Samozadowolenie szykującego się do odlotu prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki rośnie w zastraszającym tempie. Podsłuchany przez kelnerów cwaniaczek negocjował z ministrem PO szachrowanie emisją pieniądza, by nie dopuścić do zmiany władzy. Musi za te złodziejskie negocjacje odpowiedzieć przed komisją śledczą, prędzej czy później to się stanie. Ale na razie mu się upiekło, najwyraźniej sądzi, że uklepał sobie ciepły sojuszyk z nową władzą. Nie występuje w chórze lżących ją nienawistników, nawet nieśmiało władzę pochwali, zapewne licząc, że ona poprze go na jakąś międzynarodową synekurę.
Ale samozadowolenie pana Belki sprawia, że rozzuchwala się ponad wszelkie miary. Jeszcze niedawno stwierdzał przytomnie, że „kredyty frankowe” są „bombą z opóźnionym zapłonem” oraz „wynalazkiem z piekła rodem” i – jak najsłuszniej – porównywał je do gry w kasynie, gry na foreksie. Czyli do wielkiego oszustwa. A o tych, co dali się bankierom oszukać, nie wiedzieli bowiem, że podpisując bezprawne umowy cały swój majątek i zarobki za kolejne 50 lat obstawili w kasynie, podsumował perfidnie: „przegrali na foreksie!”
Teraz, czując coraz większą pewność, że prezesowanie NBP fajnie się dla niego skończy, idzie dalej:
Nie ma żadnego ekonomicznego ani społecznego powodu, żeby kwestią franków się zajmować. (…) W przypadku przewalutowania kredytów we frankach byłoby to pomaganie osobom – przeciętnie rzecz biorąc – zamożniejszym kosztem osób przeciętnie mniej zamożnych. A to jest po prostu niemoralne.
Mówiąc, że rozładowanie bomby i likwidacja wynalazku z piekła rodem nie są ekonomicznie uzasadnione ustawia się pan Belka w roli ekonomicznego kretyna, którym przecież – jak świadczą wcześniejsze wypowiedzi – nie jest. Ale widać, że im bliżej końca prezesowania NBP, tym bliżej mu do toksycznych banków i ich paskudnych sprawek. Cóż, takiego mamy prezesa NBP, na szczęście już niedługo. Wymyślił też pan Belka kuriozalną definicję toksycznego kredytu. Otóż jego zdaniem „kredyty frankowe nie są toksyczne, bo… są spłacane”. Naprawdę geniusz banksterskiej logiki.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Samozadowolenie szykującego się do odlotu prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki rośnie w zastraszającym tempie. Podsłuchany przez kelnerów cwaniaczek negocjował z ministrem PO szachrowanie emisją pieniądza, by nie dopuścić do zmiany władzy. Musi za te złodziejskie negocjacje odpowiedzieć przed komisją śledczą, prędzej czy później to się stanie. Ale na razie mu się upiekło, najwyraźniej sądzi, że uklepał sobie ciepły sojuszyk z nową władzą. Nie występuje w chórze lżących ją nienawistników, nawet nieśmiało władzę pochwali, zapewne licząc, że ona poprze go na jakąś międzynarodową synekurę.
Ale samozadowolenie pana Belki sprawia, że rozzuchwala się ponad wszelkie miary. Jeszcze niedawno stwierdzał przytomnie, że „kredyty frankowe” są „bombą z opóźnionym zapłonem” oraz „wynalazkiem z piekła rodem” i – jak najsłuszniej – porównywał je do gry w kasynie, gry na foreksie. Czyli do wielkiego oszustwa. A o tych, co dali się bankierom oszukać, nie wiedzieli bowiem, że podpisując bezprawne umowy cały swój majątek i zarobki za kolejne 50 lat obstawili w kasynie, podsumował perfidnie: „przegrali na foreksie!”
Teraz, czując coraz większą pewność, że prezesowanie NBP fajnie się dla niego skończy, idzie dalej:
Nie ma żadnego ekonomicznego ani społecznego powodu, żeby kwestią franków się zajmować. (…) W przypadku przewalutowania kredytów we frankach byłoby to pomaganie osobom – przeciętnie rzecz biorąc – zamożniejszym kosztem osób przeciętnie mniej zamożnych. A to jest po prostu niemoralne.
Mówiąc, że rozładowanie bomby i likwidacja wynalazku z piekła rodem nie są ekonomicznie uzasadnione ustawia się pan Belka w roli ekonomicznego kretyna, którym przecież – jak świadczą wcześniejsze wypowiedzi – nie jest. Ale widać, że im bliżej końca prezesowania NBP, tym bliżej mu do toksycznych banków i ich paskudnych sprawek. Cóż, takiego mamy prezesa NBP, na szczęście już niedługo. Wymyślił też pan Belka kuriozalną definicję toksycznego kredytu. Otóż jego zdaniem „kredyty frankowe nie są toksyczne, bo… są spłacane”. Naprawdę geniusz banksterskiej logiki.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/295244-bezczelnosc-belki-knujacy-z-po-nielegalne-operacje-dzis-poucza-upolowanych-przez-banksterow-ze-zachowuja-sie-niemoralnie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.