KE głucha na opinię zwykłych ludzi. Piecha: "Decyzje Komisji Europejskiej mają głównie wpływ propagandowy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Eurodeputowany Bolesław Piecha podkreślił na antenie Telewizji Republika, że obecna sytuacja na linii Polska - UE to sprawa między polskim rządem a urzędnikami, a nie ludźmi pochodzącymi z wyborów, bo Komisja Europejska z żadnych wyborów demokratycznych nie pochodzi.

Jest to na warunki polskie rozgrywka opozycji, bezsilnej opozycji, która uczepiła się jak rzepa jednej sprawy i sknociła na początku, ponieważ przyjęła niekonstytucyjne zmiany o Trybunale Konstytucyjnym, chciała sobie zabezpieczyć tyły i teraz są tego konsekwencje

— powiedział w „Republice na żywo” europoseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha.

W rozmowie telefonicznej dla Telewizji Republika Bolesław Piecha, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do przyjętej przez Sejm uchwały w obronie suwerenności Polski. Pytany o to, z jaką reakcją spotkało się to w Brukseli odpowiedział, że „trudno dzisiaj zebrać wszystkie informacje dotyczące reakcji na decyzję Sejmu”.

Nie spodziewam się jednak jakichś specjalnych rewelacji, gdyż Europa wobec wyborów w Austrii może zmienić swoje zdanie. Uważam, że urzędnicy KE, zwłaszcza ci, skupieni wokół Angeli Merkel, jakby troszeczkę zgrzeszyli arogancją i stracili słuch na opinię zwykłych ludzi

— ocenił.

Prawo i Sprawiedliwość nie robi nic innego, jak realizuje swój program wyborczy. Nie słyszałem, żeby w Polsce była łamana konstytucja, ani prawa człowieka. Sądzę, że dzisiaj główne komentarze w Brukseli to wybory w Austrii i zbliżające się referendum w Wielkiej Brytanii.

— dodał polityk.

Przyznał, że jego zdaniem decyzje Komisji Europejskiej „mają głównie wpływ propagandowy”.

Jest to sprawa rozgrywki między polskim rządem, a urzędnikami, a nie ludźmi pochodzącymi z wyborów, bo Komisja Europejska przecież z żadnych wyborów demokratycznych nie pochodzi. I to tych rządów, które walczą o legitymizację swojej władzy, bo przecież Merkel nie jest pewna swojego zwycięstwa, te sygnały z Austrii czy z Francji, gdzie front narodowy rośnie w siłę. Jest to na warunki polskie rozgrywka opozycji, bezsilnej opozycji, która uczepiła się jak rzepa jednej sprawy i sknociła na początku, ponieważ przyjęła niekonstytucyjne zmiany o Trybunale Konstytucyjnym, chciała sobie zabezpieczyć tyły i teraz są tego konsekwencje

— zaznaczył.

Te konsekwencje są podejmowane przez suwerennie wybrany w Polsce rząd i przez suwerennie wybrany parlament

— dodał Bolesław Piecha.

Mówiąc o ewentualnych sankcjach wobec Polski ocenił, że „wsłuchując się w głosy polityków europejskich np. Węgier, Słowaków, Rumunów czy Czechów, to sprawa przesądzenia sankcji wobec Polski są bardzo mało prawdopodobna, bo to Rada Europejska musiałaby przyjąć taką decyzję w konsensusie”.

Raczej propaganda na użytek Polski, bo Europa wcale się o polską demokrację nie niepokoi, a niepokoi ją to, co wieje, a wieje zmiana władzy w niektórych państwach i pewna, ja uważam, porażka

— powiedział.

Porażka myślenia o Europie przez niektórych liderów europejskich, że to  nic innego, jak sfederalizowane państwo. Nie, Europa nadal jest unią państw suwerennych i o tą suwerenność państw członkowskich się upomina

— zakończył.

wkt/ Telewizja Republika

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych