Żenujące popisy Komorowskiego i Nałęcza w Łodzi. W ramach debaty o demokracji żarty o myciu, brudnych dzieciach i kocie Kaczyńskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Trzeba zachować optymizm. Możemy presją obywatelską wpłynąć na zachowania rządzących. Moja rodzina, dziadkowie mówili, że za pierwszego bolszewika było źle, źle było za drugiego, ale daliśmy radę. I teraz jest tak samo. Daliśmy radę za pierwszego PiS-u, damy radę za drugiego

—mówił Bronisław Komorowski, który razem z Tomaszem Nałęczem 12 maja w Łodzi wziął udział w debacie „Demokracja czy Niepodległość? Diabelska alternatywa dla Polski”.

Konstytucję należy naprawiać, a nie burzyć wszystko i pisać ustawę zasadniczą od nowa

— przekonywał były prezydent i aby uzasadnić swoja tezę sięgnął po żenujący dowcip.

Jest taki stary dowcip. Mąż, paląc papierosa, patrzy na rozchełstaną żonę przez niedopitą szklankę piwa. Widzi też trójkę swoich brudnych dzieci. I pyta: myjemy, czy robimy czwarte?

—w taki sposób Bronisław Komorowski odpowiedział na pytanie jednego z łodzian, który poprosił o opinię na temat zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że PiS przygotuje projekt nowej konstytucji.

Należy poprawiać, uzupełniać, a nie ciągle burzyć, wywalać podszewką na wierzch. Taki pomysł na nową konstytucję traktuję jako zabieg, świadczący o nieodpowiedzialności politycznej

—dodawał Komorowski.

Bardzo szybko ujawniła się też fobia Komorowskiego. Jak ryba w wodzie czuł się wtedy, gdy mógł atakować Jarosława Kaczyńskiego. Mówił dużo o krytycznym, według niego, stosunku PiS do obecności Polski w Unii Europejskiej. Wystawił przy okazji po raz kolejny świadectwo samemu sobie.

Prezes myślał, że w sprawie Europy może sobie hasać. A tu nagle widzi, że ludzie odczytują to źle. I co się dzieje? Nagle prezes oświadcza, że jest entuzjastą Unii. Już kluczy, już manipuluje udaje, że jest zwolennikiem integracji. A wszyscy wiemy, jak naprawdę jest

—zaznaczył.

Z okazji do ataku na Jarosława Kaczyńskiego skorzystał także Tomasz Nałęcz.

Jarosław Kaczyński ma się do Piłsudskiego jak jego kot do Kasztanki.

Na zakończenie spotkania Bronisław Komorowski wezwał wszystkich do stawienia się na manifestacji KOD w Warszawie 4 czerwca, w rocznicę częściowo wolnych wyborów w 1989 r.

Łódzkie spotkanie z byłym prezydentem zorganizowali m.in. Gazeta Wyborcza, KOD i Klub Dyskusyjny im. prof. Władysława Bartoszewskiego.

ZOBACZ TEŻ:

Komorowski na marszu KOD: W Polsce jest źle, a zgoda buduje! „Oni są razem, bo dzielą pieniądze! My jesteśmy w imię idei!”

ann/radiolodz.pl/dzienniklodzki.pl 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych