Współczesna Rosja, , najpierw pod panowaniem Jelcyna a potem Putina, jest ciągle ogromnym krajem. To prawda. Dlaczego nazywa samą siebie demokratycznym państwem, nie wiadomo.
Ponieważ skala zbrodni popełniana w Rosji jest przerażająca. W samym tylko 1995 roku usunięto ze świata żywych 52 znaczących rosyjskich biznesmenów. Dokonali tego profesjonalnie wyszkoleni agenci Federalnej Służby Bezpieczeństwa, następczyni NKWD i KGB. Robili to za pomocą silnych trucizn lub innych środków, wytworzonych w tajnych laboratoriach FSB. Wobec tych wyszukanych narzędzi śmierci, najwybitniejsi medycy byli bezradni.
Ofiary, cierpiąc potwornie, umierały w ciągu kilku dni, bez szans na uratowanie. Wybitni specjaliści produkowali śmiercionośne środki, których dodatkową zaletą – taki mieli warunek postawiony przez mocodawców – było to, że musiały być bardzo trudne do wykrycia. Dlatego jako przyczynę wielu z tych nagłych śmiertelnych zejść, w wersjach oficjalnych, przypisywano zawałom, czyli ostrej niewydolności serca.
Czasami po wielu miesiącach stawiano diagnozę „podanie trucizny”. Przy tak masowym likwidowaniu posiadaczy wielkich fortun, ginęły też ofiary przypadkowe – kierowcy, ochroniarze, a nawet sekretarki. Jednym z takich przypadków była sekretarka Iwana Kiwielidiego, jednego z najpotężniejszych bogaczy Rosji połowy lat 90. W sierpniu 1995 r. zapadł niespodziewanie na śpiączkę. Po czterech dniach zmarł w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Moskwie nie odzyskawszy przytomności. Dwa dni później zmarła jego sekretarka, która doznała niespodziewanie wstrząsu. Jej reakcja przypominała przypadek jej przełożonego.
Cały poprzedni dzień odpowiadała na pytania, odbierając wiele telefonów na komórkę szefa. Wtedy jeden z lekarzy, znany profesor patologii połączył te dwa fakty. Okazało się, że przyczyną zgonu Kiwielidiego i jego sekretarki była rzadka trucizna umieszczona w słuchawce jego telefonu. Obydwoje zostali otruci przy użyciu radioaktywnej substancji. Był to bojowy środek paraliżująco-drgawkowy oparty na fosforze. Wnika on do ciała za pośrednictwem porów w skórze oraz dróg oddechowych. Ofiara umiera wciągu kilkudziesięciu godzin. Bez wysoce specjalistycznej i technologicznie super skomplikowanej i wyrafinowanej analizy wykrycie rzeczywistej przyczyny śmierci jest niemożliwe. Tylko szczęściarze umierali od kuli w głowę lub zostawali rozerwani w samochodach przez bomby.
To tylko mikro ułamek zbrodni, które znajdujemy na łamach wydanej przed kilkoma dniami drugiej wersji książki „Korporacja zabójców”, będącej jednocześnie jedną z najbardziej fascynujących biografii Putina. Jej twórcami są dwaj specjaliści w sprawach rosyjskich służb specjalnych Jurij Felsztyński i Wladimir Pribyłowski.
Jej nowatorstwo, mówiąc najkrócej, sprowadza się do tego, że nie tylko akcentuje, ale poprzez fakty przekonuje, że władze rosyjskie zlecają zbrodnie nie jak robiła to Rosja bolszewicka - celu zwalczania wrogów ideologicznych walce. Na śmierć zostają skazywani ludzie, którzy są zagrożeniem dla władzy. W dzisiejszej zaś Rosji władzą są oficerowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa i ich protoplaści z KGB oraz związani ze służbami ludzie interesu wszystkich dziedzin, w tym mediów. Zaś pierwotnym instynktem FSB – twierdzą autorzy książki - na czele którego stoi człowiek numer jeden w Rosji, jest likwidowanie wszystkich, którzy zagrażają panowaniu służb.
Na szczęście dla krajów Europy Putin zachował też instynkt samozachowawczy. Tylko dlatego, że boi się zdruzgotania Rosji przez NATO, ogranicza ambicje swojej władzy do własnego kraju. Jego uzurpacja do Krymu skończy się dla niego przegraną. To tylko kwestia czasu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/293707-specjalnosc-rosyjskich-sluzb-skrytobojstwa-tylko-w-1995-roku-usunieto-ze-swiata-zywych-52-znaczacych-rosyjskich-biznesmenow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.