Mateusz Kijowski jako lider Komitetu Obrony Demokracji występuje niemal na każdej manifestacji, a w promocję człowieka, który pojawił się tak naprawdę znikąd zaangażowały się największe polskie redakcje, wybijając jego postać na okładki swoich pism.
W rozmowie z „Polityką” Kijowski lekko się jednak odsłania. I szkicuje scenariusz (a przynajmniej go nie wyklucza), w którym koalicja (Wolność, Równość, Demokracja) tworzy listy wyborczej, a sam Kijowski… zostaje kandydatem na prezydenta.
Na pewno nie poprzemy, dajmy na to, koalicji Nowoczesnej z PO, bo to za mało. Musieliby się w tym odnaleźć również ludzie o poglądach centrowych i lewicowych. Taką szeroką koalicję być może KOD będzie mógł poprzeć lub wspierać jej tworzenie. (…)
Gdy prof. Jan Hartman przepytujący Kijowskiego pyta, czy WRD to szyld wyborczy, Kijowski odpowiada:
Niewykluczone. Na razie będzie to płaszczyzna rozmowy liderów, aby nie musieli komunikować się za pośrednictwem kamer.
I jeszcze małe pytanie o ambicje… prezydenckie pana Mateusza.
Prezydentem nie zostaje się dlatego, że się chce, ale dlatego, że obywatele tego chcą. Nie myślę o tym. Teraz mam bardzo dużo do zrobienia w KOD
— ocenia Kijowski.
Teraz ma dużo do zrobienia w KOD. Ale przecież wybory są w 2020. Gdy KOD-owcy poproszą, pan Mateusz najwyraźniej nie odmówi. Wesoło.
wwr, „Polityka”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292782-scenariusz-jest-rozpisany-kijowski-nie-wyklucza-list-wyborczych-na-bazie-kod-i-startu-w-wyborach-prezydenckich
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.