W piątek Sejm dokonał wyboru prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) w związku z zakończeniem 6 -letniej kadencji przez dotychczasowego jego szefa Marka Belki, który objął to stanowisko z rekomendacji Bronisława Komorowskiego, tuż po 10 kwietnia 2010 roku po śmierci Sławomira Skrzypka w katastrofie pod Smoleńskiem.
Kandydatem przedstawionym Sejmowi przez prezydenta Andrzeja Dudę, został Adam Glapiński od początku tego roku członek zarządu NBP, a wcześniej w latach 2010-2016 członek Rady Polityki Pieniężnej.
Adam Glapiński jest profesorem nauk ekonomicznych, pracownikiem Szkoły Głównej Handlowej, na początku lat 90-tych poprzedniego stulecia był ministrem budownictwa i gospodarki przestrzennej w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego i ministrem współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Jana Olszewskiego, później senatorem i przewodniczącym rad nadzorczych -Banku Rozwoju Eksportu, Centralwings, KGHM Polska Miedź, a także dyrektorem generalnym spółki telekomunikacyjnej Polkomtel.
Jak widać choćby z zajmowanych wcześniej stanowisk, kandydat na którego zdecydował się prezydent Duda jest człowiekiem doskonale przygotowanym nie tylko teoretycznie ale i praktycznie do objęcia funkcji prezesa NBP, stąd głosowali za jego kandydaturą nie tylko posłowie Prawa i Sprawiedliwości ale także ponad 50 posłów z klubów opozycyjnych (284 posłów głosowało za, 124 przeciw i 34 wstrzymało się od głosu).
Kandydatura Glapińskiego na szefa NBP została dobrze przyjęta przez tzw. rynek, dobrze oceniano jego przygotowanie ale także wypowiedzi dotyczące przyszłego funkcjonowania banku centralnego i polityki pieniężnej jaka powinna być prowadzona w Polsce.
Nawet jego otwartość na pomoc banku centralnego w rozwiązaniu problemu kredytów frankowych, który proponuje prezydent Andrzej Duda w swoim projekcie ustawy, nie wywołała zmiany w tym pozytywnym nastawieniu rynku do kandydata.
Mimo tego wszystkiego podczas debaty nad kandydaturą Glapińskiego przewodniczący klubu Nowoczesna Ryszard Petru wygłosił absurdalne przemówienie żądając od przyszłego prezesa deklaracji, że nie będzie „drukował pieniędzy” i że nie będzie dostarczał środków na realizację zobowiązań wyborczych Prawa i Sprawiedliwości (wymienił przy tej okazji program 500 plus i mieszkanie plus).
Ekonomista na jakiego kreuje się Ryszard Petru powinien wiedzieć, że bank centralny, który jest odpowiedzialny także za obieg gotówkowy, ma jako jedyny prawo do wprowadzania pieniądza gotówkowego do obiegu i w związku z tym co jakiś czas zleca „drukowanie pieniędzy” aby zapewnić odpowiedni stan gotówki w obiegu.
Ale jak się domyślam, Ryszardowi Petru nie chodziło o te normalne czynności każdego banku centralnego, który dba o odpowiedni stan gotówki ale o możliwość dodrukowania pieniądza aby pokryć zobowiązania państwa, na które nie ma pieniędzy w budżecie.
Tyle tylko, że o takim „procederze” rozmawiali poprzedni prezes NBP Marek Belka i ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w restauracji „Sowa i przyjaciele”, podczas raczenia się ośmiorniczkami i drogim winem na koszt podatników.
Na tę ujawnioną przez media podsłuchaną rozmowę oburzenia Ryszarda Petru jednak nie było, wszak środowisko bankowe reprezentowane przez Marka Belkę, to także środowisko lidera Nowoczesnej, na początku swej kariery naukowej i politycznej „asystował” przecież samemu Leszkowi Balcerowiczowi.
Przypomniał sobie o tym dopiero teraz i dalej atakować kandydata, który przecież podczas przesłuchań w Sejmie zdecydowanie od takiego procederu się odciął, mówiąc że niezależność banku centralnego, będzie w centrum jego zainteresowania.
Ale jeszcze bardziej „ciążą” Ryszardowi Petru takie programy realizowane przez rząd Beaty Szydło jak 500plus czy mieszkanie plus, bo ich finansowanie w części pochodzi przecież od obowiązującego od 1 lutego tego roku podatku bankowego, któremu lider Nowoczesnej i jego posłowie, zdecydowanie się przeciwstawiali.
To właśnie dlatego przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych poseł Jacek Sasin użył w debacie tego stwierdzenia, że „z banku można wyjść, a bank z człowieka nie wyjdzie nigdy” adresując je do Ryszarda Petru, który w polskim Sejmie coraz bardziej otwarcie staje się „lobbystą” zagranicznego sektora bankowego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/296329-sasin-do-petru-mozna-wyjsc-z-banku-bank-z-czlowieka-nie-wyjdzie-nigdy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.