NASZ WYWIAD. Marek Ast: Nasza propozycja ws. TK otwiera pole do dyskusji. "Prof. Rzepliński staje się bardziej politykiem niż sędzią"

fot. wPolityce.pl/tvp.info
fot. wPolityce.pl/tvp.info

Nie obawia się Pan, że jeżeli do grudnia nie uda się rozwiązać problemu, to dojdzie do kuriozalnej sytuacji, że wybór kolejnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego będzie się opierał na dwóch porządkach prawnych?

Oczywiście lepiej byłoby gdyby do tego czasu strony tego konfliktu politycznego osiągnęły porozumienie i przyjęły nową ustawę. Ostatecznie jednak tego wyboru dokonuje właśnie Sejm.

Chodzi mi o sytuację, w której ustawa jest przegłosowana, a Trybunał Konstytucyjny uznaje ją za niekonstytucyjną.

Tutaj mamy sytuację taką, w której dajemy możliwość, by Trybunał miał czas odnieść się do ustawy. Vacatio legis jest co prawda czternastodniowe, a ustawa z 2015 roku wchodziła po trzydziestu dniach, ale znamy szybkość działania Trybunału, a szczególnie w sprawach jego dotyczących i jeżeli ustawa zostanie zaskarżona, to Trybunał zdąży tę skargę rozpatrzyć. Jeżeli tak, to Sejm winien to orzeczenie akceptować. Wchodzi jednak w grę to, czy zostaną przez TK zastosowane zapisy tej ustawy.

Po ogłoszeniu projektu ustawy Prawa i Sprawiedliwości, prof. Andrzej Rzepliński stwierdził, że wasza partia dąży do „dorżnięcia Trybunału”. Jak Pan ceni te słowa?

To jest absurdalny zarzut. Trybunał Konstytucyjny mógł blisko 20 lat pracować w oparciu o przepisy ustawy z 1997 roku i rzeczywiście pracując na tej ustawie, opierając się o tę ustawę, dorobił się jakiegoś autorytetu. Jesteśmy wszyscy zgodni, że te zeszłoroczne działania Platformy Obywatelskiej wokół Trybunału doprowadziły do sytuacji kiedy ten autorytet został mocno nadszarpnięty. Dziwię się, że prof. Rzepliński, które też w oparciu o tę ustawę pracował, teraz te zapisy kwestionuje. Można powiedzieć, że lepsze jest wrogiem dobrego. Skoro obowiązywała poprzednio dobra ustawa, to działania Platformy dążące do jej poprawienia doprowadziły do takiej sytuacji jaką mamy obecnie.

Z czego się bierze ten stosunek prezesa Andrzej Rzeplińskiego do tych rozwiązań proponowanych przez PiS?

Prof. Andrzej Rzepliński staje się bardziej politykiem niż sędzią. Prezes Trybunału Konstytucyjnego zaangażował się w tworzenie nowych regulacji dotyczących Trybunału, pracując chociażby w jednej z podkomisji i nie zakwestionował ewidentnie niekonstytucyjnych przepisów. To znaczy, że je akceptował. Skoro akceptował, to opowiedział się po jednej stronie sporu politycznego i po tej stronie trwa, często zajmując stanowisko recenzując działania rządzących, wspierają propozycje opozycji.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz


Książka, którą trzeba przeczytać:„Matrix III Rzeczypospolitej. Pozory wolności”.

Książka bezwzględnie obnaża słabości systemu III RP, pokazuje fasadowość i zakłamanie mediów, pozory demokracji i bezradność państwa polskiego.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych