”
Zakończył swą tyradę ów zoolog, nauczyciel akademicki, profesor… Wokabularz Stefana Niesiołowskiego w stosunku do przeciwników politycznych i ludzi mających odmienne niż on poglądy nie zmienia się od lat: płytcy intelektualnie, bałwany, parszywcy, przekraczający granice podłości, lizusy, cymbały, kandydaci do kliniki psychiatrycznej, uczestnicy procesji, której ostatnią stacją są Tworki, obłudnicy, obrzydliwi, załgani hipokryci, na których widok flaki mu się przewracają, nikczemne durnie, postacie kabaretowe, frustraci, plugawcy, paranoicy, ćwoki, karły moralne, przestępcy, nieudacznicy, bezczelni aroganci, polityczni kłusownicy, awanturnicy, pisowski motłoch, małpiarnia… itd. itp. - wszystkie te „głębokie intelektualnie” słowa wydobyły się z jego ust.
Z uwagi na opozycyjną przeszłość w czasach PRL-u poseł Niesiołowski uchodzi za nietykalną, świętą krowę i, co widać po powierzeniu mu przez partię „zaszczytu” uzasadnienia wniosku o odwołanie ministra obrony, za szanowanego, ba, podziwianego oratora. Rzecz jasna, w logice PO wyznaczenie tej debaty przez PiS przed szczytem NATO w Warszawie też było podłe, bo można było po szczycie… Zapewne, gdyby PiS zorganizował ją później, również byłoby podłe i tchórzliwe na dodatek.
Dziwi mnie tylko, że marszałkowie Sejmu takie werbalne, jako to się kiedyś się mawiało - „nieparlamentarne” zachowanie i werbalne ataki ad personam tolerują. Można rzec, dostosowując się do leksyki „primus inter pares”, pierwszego wśród równych sobie w PO, jakiego frontmana w swej małpiarni wybraliście, takiego macie. Ja posłem nie jestem, ale pozwolę sobie zwrócić się ad vocem, również personalnie, z nadzieją, że nie tylko we własnym imieniu:
Panie Niesiołowski! Być może do tej pory nikt panu nie powiedział tego wprost - jest pan zwykłym chamem, który swą obecnością zaśmieca polski parlament. A jeśli nie rozumie pan tego określenia, wyjaśniam: cham to osobnik nieokrzesany, niekulturalny, ordynarny, prostak, prymityw i gbur. Największy gbur na polskiej scenie politycznej, który dla dobra polskiego parlamentaryzmu powinien z niej jak najszybciej zniknąć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/299606-frontman-malpiarni-panie-niesiolowski-powiem-to-wprost-jest-pan-zwyklym-chamem-ktory-swa-obecnoscia-zasmieca-polski-parlament
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.