No ale z tego powodu czasem akurat jest krytykowany. Niektóre środowiska oczekiwałyby większego zaangażowania jeśli chodzi spór o Trybunał Konstytucyjny, i przyjęcia roli mediatora. Tymczasem prezydent na początku dość zdecydowanie wsparł rząd i parlament, a potem jakby się wycofał z całej sprawy…
Prezydent w Polsce bez względu na to, który obóz polityczny go wykreował nie może być mediatorem, ponieważ mamy powszechne wybory prezydenckie. Żeby w nich wygrać trzeba przejść przez kampanię wyborczą, w której w naturalny sposób dochodzi do rywalizacji politycznej i personalnej. Więc ktoś, kto zostaje prezydentem mimo pozbycia się legitymacji partyjnej, pozostaje dłużnikiem środowiska, które przyczyniło się do jego zwycięstwa. Jeśli chcemy mieć prezydenta arbitra, który miałby stać ponad, czy przynajmniej obok, to przejdźmy na taki system, jaki ma Republika Federalna Niemiec, gdzie parlament wysoką większością wybiera głowę państwa, więc główne partie są skazane na szukanie kompromisów i wspólnych kandydatów, którzy mogą być potem traktowani jako ponadpartyjne autorytety. Natomiast my mamy prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych, które mu dają silny mandat społeczny, natomiast nie dają dużej władzy. Poza tym trudno sobie wyobrażać, że ktoś, kto jeszcze kilka miesięcy temu musiał polemizować z jedną stroną konfliktu politycznego w Polsce teraz nagle będzie zasiadał w roli politycznego arbitra. Żaden z poprzednich prezydentów bezpartyjnym arbitrem nie był. Można się było, co najwyżej zastanawiać czy czasem wchodził w konflikt z własnym środowiskiem politycznym, czy nie. Bronisław Komorowski tego nie robił, Lech Kaczyński też nie. Aleksander Kwaśniewski rzadko, a jeśli to ku zgubie swojej własnej partii. Tylko Lech Wałęsa próbował się kreować jako niezależna siła polityczna, ale chyba nikt nie tęskni za stylem jego prezydentury…
Czyli?
Andrzej Duda czyni dokładnie to, czego się należało spodziewać po prezydencie wybranym w takich okolicznościach. Jest kimś, kto nie odcina się od obozu władzy, kto wspiera zmiany wprowadzane pod egidą nowego rządu. W niektórych kwestiach związanych z własnymi obietnicami – przejawia większą aktywność, tak jak z wiekiem emerytalnym
Czy ustawą o frankowiczach…
Tak, natomiast w innych sprawach – nie przeszkadza. Najgorsze, co by mogło Polskę spotkać to prezydent , który szukałby na siłę różnicy i konfliktu z własnym zapleczem.
Była taka dyskusja, przy okazji obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej, kiedy usiłowano spekulować, że jest jakaś większa rozbieżność pomiędzy Andrzejem Dudą, a Jarosławem Kaczyńskim ze względu na inne rozłożenie akcentów w rocznicowych wystąpieniach. Ale to się później nie potwierdziło…
Jesteśmy na szczęście normalnym demokratycznym krajem, gdzie polityków możemy oceniać po treści ich działań. Natomiast czasy, kiedy układy wewnątrz obozu władzy były dedukowane na podstawie tego, kto gdzie stoi na trybunie przed pochodem już dawno minęły…. Mamy inne sposoby oceniania polityków. A Andrzej Duda zapewne do końca swojej kadencji będzie balansował między postawą kogoś, kto nie angażuje się w codzienne polityczne spory, bo Polacy nie oczekują tego, by autorytet prezydenta podlegał inflacji, w czasami niezbyt wyrafinowanych dyskusjach, a postawą czynnego zaangażowania w zmiany dokonywane przez obóz polityczny, który wygrał wybory i obiecał zmiany.
I dopóki Andrzej Duda będzie w tej przestrzeni, nie sądzę, żeby jego notowaniom i perspektywie reelekcji coś mogło zagrozić. Zatem ani nie stanie się liderem obozu politycznego, ani nie może stanąć przeciwko niemu. Doświadczenia wszystkich innych prezydentów wskazują, że to jest najskuteczniejsza metoda sprawowania tego urzędu.
