Pytany, czy nie dziwiłoby go, gdyby dziś ABW w taki sposób rozpoznawała uczestników zgromadzeń Komitetu Obrony Demokracji albo osób pikietujących przed kancelarią premiera, Bondaryk odparł: „Nie tyle nie dziwi, ale też wcale nie niepokoi”.
Wszystkie pragmatyczne działania porządkowe służb porządku publicznego i służb bezpieczeństwa w Polsce od wielu lat są (oparte) na tych samych schematach. Policja prowadzi sztaby zabezpieczające te demonstracje, a służby są w tych sztabach i współpraca idzie tak, jak do tej pory zawsze
— mówił.
Bondaryk powiedział też, że marsze w obronie życia „nie były inwigilowane, nie były śledzone” - podobnie jak zgromadzenia na cześć Żołnierzy Wyklętych. Odnosząc się do tej ostatniej grupy zgromadzeń, Bondaryk dodał, że niektórzy ich uczestnicy byli znani ABW „z ekstremistycznych zachowań wcześniej - czy to związanych ze środowiskami nazistowskimi, czy z bardzo dziś modnymi środowiskami ONR-owskimi”.
Kamiński mówił, że po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn; aktywność ograniczała się do wykonywania prostych czynności procesowych. Podał, że po 10 miesiącach ABW przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane dwa dni po niej od amerykańskich służb. ABW nie przekazała też swoich informacji o remoncie samolotu kilka miesięcy przed katastrofą - mówił minister.
Komentując ten zarzut Bondaryk uznał, że „te twierdzenia Mariusza Kamińskiego są obraźliwe dla wszystkich funkcjonariuszy ABW. Po katastrofie smoleńskiej ABW jako pierwsza włączyła się do wyjaśniania zachowań państwowych w tym obszarze”.
Gdyby było inaczej, nie doczekałbym się podziękowań od zastępcy szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pana Jacka Sasina, za wspieranie kancelarii i za udział w wyjaśnianiu katastrofy
— powiedział, demonstrując prowadzącej rozmowę list Sasina z takimi podziękowaniami. Co do remontu samolotu Bondaryk wskazał, że te kwestie należą do innych służb, np. BOR.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pytany, czy nie dziwiłoby go, gdyby dziś ABW w taki sposób rozpoznawała uczestników zgromadzeń Komitetu Obrony Demokracji albo osób pikietujących przed kancelarią premiera, Bondaryk odparł: „Nie tyle nie dziwi, ale też wcale nie niepokoi”.
Wszystkie pragmatyczne działania porządkowe służb porządku publicznego i służb bezpieczeństwa w Polsce od wielu lat są (oparte) na tych samych schematach. Policja prowadzi sztaby zabezpieczające te demonstracje, a służby są w tych sztabach i współpraca idzie tak, jak do tej pory zawsze
— mówił.
Bondaryk powiedział też, że marsze w obronie życia „nie były inwigilowane, nie były śledzone” - podobnie jak zgromadzenia na cześć Żołnierzy Wyklętych. Odnosząc się do tej ostatniej grupy zgromadzeń, Bondaryk dodał, że niektórzy ich uczestnicy byli znani ABW „z ekstremistycznych zachowań wcześniej - czy to związanych ze środowiskami nazistowskimi, czy z bardzo dziś modnymi środowiskami ONR-owskimi”.
Kamiński mówił, że po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn; aktywność ograniczała się do wykonywania prostych czynności procesowych. Podał, że po 10 miesiącach ABW przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane dwa dni po niej od amerykańskich służb. ABW nie przekazała też swoich informacji o remoncie samolotu kilka miesięcy przed katastrofą - mówił minister.
Komentując ten zarzut Bondaryk uznał, że „te twierdzenia Mariusza Kamińskiego są obraźliwe dla wszystkich funkcjonariuszy ABW. Po katastrofie smoleńskiej ABW jako pierwsza włączyła się do wyjaśniania zachowań państwowych w tym obszarze”.
Gdyby było inaczej, nie doczekałbym się podziękowań od zastępcy szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pana Jacka Sasina, za wspieranie kancelarii i za udział w wyjaśnianiu katastrofy
— powiedział, demonstrując prowadzącej rozmowę list Sasina z takimi podziękowaniami. Co do remontu samolotu Bondaryk wskazał, że te kwestie należą do innych służb, np. BOR.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/293439-byly-szef-abw-zaprzecza-faktom-bondaryk-nie-jest-prawda-ze-inwigilowalismy-dziennikarzy-i-opozycje?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.