Polska gra w ślepą babkę - od germanofilii do germanofobii. Tak się tego nie robi, panie ministrze Waszczykowski!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. stutthof.org
Fot. stutthof.org

Dobitnym tego wyrazem było początkowe pohukiwanie ministra Radosława Sikorskiego, że budowa Nord Stream - okrążenia Polski i połączenia się Niemiec z Rosją gazową pępowiną na dnie Bałtyku, jest współczesną powtórką paktu Ribbentropa-Mołotowa, a następnie złożenie przez byłego szefa polskiej dyplomacji tzw. hołdu berlińskiego - bezprecedensowy, wiernopoddańczy apel o objęcie przez Niemców przywództwa w Europie.

Niemcy są wymagającym i niełatwym partnerem, lecz przewidywalnym i obliczalnym. Ich politykę zagraniczną cechuje realizm, pragmatyzm i konsekwencja, czego akurat możemy się od nich uczyć. Działania Berlina podporządkowane są zarówno doraźnym korzyściom jak i nadrzędnym, perspektywicznym celom. Nasze, niestety, przypominają nierzadko grę w ślepą babkę.

Rezygnacja zmęczonego ministra Waszczykowskiego z udziału w tym - jak to określił - „telewizyjnym show” była ewidentnym błędem. Właśnie w Niemczech, z uwagi na nasze bezpośrednie sąsiedztwo oraz na ich znaczenie w Europie, w tym nieprzychylny stosunek ich reprezentantów na najwyższych urzędach w UE wobec rządu PiS, nie wolno lekceważyć żadnej możliwości przedstawiania naszych racji.

W praktyce wygląda to źle, a nawet bardzo źle. Przykładem może być zdarzenie sprzed kilku dni, które opisał właśnie niemiecki dziennik „Weser Kurier”. Sprawa dotyczy niedawnych obchodów wyzwolenia Obozu Koncentracyjnego w Stutthofie (Sztutowie). Był na nią zaproszony i miał przemawiać szef bremeńskiego parlamentu Christian Weber. Przyjechał, ale przemówienia nie wygłosił, bo nie został dopuszczony do głosu. Dlaczego? Tego nie wie nikt. Cóż takiego strasznego zawierał tekst jego wystąpienia, które zostało de facto przesłane wcześniej polskim organizatorom tej uroczystości? Czy to np., że niezależnie od naszych obecnie przyjaznych stosunków Weber zamierzał podkreślić:

Wina i wstyd za niezmierne cierpienia, które Niemcy wyrządzili Polakom pozostają

a może zdanie, że…

Przypominanie o przeszłości jest warunkiem współtworzenia przez Niemcy i Polskę swojej teraźniejszości i przyszłości w zjednoczonej Europie

—które chciał, a nie mógł wypowiedzieć w 71 rocznicę wyzwolenia Stutthofu? A może nawiązanie przez Webera do polskiej „Solidarności”, bez której - co akcentował - nie byłoby zjednoczenia Niemiec i scalenia podzielonej Europy?

Przewodniczącemu parlamentu Bremy (miasta na prawach kraju związkowego RFN), nie tylko nie dane było wygłoszenie tych zdań, niemiecka delegacja usadowiona została na uboczu, a nawet musiała wciskać się między inne, by móc złożyć wieniec pod pomnikiem ofiar…

Irytacja podczas wizyty w Polsce

—napisała w tytule niemiecka gazeta i nie omieszkała uzupełnić to doniesienie komentarzem Webera:

Od czasu objęcia urzędu przez partię Kaczyńskiego czyta się wiele o ustawowych zmianach i nagle odczuwa się to samemu…

Jak skwitował to zdarzenie poseł Hermann Kuhn:

Nie sądzę, aby to było niedopatrzenie, nie chcę jednak brać udziału w spekulacjach

Jednakże w odrębnym, odredakcyjnym komentarzu pt. „Weber w Polsce odstawiony”, dziennik „Weser Kurier” zwraca uwagę, że wszystko było wcześniej dogadane z dyrekcją muzeum obozu Stutthof, i spekuluje, iż ta zaskakująca zmiana wynikła zapewne z interwencji: „krytycznego wobec Europy (polskiego) rządu”.

Komu to było potrzebne, czy rządowi PiS zależy na tym, aby mieć przyklejaną gębę germanofobów? Na koniec pozwolę sobie na osobistą dygresję: tak się składa, że mój ojciec był więźniem Konzentrationslager Stutthof. Przeżył jako jeden z tych nielicznych. Mimo doznanych cierpień, póki żył, jeździł później, przełamując własne uprzedzenia, w roli „świadka czasu” do Niemiec na spotkania z młodzieżą - mówiąc bez ogródek - z potomkami sprawców, relacjonował, tłumaczył, przekonywał, przestrzegał…

Emocje, obrażanie się, boczenie, lekceważenie i dyletantyzm są w polityce równie niebezpieczne, jak postawa klientystyczna. Kraj, który nie potrafi we własnym interesie opanować sztuki dyplomacji, w efekcie działa wbrew sobie i sam siebie skazuje na marginalizację.

« poprzednia strona
12

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych