Prezydent Duda nie podpisał nominacji i awansów dla dziesiątki sędziów: znanych m.in. ze spraw Bajkowskich i kibica Legii. "Wyborcza" oburzona

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Wojciech Pacewicz
PAP/Wojciech Pacewicz

Prezydent Andrzej Duda miał odmówić nominacji dziesięciu sędziów sądów powszechnych. Dla „Gazety Wyborczej” ma być to sygnał dla środowiska związanego z wymiarem sprawiedliwości - jeśli ich decyzje nie spodobają się partii rządzącej, będą mieli problemy z awansem.

„Wyborcza” posiłkuje się m.in. wypowiedzią Waldemara Żurka, rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa.

Prezydent powinien uzasadnić, bo to nie są ordery przyznawane uznaniowo. Poza tym prezydent nie ma podstaw prawnych do ponownej weryfikacji kandydatów. Weryfikuje ich KRS w wielostopniowej, konkursowej procedurze zaczynającej się na poziomie sądu, w którym jest wakat. A od negatywnej decyzji KRS można się odwołać do Sądu Najwyższego

— mówi Żurek.

„Wyborcza” podaje o jakich sędziów chodzi. Wśród nich jest m.in. sędzia, przez którą kibic Legii Maciej Dobrowolski przez ponad 3 lata przebywał w areszcie śledczym. Jego sprawa od początku budziła poważne wątpliwości i do tej pory nikt nie poniósł konsekwencji odebrania ponad 3 lat życia młodemu człowiekowi.

Wśród „pokrzywdzonych” sędziów jest również sędzia Piotr Jakubiec z Lublina, który orzekał w sprawie Jarosław Kaczyński kontra Janusz Palikot. Jakubiec przyznał częściową rację prezesowi PiS. Uznał jednak wypowiedź Palikota: „Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie” za wypowiedź w konwencji bajkowej.

Wśród sędziów, którzy nie otrzymają nominacji na wyższe stanowiska znajdują się również sędzia odpowiedzialna za odrzucenie pozwu zbiorowego ws. Amber Gold, sędzia odpowiedzialny za odebranie dzieci rodzinie Bajkowskich oraz sędzia, który nakazał aresztować Adama Słomkę za notoryczne niestawianie się na rozprawach sądowych.

Organ Michnika przypomina również, że jedynym prezydentem III RP, który odmówił takie nominacji był Śp. Lech Kaczyński, który w 2007 roku nie podpisał nominacji dla dziewięciu sędziów.

Mly/wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych