wPolityce.pl: Byłeś pierwszą osobą, która pisała o związkach Mateusza Piskorskiego z Rosją.
Witold Gadowski, dziennikarz tygodnika „W Sieci”: Interesowałem się nim, bo był rzecznikiem klubu parlamentarnego Samoobrony. Warto w tym kontekście zastanowić się kim był Andrzej Lepper. Sformułuję to tak - Mateusz Piskorski nieprzypadkowo był rzecznikiem klubu parlamentarnego Samoobrony. Jednak moją szczególną uwagę zwrócił na siebie w 2008 r., kiedy podczas działań wojennych Rosji w Gruzji pojawił się w Gori i udzielił rosyjskiej telewizji wywiadu dla Rosji, w której pozytywnie wypowiadał się o działaniach tego państwa. Uznałem, że jest za mocno zaangażowany po rosyjskiej stronie i zacząłem wnikliwiej analizować jego działania, robiłem to jeszcze przed otwarciem przez niego Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych. Zacząłem przyglądać się też jego środowisku, znalazłem tam niejakiego Koczetkowa, rosyjskiego lobbystę, który prawdopodobnie częściowo finansował różne przedsięwzięcia w Polsce i organizował wyjazdy na różne dziwne wybory, np. w Naddniestrzu. Uznałem, że Piskorski może być kimś więcej niż rosyjskim lobbystą, wielokrotnie pisałem o nim i o ludziach z nim powiązanych. Było z nim związanych kilku polityków narodowych i ekonomista, który sławił gospodarkę Białorusi, a teraz jest zapraszany jako ekspert do różnych mediów, pojawia się też w różnych radach nadzorczych.
W 2013 r. w tygodniku „W Sieci” pisałeś o działalności pułkownika Służby Wywiadu Rosji Samorżniewa w środowiskach prawicowych i narodowych. Czy jego działalność łączy się ze sprawą Piskorskiego?
Myślę, że tak, Rosjanie od dawna próbują promować panslawizm i penetrować grupy narodowe, aby budować „solidarność Słowian”. Najłatwiej jest im to robić w środowiskach narodowych, które są inwigilowane na różnych poziomach. Samorżniew próbował zwerbować ludzi opiniotwórczych w tych środowiskach na rosyjskich agentów, Piskorski zajmowałem się lobbingiem. Działań tego typu jest więcej, wystarczy przejrzeć polskojęzyczne rosyjskie portale i zobaczyć kto tam pisze. Kolejną rzeczą jest działalność troli z Olgino, dzielnicy Petersburga, gdzie działa Instytut Badań nad Internetem, który w rzeczywistości jest instytucją, w której jest zatrudnionych kilkaset osób uprawiających trolling internetowy na rzecz Rosji Putina.
Skąd bierze się sympatia dla Rosji Putina w środowiskach prawicowych i konserwatywnych w Polsce i Europie?
W Europie zachodniej bierze się z braku doświadczeń z Rosjanami, nie są tak na ich punkcie wyczuleni. W Polsce wynika to głównie z działalności rosyjskiej agentury. Co ciekawe, niedawno w Niemczech wobec Alternative für Deutschland pojawiła się retoryka ze strony kręgów związanych z Angelą Merkel, że jest to partia proputinowska. Od razu w Polsce Platforma Obywatelska i Nowoczesna w identyczny zaatakowała Prawo i Sprawiedliwość. Nikomu nie przeszkadza, że najbardziej prorosyjskie były PO i PSL. Propagandyści Merkel wymyślili, żeby swoich przeciwników stygmatyzować związkami z Putinem i natychmiast partie uzależnione od Niemiec w Polsce, zastosowały identyczną retorykę wobec PiS. Nawet w dziedzinie retoryki nie mamy nic oryginalnego, tylko kopiowanie niemieckich wzorców. Tak jak w dziedzinie mediów.
Z czego wynika przekonanie, że Putin jest „ostatnim obrońcą”cywilizacji chrześcijańskiej?
To konstrukt propagandowy precyzyjnie przygotowany przez Kreml i sprzedawany z dość dużym sukcesem. Opiera się na antynomii między europejskim zepsuciem, a rosyjskim religijnym wzmożeniem. Odrodzenie religijne w Rosji to brednia, skala zepsucia i demoralizacji jest tam większa niż w Europie, ale ponieważ Putin przyjął prochrześcijańską retorykę kreuje się na obrońcę chrześcijaństwa nie tylko w Europie, ale i w Syrii, gdzie wspiera Assada. Konserwatyści w Europie są już bardzo zmęczeni nieustanną wojną z lewacką ideologią sprzedawaną pod różnymi nazwami, gender, homopolityki i dlatego przyjmują, że na Wschodzie pojawił się obrońca chrześcijaństwa. Tylko, że Putin sponsoruje organizacje LGBT na zachodzie Europy. Zauważyłem też, że próbowano w Polsce promować osoby, które strasznie walczyły z rosyjskim hejtem, ale efektem tej walki było ośmieszanie postawy walki z rosyjskimi wpływami w internecie. Sądzę, że wśród głośno gardłujących na Putina i Rosję postaci jest sporo ludzi na żołdzie rosyjskim, bo nie ma nic lepszego jak kompromitowanie wrogich sobie postaw. Zastosowano mechanizm opisany przez Volkoffa w świetnej książce „Montaż”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Byłeś pierwszą osobą, która pisała o związkach Mateusza Piskorskiego z Rosją.
