Co dalej z OFE? NASZ WYWIAD. Prof. Oręziak: Taki system mógł powstać tylko w takich krajach jak Polska, inne na to nie pozwoliły. "Utrzymywanie tego systemu niczemu nie służy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/Polskie Radio
Fot. wPolityce.pl/Polskie Radio

Konsekwentnie mówi Pani o publicznych pieniądzach w OFE, ale w debacie publicznej często przebija się przekaz, że to prywatne oszczędności, a ewentualne ich zabranie to zwykła kradzież.

To nie były i nie są żadne oszczędności. Państwo tymczasowo przekazało funduszom emerytalnym do zarządzania publiczne pieniądze, a te towarzystwa emerytalne przekonują dziś, że to prywatne oszczędności. Ale przecież jeśli pieniądze zostały pod przymusem, pod groźbą karną, to znaczy, że są parapodatkiem i mają charakter publiczny. Fundusze nie mogą się uwłaszczać na tych pieniądzach.

Lobbyści rynku finansowego cały czas przekonują, że to prywatne oszczędności. Tak nie jest, tak orzekł TK, i tak też jest w istocie. Prywatne to są te pieniądze, które możemy dobrowolnie przeznaczać na co chcemy - a jeśli dzieje się to pod przymusem ze strony państwa, to są one publiczne. Dopóki się ludziom tego nie uświadomi, dopóty będzie gadanie o „zamachu na OFE”.

Brakuje poważnej debaty publicznej na ten temat?

Zdecydowanie. Mowa jest o kwocie 140 mld złotych, jakie są w OFE, a które mają swoją drugą stronę - jak lustro. Aby mieć te pieniądze, Polska zapożyczyła się. Przy kwocie 140 mld trzeba było pożyczyć ok. 160 mld. Ten dług nie zniknął, nie spłacamy go. Wszyscy, którzy widzą OFE, widzą aktywa, a ciężar zadłużenia spada na nas wszystkich.

A przecież nie ma bilansu przedsiębiorstwa, które miałoby tylko aktywa, bo jest i strona pasywów. I o ile w przypadku OFE aktywa mogą gwałtownie spaść (z powodu zawirowań na giełdzie), o tyle strona pasywów stale rośnie. To absurdalna sytuacja, w której rząd nie tłumaczy ludziom, na czym polega OFE. Jeśli nie wytłumaczy, że cały ten system jest bez sensu, to będą dominować lobbyści mówiący o rozbiorze OFE, którzy myślą kategoriami banków, instytucji finansowych, graczy giełdowych, a nie państwa. Dla nich to źródło zysku, dla nas źródło strat, kosztów i zagrożenia.

Potrzebna jest debata, która pokazałaby wszystkie strony medalu, a nie tylko jedną. Jeśli rząd tego nie wyjaśnia, to ludzie są w przekonaniu, że to ich prywatne pieniądze, a tak nie jest.

Krótko mówiąc - popiera Pani zmiany w sprawie OFE, ale co do oceny całego pomysłu, trzeba poczekać na konkrety, bo tych mamy za mało.

Naturalnie. Mam duże wątpliwości do przekazanie do III filaru, bo to wciąż będzie gra rynkowa pieniędzmi przeznaczonymi do składek. Nigdy czegoś takiego nie popierałam.

Poza tym proponowane jest rozwiązanie niedopracowane - pytanie, dlaczego to się ogłasza już teraz, w tak ogólny sposób?

Może należy to potraktować jako mało zręczny początek dyskusji o tym, co dalej?

Być może, ale proszę zwrócić uwagę na inne ryzyko - jeśli tak się ogłasza, to towarzystwa emerytalne mając do dyspozycji gigantyczne pieniądze, zrobią wszystko, by zainwestować je wygodnie, wytransferować ile się da i utopić pieniądze w inwestycjach dla nas niekorzystnych, ale dla nich będących źródłem zysku.

Rysuje się na horyzoncie wielkie marnotrawstwo publicznych pieniędzy. taka jest brutalna prawda. Nic nie będziemy mogli im zrobić.

Z Pani wywodu wynika, że tak działo się i do tej pory.

Do tej pory fundusze mogą to robić, byle nie przekroczyć pewnych limitów. Mogą wspierać swoje biznesy i robić różne transakcje. OFE mogły i mogą działać tylko w takich krajach jak Polska, bo inne sobie na to nie pozwoliły. Boję się, że będzie niemało nieprawidłowości, jeśli chodzi o ostatni okres. Fundusze mają ponad 1,5 roku do takiego zagospodarowania pieniędzy, że należy zapytać, co zostanie dla nas? Nie mam zaufania do tych instytucji, że będą działać w naszym interesie - skoro dostały sygnał, że kończy się ten system, to zrobią wszystko, by wziąć jak najwięcej dla siebie.

Gdy Argentyna odchodziła od OFE, to zanim władze cokolwiek ogłosiły, służby specjalne weszły do towarzystw, zajęły komputery i dopiero później ogłoszono planowane zmiany. U nas daje się tym towarzystwom dużo czasu na dostosowanie, a przy tym proponowane zmiany są dosyć mgliste, więc powstaje wiele znaków zapytania.

not. Marcin Fijołek

TAKŻE: Prof. Ancyparowicz o OFE: To była i jest gigantyczna piramida finansowa, zasilana środkami publicznymi. NASZ WYWIAD

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych