NASZ WYWIAD. Prof. Szwagrzyk: "Powstaje obiekt o szczególnym charakterze dla historii Polski i dla kształtowania naszej historycznej świadomości". ZDJĘCIA

fot. Fratria
fot. Fratria

Wierzę, że za niedługi czas będzie to placówka, którą będziemy mogli porównywać z Muzeum Powstania Warszawskiego, bowiem - podobnie, jak wszyscy inni członkowie rady programowej nie mam żadnych wątpliwości - że powstaje obiekt o szczególnym charakterze dla historii Polski i dla kształtowania naszej historycznej świadomości

— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Krzysztof Szwagrzyk, szef ekipy zajmującej się ekshumacjami żołnierzy niepodległościowego podziemia, zasiadający w Radzie Programowej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

wPolityce.pl: Jakim muzeum ma być Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL?

Prof. Krzysztof Szwagrzyk: W tym miejscu powstaje placówka muzealna, która będzie gromadziła pamiątki sprzed wielu lat i będzie, poprzez atrakcyjne formy przekazu, starała się tę wiedzę historyczną upowszechniać. Tak, jak powiedział pan minister Ziobro, szczególna wartość dla każdego, kto w przyszłości będzie chciał to miejsce zwiedzić polega na tym, że czym innym jest prezentacja pamiątek, artefaktów, różnych zbiorów w miejscach symbolicznych, a czym innym jest obejrzenie tych wszystkich rzeczy w takim miejscu jak to, z taką, a nie inną historią.

Muzeum powstaje w murach, w których ginęli bohaterowie podziemia niepodległościowego, w budynku Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej

Nie będę odosobniony w swoich poglądach, jeżeli powiem, że jesteśmy przekonani, że każdy, kto wejdzie do dziesiątego pawilonu, każdy, kto wejdzie do piwnic, gdzie wykonywano wyroki śmierci, każdy, kto przejdzie przez celę, gdzie osadzony był rotmistrz Pilecki - wierzę, że w przyszłości inne cele będziemy mogli zidentyfikować - ta chwila na pewno pozostanie mu na długo w pamięci. Mówimy o miejscach, gdzie represjonowano i uśmiercano naszych bohaterów narodowych. Dziś będziemy mogli w sposób atrakcyjny, z wykorzystaniem współczesnych możliwości, które daje nam chociażby technika, o tych miejscach i o tych historiach opowiedzieć.

Pańska ekipa wchodzi niebawem na ten teren, aby prowadzić prace archeologiczne. Co to będą za prace?

Będziemy pracowali tutaj w kilku miejscach. Nasze działania przewidzieliśmy na kilka etapów. Parokrotnie mówiłem publicznie, ale dziś jeszcze powtórzę. W więzieniu na Rakowieckiej w latach 40. i 50. wykonywano ogromną większość wyroków śmierci, które zapadały w Warszawie. Wiemy z relacji i z dokumentów, że niektóre ze zwłok grzebane były na terenie samego więzienia przy ulicy Rakowieckiej. Musimy mieć pewność, że ten teren nie kryje w sobie szczątków ludzkich. Oczywiście badania są obliczone na dłuższy czas, ale wierzę, że uda nam się je wypełnić. Dopiero wówczas będziemy mogli powiedzieć, że z całą pewnością nie ma tam szczątków ludzkich. Dopóki są wątpliwości, dopóki są dokumenty, relacje o takiej sprawie, naszym obowiązkiem jest je zbadać.

Rozmawiał Marcin Wikło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.