Witold Gadowski, dziennikarz tygodnika „W Sieci”: Interesowałem się nim, bo był rzecznikiem klubu parlamentarnego Samoobrony. Warto w tym kontekście zastanowić się kim był Andrzej Lepper. Sformułuję to tak - Mateusz Piskorski nieprzypadkowo był rzecznikiem klubu parlamentarnego Samoobrony. Jednak moją szczególną uwagę zwrócił na siebie w 2008 r., kiedy podczas działań wojennych Rosji w Gruzji pojawił się w Gori i udzielił rosyjskiej telewizji wywiadu dla Rosji, w której pozytywnie wypowiadał się o działaniach tego państwa. Uznałem, że jest za mocno zaangażowany po rosyjskiej stronie i zacząłem wnikliwiej analizować jego działania, robiłem to jeszcze przed otwarciem przez niego Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych. Zacząłem przyglądać się też jego środowisku, znalazłem tam niejakiego Koczetkowa, rosyjskiego lobbystę, który prawdopodobnie częściowo finansował różne przedsięwzięcia w Polsce i organizował wyjazdy na różne dziwne wybory, np. w Naddniestrzu. Uznałem, że Piskorski może być kimś więcej niż rosyjskim lobbystą, wielokrotnie pisałem o nim i o ludziach z nim powiązanych. Było z nim związanych kilku polityków narodowych i ekonomista, który sławił gospodarkę Białorusi, a teraz jest zapraszany jako ekspert do różnych mediów, pojawia się też w różnych radach nadzorczych.
W 2013 r. w tygodniku „W Sieci” pisałeś o działalności pułkownika Służby Wywiadu Rosji Samorżniewa w środowiskach prawicowych i narodowych. Czy jego działalność łączy się ze sprawą Piskorskiego?
Myślę, że tak, Rosjanie od dawna próbują promować panslawizm i penetrować grupy narodowe, aby budować „solidarność Słowian”. Najłatwiej jest im to robić w środowiskach narodowych, które są inwigilowane na różnych poziomach. Samorżniew próbował zwerbować ludzi opiniotwórczych w tych środowiskach na rosyjskich agentów, Piskorski zajmowałem się lobbingiem. Działań tego typu jest więcej, wystarczy przejrzeć polskojęzyczne rosyjskie portale i zobaczyć kto tam pisze. Kolejną rzeczą jest działalność troli z Olgino, dzielnicy Petersburga, gdzie działa Instytut Badań nad Internetem, który w rzeczywistości jest instytucją, w której jest zatrudnionych kilkaset osób uprawiających trolling internetowy na rzecz Rosji Putina.
Skąd bierze się sympatia dla Rosji Putina w środowiskach prawicowych i konserwatywnych w Polsce i Europie?
W Europie zachodniej bierze się z braku doświadczeń z Rosjanami, nie są tak na ich punkcie wyczuleni. W Polsce wynika to głównie z działalności rosyjskiej agentury. Co ciekawe, niedawno w Niemczech wobec Alternative für Deutschland pojawiła się retoryka ze strony kręgów związanych z Angelą Merkel, że jest to partia proputinowska. Od razu w Polsce Platforma Obywatelska i Nowoczesna w identyczny zaatakowała Prawo i Sprawiedliwość. Nikomu nie przeszkadza, że najbardziej prorosyjskie były PO i PSL. Propagandyści Merkel wymyślili, żeby swoich przeciwników stygmatyzować związkami z Putinem i natychmiast partie uzależnione od Niemiec w Polsce, zastosowały identyczną retorykę wobec PiS. Nawet w dziedzinie retoryki nie mamy nic oryginalnego, tylko kopiowanie niemieckich wzorców. Tak jak w dziedzinie mediów.
Z czego wynika przekonanie, że Putin jest „ostatnim obrońcą”cywilizacji chrześcijańskiej?
To konstrukt propagandowy precyzyjnie przygotowany przez Kreml i sprzedawany z dość dużym sukcesem. Opiera się na antynomii między europejskim zepsuciem, a rosyjskim religijnym wzmożeniem. Odrodzenie religijne w Rosji to brednia, skala zepsucia i demoralizacji jest tam większa niż w Europie, ale ponieważ Putin przyjął prochrześcijańską retorykę kreuje się na obrońcę chrześcijaństwa nie tylko w Europie, ale i w Syrii, gdzie wspiera Assada. Konserwatyści w Europie są już bardzo zmęczeni nieustanną wojną z lewacką ideologią sprzedawaną pod różnymi nazwami, gender, homopolityki i dlatego przyjmują, że na Wschodzie pojawił się obrońca chrześcijaństwa. Tylko, że Putin sponsoruje organizacje LGBT na zachodzie Europy. Zauważyłem też, że próbowano w Polsce promować osoby, które strasznie walczyły z rosyjskim hejtem, ale efektem tej walki było ośmieszanie postawy walki z rosyjskimi wpływami w internecie. Sądzę, że wśród głośno gardłujących na Putina i Rosję postaci jest sporo ludzi na żołdzie rosyjskim, bo nie ma nic lepszego jak kompromitowanie wrogich sobie postaw. Zastosowano mechanizm opisany przez Volkoffa w świetnej książce „Montaż”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/293501-co-kryje-sie-za-zatrzymaniem-piskorskiego-nasz-wywiad-witold-gadowski-nieprzypadkowo-byl-rzecznikiem-samoobrony