Rozmawiała Anna Sarzyńska
Rok po wyborach - Andrzej Duda mocny jak nigdy! Tygodnik „wSieci” publikuje nowy sondaż TNS Polska. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
No ale z tego powodu czasem akurat jest krytykowany. Niektóre środowiska oczekiwałyby większego zaangażowania jeśli chodzi spór o Trybunał Konstytucyjny, i przyjęcia roli mediatora. Tymczasem prezydent na początku dość zdecydowanie wsparł rząd i parlament, a potem jakby się wycofał z całej sprawy…
Prezydent w Polsce bez względu na to, który obóz polityczny go wykreował nie może być mediatorem, ponieważ mamy powszechne wybory prezydenckie. Żeby w nich wygrać trzeba przejść przez kampanię wyborczą, w której w naturalny sposób dochodzi do rywalizacji politycznej i personalnej. Więc ktoś, kto zostaje prezydentem mimo pozbycia się legitymacji partyjnej, pozostaje dłużnikiem środowiska, które przyczyniło się do jego zwycięstwa. Jeśli chcemy mieć prezydenta arbitra, który miałby stać ponad, czy przynajmniej obok, to przejdźmy na taki system, jaki ma Republika Federalna Niemiec, gdzie parlament wysoką większością wybiera głowę państwa, więc główne partie są skazane na szukanie kompromisów i wspólnych kandydatów, którzy mogą być potem traktowani jako ponadpartyjne autorytety. Natomiast my mamy prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych, które mu dają silny mandat społeczny, natomiast nie dają dużej władzy. Poza tym trudno sobie wyobrażać, że ktoś, kto jeszcze kilka miesięcy temu musiał polemizować z jedną stroną konfliktu politycznego w Polsce teraz nagle będzie zasiadał w roli politycznego arbitra. Żaden z poprzednich prezydentów bezpartyjnym arbitrem nie był. Można się było, co najwyżej zastanawiać czy czasem wchodził w konflikt z własnym środowiskiem politycznym, czy nie. Bronisław Komorowski tego nie robił, Lech Kaczyński też nie. Aleksander Kwaśniewski rzadko, a jeśli to ku zgubie swojej własnej partii. Tylko Lech Wałęsa próbował się kreować jako niezależna siła polityczna, ale chyba nikt nie tęskni za stylem jego prezydentury…
Czyli?
Andrzej Duda czyni dokładnie to, czego się należało spodziewać po prezydencie wybranym w takich okolicznościach. Jest kimś, kto nie odcina się od obozu władzy, kto wspiera zmiany wprowadzane pod egidą nowego rządu. W niektórych kwestiach związanych z własnymi obietnicami – przejawia większą aktywność, tak jak z wiekiem emerytalnym
Czy ustawą o frankowiczach…
Tak, natomiast w innych sprawach – nie przeszkadza. Najgorsze, co by mogło Polskę spotkać to prezydent , który szukałby na siłę różnicy i konfliktu z własnym zapleczem.
Była taka dyskusja, przy okazji obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej, kiedy usiłowano spekulować, że jest jakaś większa rozbieżność pomiędzy Andrzejem Dudą, a Jarosławem Kaczyńskim ze względu na inne rozłożenie akcentów w rocznicowych wystąpieniach. Ale to się później nie potwierdziło…
Jesteśmy na szczęście normalnym demokratycznym krajem, gdzie polityków możemy oceniać po treści ich działań. Natomiast czasy, kiedy układy wewnątrz obozu władzy były dedukowane na podstawie tego, kto gdzie stoi na trybunie przed pochodem już dawno minęły…. Mamy inne sposoby oceniania polityków. A Andrzej Duda zapewne do końca swojej kadencji będzie balansował między postawą kogoś, kto nie angażuje się w codzienne polityczne spory, bo Polacy nie oczekują tego, by autorytet prezydenta podlegał inflacji, w czasami niezbyt wyrafinowanych dyskusjach, a postawą czynnego zaangażowania w zmiany dokonywane przez obóz polityczny, który wygrał wybory i obiecał zmiany.
I dopóki Andrzej Duda będzie w tej przestrzeni, nie sądzę, żeby jego notowaniom i perspektywie reelekcji coś mogło zagrozić. Zatem ani nie stanie się liderem obozu politycznego, ani nie może stanąć przeciwko niemu. Doświadczenia wszystkich innych prezydentów wskazują, że to jest najskuteczniejsza metoda sprawowania tego urzędu.
Rozmawiała Anna Sarzyńska
Rok po wyborach - Andrzej Duda mocny jak nigdy! Tygodnik „wSieci” publikuje nowy sondaż TNS Polska. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/293934-chwedoruk-andrzej-duda-jest-antyteza-stylu-polityki-ktory-uprawial-bronislaw-komorowski-nasz-wywiad?strona=2