Jak ocenia pan generał ocenia skuteczność misji na Bliskim Wschodzie? Pomogły w stabilizacji tamtego regionu czy może zaszkodziły?
Misje są w bardzo różny sposób realizowane i szczerze mówiąc zbyt często mamy do czynienia z przerostem biurokracji nad zdrowym rozsądkiem, nad jakimś sensownym działaniem. Chyba właśnie z tego powodu nasi żołnierze są cenieni, że nie zamykają się w procedurach. Kiedy były przepisy, że trzeba chodzić w hełmach i z bronią w momencie wysokiego stopnia niebezpieczeństwa żartowali między sobą: „No tak, nałożę hełm, kamizelkę kuloodporną i wezmę broń i podejdę do dziecka poczęstować do cukierkiem”. Często dochodziło do sytuacji, kiedy narażaliśmy swoje życie, łamiąc nawet procedury, aby pomóc ludziom. Często zapewnienie kontaktu z rodziną czy udzielenie sensownej pomocy nie byłoby możliwe, jeżeli nie obchodziłoby się procedur, które na to nie pozwalały. Jednak zdrowy rozsądek i humanitarne podejście od tych, którym pomagamy, powodowały, że trzeba było podjąć ryzyko, często narażając życie aby móc zrealizować naszą kluczową misję, którą było niesienie pomocy, a nie tylko realizowanie procedur działając jak robot.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak ocenia pan generał ocenia skuteczność misji na Bliskim Wschodzie? Pomogły w stabilizacji tamtego regionu czy może zaszkodziły?
Misje są w bardzo różny sposób realizowane i szczerze mówiąc zbyt często mamy do czynienia z przerostem biurokracji nad zdrowym rozsądkiem, nad jakimś sensownym działaniem. Chyba właśnie z tego powodu nasi żołnierze są cenieni, że nie zamykają się w procedurach. Kiedy były przepisy, że trzeba chodzić w hełmach i z bronią w momencie wysokiego stopnia niebezpieczeństwa żartowali między sobą: „No tak, nałożę hełm, kamizelkę kuloodporną i wezmę broń i podejdę do dziecka poczęstować do cukierkiem”. Często dochodziło do sytuacji, kiedy narażaliśmy swoje życie, łamiąc nawet procedury, aby pomóc ludziom. Często zapewnienie kontaktu z rodziną czy udzielenie sensownej pomocy nie byłoby możliwe, jeżeli nie obchodziłoby się procedur, które na to nie pozwalały. Jednak zdrowy rozsądek i humanitarne podejście od tych, którym pomagamy, powodowały, że trzeba było podjąć ryzyko, często narażając życie aby móc zrealizować naszą kluczową misję, którą było niesienie pomocy, a nie tylko realizowanie procedur działając jak robot.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/294626-trzy-pytania-do-gen-romana-polko-podczas-misji-mamy-do-czynienia-z-przerostem-biurokracji-nad-zdrowym-rozsadkiem-nasi-zolnierze-nie-zamykaja-sie-w-procedurach?strona=2