Polska na cenzurowanym! "wSieci": Rybińska i Wildstein analizują mechanizm przedstawiania Polski w negatywnym świetle przez światowe media

Aleksandra Rybińska, Bronisław Wildstein i Piotr Cywiński w kilku artykułach w tygodniku „wSieci” analizują mechanizm przedstawiania Polski w negatywnym świetle przez światowe media.

To jest walka. Bezpardonowa walka o polityczne wpływy i pieniądze przy użyciu wszelkich pozamilitarnych środków. Kto tego nie widzi i nie rozumie, ten jest ślepcem lub nie chce rozumieć…

— komentuje sytuację Piotr Cywiński.

Aleksandra Rybińska w swoim artykule pt. „Jad z Chobielina” nakreśla rolę Radosława Sikorskiego i Anne Applebaum we wspomnianym procederze, dość surowo oceniając byłego szefa MSZ:

„Dyplomata to człowiek, któremu dużo płacą za to, by się długo namyślał, zanim nic nie powie” – były szef MSZ Radosław Sikorski najwyraźniej nigdy nie słyszał o tej maksymie, sformułowanej niegdyś przez prezydenta USA Dwighta D. Eisenhowera.

Autorka przywołuje ostatnie wypowiedzi byłego ministra dosadnie je podsumowując:

Sikorski zaznaczył na Twitterze, że mówił, iż „Ukraina nie odzyska Krymu tak długo, jak w Rosji rządzi Putin”. Donbas zaś jest zniszczony i jego odbudowa stanowiłaby obciążenie, którego Kijów nie byłby w stanie obecnie udźwignąć. Ukraińskie władze powinny się więc skoncentrować na przeprowadzaniu reform na tych 90 proc. terytorium, które wciąż kontrolują, „tak jakby Donbas i Krym były stracone”. Jest wiele możliwości interpretacji tych słów, a ta, której dokonały Russia Today czy RIA Novosti, jest jedną z nich. Sikorski musiał się z tym liczyć. Ktoś, kto nie potrafi przewidzieć, jaki prezent robi Putinowi takimi dywagacjami, nie jest dyplomatą, tylko „użytecznym idiotą”.

Środowisko, do którego należy [Anne Applebaum], jest bardzo wąskie i powiązane jak system naczyń połączonych – jedni cytują drugich, polecają się nawzajem i wszyscy mają podobne, liberalno-lewicowe poglądy. System ten funkcjonuje mniej więcej tak: „Wyborcza” coś napisze, korespondenci zagraniczni to przepisują, następnie cytuje ich znów „Wyborcza” jako przykład zaniepokojenia Zachodu sytuacją w Polsce. A Applebaum czuwa, by amerykańskie elity miały o rządach PiS jak najgorsze zdanie

— pisze autorka artykułu o żonie byłego szefa polskiej dyplomacji.

Temat Anne Applebaum kontynuuje w swoim artykule pt. „Cywilizowani i dzikusy” Bronisław Wildstein stawiając jej przykład jako wstęp do rozważań na temat stosowania przez zachodnie media podwójnych standardów w stosunku do Polski:

Publicystyczne wystąpienia Applebaum uzupełniają partyjne tyrady jej męża. Nie ma w nich próby rzeczowego podejścia do wydarzeń w Polsce ani konfrontacji racji spierających się stron. Ostatnio zdefiniowała ona partie Kaczyńskiego i Orbána jako „narodowych socjalistów” (tak nazywało się ugrupowanie Hitlera), dodając wprawdzie, że nie są to jeszcze faszyści, ale „z czasem i do tego możemy dojść.

Piotr Cywiński z kolei w artykule „Medialny lincz” skupia się na roli, jaką w kreowaniu wizerunku Polski odgrywają Niemcy i tamtejsze media:

Istnieje osobliwa zbieżność w celach polityków RFN i polskiej opozycji, choć nie całej: jedni i drudzy chcieliby odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość. Pierwsi dlatego, że PiS zapowiadało i podjęło obronę polskich interesów, drudzy, bo chcieliby odzyskać rządowy ster. W niemieckich mediach trwa batalia, jaka przetoczyła się już w 2005 r., gdy wybory wygrała partia, jak wtedy określano, „zjadliwych karłów” („Bild”), „polskiej bandy krwi” („Frankfurter Allgemeine Zeitung”), braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich.

Więcej na temat kreowania negatywnego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej oraz roli Radosława Sikorskiego i Anne Applebaum w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 6 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych