Marsz pod hasłem „Jesteśmy i będziemy w Europie”. Rządzący mogą się przyłączyć i mat gotowy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Petru, Schetyna i inni organizatorzy ulicznego spaceru z transparentami myśleli tak długo, aż wymyślili.

Idzie o główne motto owego spaceru, które będzie zapewne powielone na wielu płótnach. Poszukiwanie owej myśli przewodniej trapiło myślicieli od wielu dni, ale wreszcie Grzegorz z Wrocławia i Ryszard z banku krzyknęli wespół: eureka! I podyktowali – „jesteśmy i będziemy w Europie”. Brzmi ładnie, choć partia Grzegorza próbowała zaprowadzić w Polsce porządki właściwe raczej dla państw z poza europejskiej cywilizacji, gdzie ch…, du.. i kamieni kupa. Ryszard na razie nie rządził, na razie nosił teczkę. Najpierw za Balcerowiczem, a potem własną, z pieniędzmi, więc przywołana maksyma na pewno mu się kojarzy z wysiłkiem dźwigania. Najpierw dla kogoś, potem dla siebie. Tak po europejsku.

Powstał jednak pewien kłopot, ponieważ do majowego spaceru mogą się w każdej chwili przyłączyć członkowie ekipy rządzącej. Wszak stwierdzenie, że jesteśmy i będziemy w Europie brzmi, jak trawa była i będzie zielona, pożyteczni idioci zawsze na posterunku, czy też Timmermans także Europejczykiem. Wszędzie prawda niepodważalna. Tylko nie jestem pewien, czy jacyś przedstawiciele rządzących przybędą na tę ideową przechadzkę choćby z uwagi na towarzystwo. Wszelako motyw przewodni jest do zaakceptowania.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych