Frustracja po zrujnowaniu własnej kariery pcha Sikorskiego do szkodzenia Polsce i… Ukrainie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Fratria
fot. Fratria

Przegrawszy wszystko, co było do przegrania Sikorski zaczął działać jak Palikot, czyli jako intrygant, tani skandalista i autor dziwacznych mądrości.

Mimo że jego Platforma Obywatelska od wielu miesięcy traktuje go „z buta”, Radosław Sikorski nie ustaje w kompromitowaniu siebie, partii i własnego wizerunku jako wieloletniego szefa MSZ. To znaczy on sam uważa, że „dorzyna” pisowską watahę i robi Platformie „łaskę” czy co on tam przez tę czynność rozumie. I jest dumny z tego, jakim był i pozostaje mężem stanu. Choć wygląda na to, że teraz jest tylko mężem swojej żony. I jak na zdegradowanego męża stanu przystało zachowuje się bardzo dyplomatycznie, pisząc do ministra obrony RP „Antek, świrze”.

A 21 maja 2016 r. tak polemizował na Twitterze z premier Beatą Szydło:

„Przemówienie PBS jak przemówienie min. Becka z 1939 roku? Gadka o honorze kosztowała nas 6 mln trupów. Oby tym razem rachunek był niższy”.

Czyli nie Hitler i jego niemiecka machina zbrodni zamordowali 6 mln polskich obywateli, lecz był to wynik honorowego uniesienia ministra Becka w polskim Sejmie. Nawet jak na skrót myślowy, to argumentacja porównywalna chyba tylko do myślątek szefa MSZ u Stalina, Wiaczesława Mołotowa. Równie bystro jak teraz Sikorski zauważył Mołotow w 1939 r., iż Polska jako „bękart traktatu wersalskiego” została po prostu słusznie ukarana i rozbita przez postępowe siły oraz armie Niemiec i Sowietów.

Sikorskiemu mało było, podczas rozmów w Kijowie w końcówce panowania Wiktora Janukowycza, straszenia ówczesnej ukraińskiej opozycji śmiercią, jeśli nie przyjmą warunków podyktowanych przez niego i jego kolegów z Niemiec oraz Francji. Dlatego czytelników „Svenska Dagbladet” uznał za stosowne oświecić, iż (cytuję za oryginalną wersją po szwedzku)

„jeśli chodzi o Donbas, to Rosja będzie negocjować tylko wtedy, gdy przyjmie do wiadomości, że ten region jest dla niej ciężarem, a dla Ukrainy jego strata jest ulgą. (…) Myślę, że Ukraina powinna się skoncentrować na pomyślnym rozwoju tych 90 proc. swego terytorium, które kontroluje. (…) Ukraina straciła część swego terytorium – Krym i Donbas, ale te regiony wydają się dla niej nieopłacalne. Na Krymie mieszka bardzo wielu emerytów, zaś różne gałęzie przemysłu w Donbasie poniosły znaczące straty. (…) Oczywiście utrata części terytorium jest bolesna dla każdego państwa, ale obawiam się, że gdyby nagle cudownie Donbas wrócił do Ukrainy, ich reintegracja i odbudowa byłyby ponad możliwości Ukrainy”.

Putinowska agencja RIA Nowosti tylko czekała na takie oświecające słowa, streszczając je tak, że Sikorski „powiedział, że Ukraina nie powinna dążyć do odzyskania Krymu i Donbasu, gdyż jest to nieopłacalne”. W ten sposób Sikorski został przez propagandę Putina użyty w roli leninowskiego „użytecznego”, żeby pokazać iż nawet tacy jak on nie widzą sensu w upieraniu się, że warto walczyć o odzyskanie Krymu i Donbasu.Czyli realistyczne byłoby zrezygnowanie z tej części Ukrainy. Ktoś, kto nie potrafi przewidzieć, jaki prezent robi Putinowi takimi dywagacjami nie jest dyplomatą, tylko „użytecznym” właśnie.

cd na następnej stronie

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych