Jeśli polski rząd zdecydowałby się na zaskarżenie użytej przez Brukselę procedury do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, to ma wszystkie dane wygrać, bo jest kilka bardzo wiążących ekspertów – zarówno tutaj wykonanych w Polsce, jak i w Europie – które wskazują, że procedura kontroli praworządności nie ma oparcia w traktach, a więc nie ma podstawy prawnej
—mówił w „Fakty po Faktach” Leszek Miller.
Gość Grzegorza Kajdanowicza pytany był o możliwość publikacji przez Beatę Szydło wyroku jaki wczoraj wydał Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem wybranego przez PiS sędziego Piotra Pszczółkowskiego. Zdaniem Millera premier nie dokona publikacji wyroku TK.
PiS uznaje, że konsekwencja nie uznawania wyroków Trybunału Konstytucyjnego jest ważniejsza niż osoba prowadzącego, nawet jeżeli został wybrany przez nich
—powiedział Miller.
Zdaniem byłego przewodniczącego SLD Komisja Europejska nie ma żadnych narzędzi, aby wpłynąć na politykę rządu w Polsce.
Jesteśmy świadkami pewnej gry w tej sprawie, gdzie KE sroży się, ale wie, że ma słabe karty i PiS również wie, że miecz jest tępy. Raczej tutaj chodzi o walkę na słowa, wizerunki, niż faktycznie możliwości wpływu ze strony Brukseli na polski rząd
—wyjaśniał gość „Faktów po Faktach”.
Leszek Miller odniósł się także do flagowego programu rządu „Rodzina 500 plus”.
Partia rządząca jest dobrą propozycją dającą poczucie bezpieczeństwa zwłaszcza w kwestii socjalnej. Wszystkie inne kwestie, które interesują tzw. warszawkę są drugorzędne
—przekonywał Miller, dodając:
Mimo iż różni politycy i publicyści próbują wyszydzać program „Rodzina 500 plus” mówiąc o patologiach, do których ma dochodzić na tym tle, to dla wielu rodzin te 500 czy 1000 złotych to jest wybawienie. Spotykam się z wieloma historiami o miejscowościach gdzie obowiązywały tzw. zeszyty, gdzie ludzie się wpisywali nie mając pieniędzy na jedzenie, mówiąc, że później zapłacą, że te zeszyty znikają bo ludzie potrafią gospodarować pieniędzmi, które otrzymali od państwa.
Leszek Miller odniósł się także do działań Komisji Europejskiej wobec Polski.
Komisja Europejska i politycy brukselscy sami często zachowują się nie poważnie. Przypomnijmy, że ta sama procedura, która jest obecnie stosowana do Polski miała być najpierw zastosowana do Węgier tylko, że te okazały się silniejsze. Szef węgierskiego rządu wraz ze swoją partią należy obecnie do najsilniejszej w tej chwili europejskiej rodziny politycznej. Ponadto jeżeli Donald Tusk niedawno na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej mówi, że jest szczęśliwy, że może być w tej samej partii co Angela Merkel i Victor Orban i że punkty ich punkty widzenia są kompatybilne, no to co tu dużo mówić? To po co ten cały hałas na temat Węgier? Nie można sięgnąć do Budapesztu to się sięga do Warszawy
kk/TVN24
Zapraszamy do lektury nowego i jak zawsze ciekawego numeru tygodnika „wSieci”! E - wydanie naszego pisma dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/296722-leszek-miller-partia-rzadzaca-jest-dobra-propozycja-dajaca-poczucie-bezpieczenstwa-kwestie-ktore-interesuja-tzw-warszawke-sa-drugorzedne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.