Podróż Andrzeja Dudy do stolicy Niemiec miała kilka odsłon. I choć przez wszystkie przypadki odmieniani podczas niej słowo „partnerstwo” to trudno mówić o jakiejkolwiek równości pomiędzy naszymi krajami.
Podczas spotkania prezydentów Polski i Niemiec w pałacu Bellevue odbył się bardzo ciekawy panel dyskusyjny. Dwie osoby z Polski, dwie z Niemiec i moderatorka. Po naszej stronie wystąpiła m. in. moja koleżanka z tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl Aleksandra Rybińska. Dyskusja odbyła się z okazji 25-lecia podpisania traktatu o partnerstwie polsko - niemieckim, przysłuchiwali się jej prezydenci Gauck i Duda.
Pytana o to partnerstwo polska dziennikarka poczyniła bardzo trafną uwagę. Między Polakami, a Niemcami, na poziomie ludzkim relacje są dobre, ale na relacje na poziomie państw i rządów nie kierują się sympatiami, tylko interesami. Zgadzam się z tym całkowicie. Warszawa chce czego innego niż Berlin, choćby biorąc pod uwagę tylko sprawy gazociągu Nord Stream 2 i rozdziału kwotowego uchodźców. Po tych słowach zapanowała konsternacja, ale dobrze, że one padły, że w takim momencie i w takim gronie. Nasze żądania, nawet jeśli wobec silniejszego partnera i nawet jeśli teraz nie do spełnienia należy artykułować. Prosta prawda, że jeśli się czegoś nie powie, to nie jest powiedziane.
Prezydent Andrzej Duda postanowił obejrzeć mecz EURO 2016 Polska - Niemcy w ambasadzie RP w Berlinie. Do wspólnego kibicowania zaprosił ok. 200-osobową grupę rodaków mieszkających w stolicy Niemiec. To był bardzo miły wieczór, dobry sposób na złapanie odrobiny luzu przed odbywającymi się nazajutrz rozmowami z Angelą Merkel.
Po końcowym gwizdku tego remisowego (0:0) meczu w ogrodach rezydencji w dzielnicy Grunwald zapanowała euforia, jakbyśmy zdobyli mistrzostwo Europy. Zwycięski remis - mówiono ściskając się serdecznie. Wynik, rzeczywiście dobry, bo praktycznie dający nam upragniony awans powinien być powodem do zadowolenia, ale czy do szalonej radości? Fakty są takie, że na imprezie o randze mistrzowskiej nigdy jeszcze Niemców nie pokonaliśmy, nawet nie strzeliliśmy im bramki. O jakim partnerstwie i równości jest tutaj mowa? Jako kibic jestem zdania, że z gry obecnej reprezentacji można być zadowolonym, ale na poczucie dumy nasi piłkarze muszą jeszcze chwilę popracować.
CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda po meczu z Niemcami: „Zapewne pogratulujemy sobie z panią Merkel awansu”. WIDEORELACJA Z BERLINA
Podczas powrotu do kraju, prezydent Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, jak wyglądały rozmowy z niemiecką kanclerz. Otóż pani Angela Merkel sama zaczęła od tematu sportowego, podobno bezbramkowy remis bardzo ją ucieszył, bo Niemcy na serio liczyli się z tym, że mogli mecz z Polakami… przegrać. Można by powiedzieć, że to sztuka dyplomacji, ale są jakieś granice, po których przekroczeniu robi się ze swojego rozmówcy idiotę. Niemcy są piłkarską potęgą, my to wiemy, oni to wiedzą, nie ma co przeginać z grzecznością, tym bardziej, że to miał być dopiero wstęp do konkretnych tematów, czyli np. budowy gazociągu Nord Stream 2. O rezultatach rozmów w tym wątku wiemy niewiele, zakładam zatem, że pani kanclerz nie popuściła nawet na milimetr. Gdy w grę wchodzi wymierny interes kraju, grzeczność pryska, a o równości nie ma już mowy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/297212-angela-merkel-wciaz-ma-nas-za-idiotow-jednak-niemcy-nie-moga-juz-ogrywac-polakow-jak-dzieci-kilka-uwag-po-wizycie-prezydenta-w-berlinie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.