Okazuje się, że najlepszą forma dialogu polityków ze zrządzenia losu i zbiegu okoliczności ze społeczeństwem jest dziś Facebook i Twitter. Wczoraj tekściarz piosenek różnych, wokalista i aktor, (tak, tak, wystarczą jakieś kinematograficzne epizody i już się jest „aktorem”), dziś poseł Paweł Kukiz podąża z duchem czasu i nadal komponuje, tyle, że teraz już w tych nowoczesnych mediach. Właśnie skomponował tekst o swym zatrważającym przeżyciu w wiejskim sklepie.
Otóż jakiś facet „ok.60tki”, czyli prawie rówieśnik Kukiza, powiedział mu, aby trzymał z PiS-em, bo „PO kradła, a PiS daje”. Jak wiadomo, pięć stówek daje za prokreację polskich rodzin, począwszy od drugiego dziecka+. I tu szefowi swojego ruchu zachciało się wyć po raz pierwszy.
Kupili ludzi za 100 euro na miesiąc
— uzasadnił na portalu. Ciekawa logika. Wychodzi na to, że każdy polityk, w tym od niedawna Kukiz, który robi coś dla ludzi, a nie dla siebie, jest godzien pogardy. A fuj! Jak można tak bezczelnie kupować sobie społeczne poparcie…?! Przyrzekł sołtys wieśniakom, że załata dziury w gminnej drodze i – co nie daj Boże – załata, znaczy łajza żerująca na ludzkiej skłonności do przekupności. Ktoś-tam obieca coś-tam w powiatowej, wojewódzkiej czy ogólnopolskiej makroskali, i – o zgrozo – spełni tę obietnicę, to już bydlę po prostu, kupujące sobie poparcie już nie kilkanaściorga wieśniaków, lecz milionów Polek i Polaków. Albo na przykład taki pomysł na minimalną stawkę 12 złotych za godzinę pracy, czyż nie skandal? „Wyć się chce…”.
Polityczny partykularyzm, po prostu! Nic to, że z drugiej strony Odry ta minimalna stawka wynosi prawie pięćdziesiąt złotych, a przeciętne dochody Polaków tyle, ile tamtejsze zasiłki socjalne, przy tych samych, a nawet niekiedy wyższych cenach w naszym kraju - jawne przekupstwo obywateli… Poza tym, posła Kukiza wkurzyło mianowanie na wiceszefa Związku Piłki Ręcznej w Polsce przeklętego na wieki za „lotnicze kilometrówki” Adama („Adasia”) Hofmana, Zgiń, przepadnij siło nieczysta! Kasował, „a pewnie i teraz” jego agencja reklamowa kasuje „za obsługę PiS”, i jeszcze mu „za mało sianka”.
„Ciemnocie to nie przeszkadza”, nazwał po imieniu „kupionych” przez PiS lider Kukiz‘15, który „traci wiarę” i „rośnie w nim gniew”. W przeszłości nie raz wierzył, a i gniewu w nim nie było. Co najwyżej boczył się na przeciwników PO, a imiennie kandydata na prezydenta z 2005r. Donalda Tuska oraz Hannę Gronkiewicz-Waltz, których wspierał honorowo w wyborczym komitecie poparcia. Później mu się trochę odwróciło, potem, aż do 2012 roku, popierał Młodzież Wszechpolską i jej Marsz Niepodległości, więc niech nikt mu nie zarzuca, że nie myśli konstruktywnie. Tylko krowa nie zmienia poglądów, a Kukiz krową nie jest, przejrzał na oczy i to na tyle, że gotów był zostać nawet prezydentem…
Pewnie byłby nim został, gdyby nie ci „ciemniacy”. Prezes Kukiz‘15 nikomu się nie podlizywał, ani nikogo sobie nie kupuje. Tak w wiejskim sklepie jak i przy ul. Wiejskiej w Warszawie. I sam nie da się kupić, ani za te „100 euro na miesiąc”, ani za te dwanaście złociszy za godzinę, ani w ogóle. Bo on, Kukiz, to „Homo Politicus” wcielony, że nawiążę do tytułu jednego z jego dawnych „protest-songów”:
Dziwki idea ich wagina, kiłą na ojca, z ojca na syna, sterta gruzu, w nią wbita flaga, blada ze strachu, z nienawiści krwawa” (…) Swój swego chłonie, potem obcego, siebie na końcu, nie ma niczego…
— rapował, cokolwiek miałoby to znaczyć. Przyznaję, ja też tracę wiarę i chce mi się wyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294956-sianko-kukiza-gniewny-muzyk-posel-traci-wiare-w-polska-ciemnote-i-ma-ochote-wyc-ja-tez-ale-z-jego-powodu