Rafał Chwedoruk: PiS musi znaleźć balans między romantyzmem swoich celów a twardymi realiami; KOD? Skończy się tym, że inicjatywę przejmą zawodowi politycy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
 fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

KOD, oprócz autentycznego niezadowolenia części klasy średniej, jest też komponent partyjny, którego w Polsce wszyscy się wstydzą. A przecież to normalne, że partie uczestniczą w dużych demonstracjach. Ruch społeczny ma natomiast to do siebie, że jego dynamika prędzej czy później się wyczerpuje - mówi prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z Super Expressem.

Oceniając strategię Prawa i Sprawiedliwości politolog mówi:

Dzieje się to, czego należało się spodziewać w momencie, w którym PiS stał się faworytem wyborów. Tzn. partia ta stara się unikać błędów, które popełniała w latach 2005-2007, nie wchodząc np. w drugorzędne konflikty z grupami, które poszerzały krąg przeciwników owej władzy. W większym stopniu PiS szuka legitymacji socjalnej.

Odnosząc się do problemów rządu Beaty Szydło na arenie międzynarodowej, Chwedoruk twierdzi, że wcześniej czy później PiS będzie musiał wziąć pod uwagę doświadczenia prawicowego premiera Węgier Viktora Orbána czy lewicowego premiera Słowacji Roberta Fico.

Są to politycy, którzy balansują między tymi porządkami. Orbán potrafił wprowadzić skrajnie liberalne reformy, które podobały się rynkom, a jednocześnie potrafił zadrzeć ze światem międzynarodowych inwestorów - choćby w sprawie supermarketów. PiS musi znaleźć balans między romantyzmem swoich celów a twardymi realiami. Tak jak potrafi znajdować ten balans w polityce wewnętrznej.

— zaznacza.

Jak twierdzi, w polityce krajowej PiS świadomie angażuje się w spory, co do których wie, że niewiele z nich wyniknie.

Ze sporu o TK nie wyniknie trwała zmiana preferencji wyborczych. Co najwyżej utwierdzi wyborców w swoich stanowiskach, ponieważ dotyczy sprawy symbolicznej. Kwestii abstrakcyjnej, która nie dotyczy bezpośrednio życia codziennego zwykłych Polaków

— podkreśla. I dodaje:

Dla mnie jest to po prostu konflikt polityczny, w którym prawo tradycyjnie pada ofiarą polityki. Gdzie, używając ludowej mądrości, wart Pac pałaca.

Przy, czym, zdaniem Chwedoruka PiS na sporze o TK nie zyskuje.

Partia ta spodziewała się, że realizowanie obietnic wyborczych samo w sobie zapewni napływ kolejnych wyborców

— podkreśla.

Na uwagę że partia nie realizuje wszystkich obietnic składanych w kampanii wyborczej - odpowiada:

Nie mogą być wszystkie zrealizowane od razu. To tylko magia kampanii wyborczej. Od czegoś jednak zaczęto. Przełamanie poczucia niemocy, że demokratyczne państwo w zglobalizowanym świecie już nic nie może, jest pewnego rodzaju zmianą.

Oceniając zeszłotygodniowy „audyt” rzędów koalicji PO - PSL Chwedoruk stwierddza:

Był wielowarstwowy. Najważniejsze były rzeczy, które nie odnosiły się wprost do rządów PO-PSL. Choćby wystąpienie Mateusza Morawieckiego, który mówił o strukturalnych problemach polskiej gospodarki. Po drugie rzeczywiście były elementy audytu. A po trzecie wiele w tym było z politycznego marketingu. Na pewno utwierdził wyborców PiS i tych, którzy głosowali przeciwko PO, w tym, że mieli ku temu bardzo wiele powodów. Natomiast dla elektoratu, który wytrwał przy liberalnej części sceny politycznej, niewiele on zmienia.

Dodał też:

Jeśli PiS uda się nadać pewnym sprawom prawny bieg i narzucić tym samym swoją narrację, choćby w kwestii inwigilacji dziennikarzy czy w kwestii przejrzystości prywatyzacji, to rzeczywiście mogą być to rzeczy, które na dłużej zagoszczą w przestrzeni publicznej.

Komentując powstanie KOD i działalność Mateusza Kijowskiego - powiedział:

To zjawisko wielopoziomowe. Jego krytycy powinni pamiętać, że ma on element autentycznego ruchu społecznego. Wielokrotnie w historii klasa średnia, którą w Polsce powinniśmy rozumieć jako bardziej zamożną część mieszkańców największych miast, czuła się zagrożona.

Po czym uzupełnił:

To część przedsiębiorców, istotna część elit opiniotwórczych, kultury i nauki, to pokolenie mitycznych lemingów, czyli 30-40-latków, którzy wzięli kredyty. Pewien holenderski badacz stwierdził, że w dobie globalizacji znaczna część klasy średniej się buntuje, ponieważ w epoce rosnących egoizmów nie chce płacić podatków, żeby zapewnić tym, którym powiodło się gorzej, możliwość trwania. Było coś bardzo znamiennego w marszach KOD.

Ale jak dodał w  KOD, oprócz autentycznego niezadowolenia części klasy średniej, jest też komponent partyjny, którego w Polsce wszyscy się wstydzą.

A przecież to normalne, że partie uczestniczą w dużych demonstracjach. Ruch społeczny ma natomiast to do siebie, że jego dynamika prędzej czy później się wyczerpuje. Konflikt, w którym uczestniczy KOD, jest konfliktem symbolicznym i nie sądzę, żeby łatwo było przez długi czas utrzymywać nim zainteresowanie opinii publicznej. Myślę, że skończy się tym, że inicjatywę przejmą zawodowi politycy.*

— uważa Rafał Chwedoruk.

se/ansa

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych