Gdy się czyta takie mądrości, jakie w gazecie Michnika-Sorosa objawił prof. Zbigniew Mikołejko, dostaje się na talerzu kliniczny obraz „elity” III RP. Ta „elita” nie stara się niczego zrozumieć, tylko napiętnować i obrzydzić wszystko, co nie mieści się w jej wyobrażeniach. Potrafi tylko bluzgać, etykietować, obrażać i degradować. Pomijając fakt, że to skrajna łatwizna, do czego nie trzeba mieć żadnych naukowych tytułów, jest to podszyta pychą i samozadowoleniem rezygnacja z roli naukowca i inteligenta. Ktoś taki zakłada, że ma do czynienia z ludzkim robactwem, które trzeba po prostu spryskać jakimś zabójczym specyfikiem, żeby to paskudztwo wytruć. Bo inaczej się rozmnoży i rozpełznie.
Dla robactwa nie ma przecież miejsca w świecie „elit” Mikołejki. Tyle że te „elity” są tak prostackie, gburowate i zdemoralizowane, że zdecydowanie wolę napiętnowanych przez nie chamów i samice, czyli ludzkie robactwo. Nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy na innych ludzi patrzą z perspektywy chemika opracowującego kolejne trutki mające robactwo wyeliminować. Zbytnio mi to przypomina innych specjalistów od „ostatecznego rozwiązania” kwestii ludzkiego robactwa.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdy się czyta takie mądrości, jakie w gazecie Michnika-Sorosa objawił prof. Zbigniew Mikołejko, dostaje się na talerzu kliniczny obraz „elity” III RP. Ta „elita” nie stara się niczego zrozumieć, tylko napiętnować i obrzydzić wszystko, co nie mieści się w jej wyobrażeniach. Potrafi tylko bluzgać, etykietować, obrażać i degradować. Pomijając fakt, że to skrajna łatwizna, do czego nie trzeba mieć żadnych naukowych tytułów, jest to podszyta pychą i samozadowoleniem rezygnacja z roli naukowca i inteligenta. Ktoś taki zakłada, że ma do czynienia z ludzkim robactwem, które trzeba po prostu spryskać jakimś zabójczym specyfikiem, żeby to paskudztwo wytruć. Bo inaczej się rozmnoży i rozpełznie.
Dla robactwa nie ma przecież miejsca w świecie „elit” Mikołejki. Tyle że te „elity” są tak prostackie, gburowate i zdemoralizowane, że zdecydowanie wolę napiętnowanych przez nie chamów i samice, czyli ludzkie robactwo. Nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy na innych ludzi patrzą z perspektywy chemika opracowującego kolejne trutki mające robactwo wyeliminować. Zbytnio mi to przypomina innych specjalistów od „ostatecznego rozwiązania” kwestii ludzkiego robactwa.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/298268-zbigniew-mikolejko-nie-tylko-obraza-polakow-on-traktuje-polakow-jak-robactwo?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.