Złoty mercedes ze złomowiska. Sejmowy raport o stanie państwa to dopiero początek, będzie odbijać się czkawką przez miesiące, a nawet lata

To, co nam przedstawiono w Sejmie to kpina. Prawdziwy audyt miał miejsce w sobotę na ulicach Warszawy…

— zaklina skrzeczącą rzeczywistość Sławomir Neuman. Szef klubu Platformy tzw. Obywatelskiej określił podsumowanie ośmiu lat zawłaszczania państwa przez jego partię jako „pseudo-audyt”.

Kłamali wczoraj i kłamią dziś…!

— dorzuciła następczyni byłego premiera Donalda Tuska Ewa Kopacz. Akurat w jej ustach słowo „kłamstwo” ma szczególny wydźwięk. Można rzec, PO przekopała ramię w ramię z PSL dokumenty z ich dwóch kadencji na metr głębokości i niczego takiego, do czego można się przyczepić nie znalazły. Kraj jest w świetnej kondycji, tylko ci nienawidzący Polski i Polaków popaprańcy z PiS szukają dziury w całym. To oni paprzą, czego dobitnym dowodem jest obniżka ratingu sprzed kilku tygodni, opinie „wenecjan” i, rzecz jasna, ta rzesza zawiedzionych wyborców na placu Piłsudskiego…

PO próbuje desperacko zaklajstrować co się da, ale twardych danych, przedstawionych przez szefów poszczególnych resortów zakitować się nie da. Odsączając z raportu zbędne imponderabilia dotyczące byłej rządowej spółki, pozostają wymierne liczby i fakty, którym zaprzeczyć trudno. Po prawdzie ów raport w formie skróconej został sporządzony zanim jeszcze Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę – w… spocie Wojciecha Cejrowskiego, drącego na kawałki plakat wyborczy, z wyliczonymi (de facto tylko niektórymi) aferami z czasów kamaryli PO-PSL. To właśnie te skandale, patologie, nepotyzm i skrajna arogancja spowodowały odwołanie tej koalicji od władzy przez Polaków.

Jak widać, słuchać i czuć, do obecnej opozycji nadal to nie dociera, wciąż trwa w przeświadczeniu, że żyje na „zielonej wyspie”, z owocami kreatywnej statystyki na palmach, a to, co się dzieje, to jedynie senny koszmar. Niestety, dzieje się to na jawie, a „niestety” dlatego, że porządkowanie kraju po byłych zarządcach, premierze-gastarbeiterze w Brukseli i lekarce bez białego kitla potrwa długo, dość wspomnieć bilionowe zadłużenie, które spłacać będę wnuki wnuczka Julka byłej pani premier.

Jak można się spodziewać, sejmowy report o stanie państwa to dopiero początek - jeśli nawet po części niezborny, w którym sprawy istotne przemieszane zostały przez mówców z mniej ważnymi - odbijać się będzie czkawką przez miesiące, a nawet lata, wziąwszy pod uwagę zapowiedzi retorsji prokuratorskich. Na co liczą kauzyperdy byłej ekipy rządowej, które relacjonują wczorajsze wystąpienia w Sejmie jako „show”? Na cud…

„Koalicja lepsza od PiS”… - zatytułowała w odpowiedzi na zarzuty padłe wczoraj z parlamentarnej mównicy „Gazeta Wyborcza”. „Koalicja”, to… wyimaginowany na „sondażowy” użytek rząd PO-PSL-Nowoczesnej i „lewic” (pisownia zgodna z oryginałem), zestawione w jednym słupku obok PiS. Sam mistrz Machiavelli by tego nie wymyślił: w załączonej grafice „koalicję” popiera niby 38 proc. wyborców, a partię Jarosława Kaczyńskiego już tylko 33 proc. W kwestii formalnej, są jeszcze osobne słupki ruchu Kukiz‘15, Korwina, Partii Razem oraz niezdecydowanych, które być może wkrótce również dołączą do „koalicji” - wtedy by było: „koalicja” - 67 proc., a PiS niespełna połowę tego…

Czyż nie piękny obrazek? Taki sam, jak „złoty mercedes”, o którym nadmienił minister skarbu Dawid Jackiewicz, zamówiony za rządów tej prawdziwej koalicji PO-PSL przez pewnego prezesa państwowej spółki. Ponoć chodzi o odwołanego niedawno szefa Totalizatora Sportowego Wojciecha Szpilę, co „GW” skomentowała w oparciu o fotografię tej limuzyny, opublikowaną przez „Super Express”:

„Okazało się, że auto wcale nie wyróżnia się niezwykłym kolorem kojarzącym się z przepychem”.

Jasne, że się nie wyróżnia! To najprawdziwsza prawda i oczywista oczywistość, ot, taki zwykły mercedes ze złomowiska zielonej wyspy…