Kolejna porażka Schetyny? Chciał pospołu z PiS odwołać marszałka Dolnego Śląska, bo był związany z Protasiewiczem. Radni powiedzieli: "nie"

fot. ansa
fot. ansa

Zagotowało się przez chwilę w Sejmiku Dolnego Śląska. Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna usiłował pospołu z PiS odwołać marszałka województwa – związanego z Jackiem Protasiewiczem. Nie udało mu się. Zmianę zablokowali ludowcy i sami Platformersi. To bunt, czy przemyślna taktyka?

Jak informuje wrocławska „Gazeta Wyborcza” radni PO, obronili dotychczasowego marszałka, którym jest od wyborów Cezary Przybylski. Zrobili to wbrew wskazówkom Grzegorza Schetyny, który od kilku dni rozmawiał o stworzeniu koalicji z PiS.

Przybylski marszałkiem jest od wyborów. Na stanowisko desygnowała go w 2014 r. Platforma Obywatelska. Gdy jednak ster w partii przejął Grzegorz Schetyna chciał jego odwołania - Przybylski to człowiek Jacka Protasiewicza, z którym przewodniczący pozostaje w konflikcie. Nie może mu zapomnieć przegranych wyborów o fotel przewodniczącego PO w regionie podczas słynnych wyborów w Karpaczu w 2013 r. W efekcie konfliktu, w marcu tego roku Przybylski wyprowadził z Platformy grupę radnych i zawiązał nową koalicję - z PSL i związanymi z prezydentem Lubina Bezpartyjnymi Samorządowcami. Bez Platformy

— przypomina gazeta.

Wniosek o odwołanie marszałka złożyli radni PiS. Zarzucili mu  „uwikłanie w wewnątrzpartyjne konflikty w Platformie Obywatelskiej, co ma zły wpływ na większość realizowanych zadań województwa i nadzór nad pracą podległych jednostek organizacyjnych”.

W ostatnich dniach okazało się, że zyskali nieoczekiwanego sojusznika. Do odwołania Przybylskiego namawiał sam Grzegorz Schetyna, który do poparcia wniosku namawiał prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. W zamian obiecywał ludowcom wejście do nowej koalicji. Nie przekonał ich jednak.

Wczoraj przed sesją, w imieniu przewodniczącego, do tego samego radnych namawiał również szef biura krajowego PO Piotr Borys. W budynku, w którym odbywała się sesja sejmiku pojawił się również wiceprezes PiS Adam Lipiński. Głosowanie nie przebiegło jednak po ich myśli.

Wbrew stanowisku Schetyny, radni Platformy nie odwołali marszałka. Za to – weszli do nowej koalicji.

W zarządzie województwa w miejsce kandydata Bezpartyjnych Samorządowców zasiadła Iwona Krawczyk z PO.

Jak tłumaczyła już po wyborze, o zawiązaniu nowej koalicji poinformowane były władze Platformy Obywatelskiej. Ale de facto była to decyzja samych radnych.

Jako radni mamy prawo podejmować decyzje autonomicznie. Nie działaliśmy jednak wbrew stanowisku partii, ani przewodniczącego

— podkreślała. 

Po południu przewodniczący PO na Twitterze pogratulował Iwonie Krawczyk wyboru i ogłosił: „Platforma wraca na Dolny Śląsk”. A od radnych PiS można było usłyszeć, że rozmowy jakie Schetyna prowadził z PiS-em były z jego strony grą. 

Po przegłosowaniu zmian w składzie zarządu województwa, głosowanie wniosku PiS o odwołanie Przybylskiego było już wyłącznie formalnością. Za odwołaniem marszałka rękę podniosło tylko 13 radnych z PiS i Bezpartyjnych Samorządowców. Przeciwko odwołaniu było 23 radnych nowej koalicji: z Platformy, obozu marszałka, PSLSLD

ansa/ gazeta.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.