Zapotrzebowanie na zapotrzebowanie. Dezinformuje, rozmywa rzeczywistość i zamyka ludzi w bierności

Fot. pixabay.com
Fot. pixabay.com

Polskie prawdy

Ogólna wiedza humanistyczna pomaga we wszystkim, a najbardziej w życiu i jest podstawą porozumienia się miedzy ludźmi. Internet jest narzędziem, a więc przeszkodą wy-imaginowaną. Nasza literatura, ze względu na polskie dzieje, ma charakter edukacyjny, nasza kultura z tych samych względów ma charakter nadal literacki, podobnie, jak francuska. Mówi się, że ktoś ma bogate wnętrze, renesansową wiedzę, wyobraźnię społeczną, historyczną, czy ogólnie – humanistyczną. Bez takiego wnętrza nie będzie żadnego rozwoju, prócz technicz-nego, który zniszczy duszę cywilizacji.

Inny zakres wiedzy pozaźródłowej potrzebny jest historykowi, inny socjologowi, le-karzowi, czy sędziemu, ale podstawowy potrzebny jest wszystkim. Kiedyś w rozmowie z prof. Anną Pawełczyńską usłyszałem bardzo ciekawe porównanie: za moich studenckich cza-sów wiedzę zdobywało się na uniwersytecie i w terenie. Dziś studenci zdobywają ją na uczel-ni i w internecie. My docenialiśmy polską kulturę i staraliśmy się ją rozwijać, dziś młodym ludziom wciska się pedagogikę wstydu… Wiedza pozaźródłowa ma też wpływ na kierunek i jakość badań. Ciśnie się więc na usta pytanie, czy wypadliśmy sroce spod ogona?

Najstarszy uniwersytet powstał w Bolonii (1088 r.), kolejny w Paryżu (1100 r.), w Cambridge (1239 r.). Ale mało kto wie, że w 1308 r. rada miejska w Legnicy także podjęła uchwałę powołania uniwersytetu (Barycz). Uniwersytet w Pradze powstał 1348 r., a jagielloń-ski w 1364 r. – wcześniej niż każdy w Niemczech. Najstarszym zakonem w Polsce był zakon Benedyktynów (XI w.), przybyli gównie z Włoch, kolejnym Cystersi (poł. XII w.) – gł. Fran-cja potem już w XIV w franciszkanie, dominikanie. Ale jeżeli chodzi o wiedzę pozaźródłową dotyczącą najwyższych lotów polskiego dzieła, dają niezwykłe wręcz książki ks. bpa Stani-sława Wielgusa. Warto więc przywołać kilka fragmentów:

Za twórcę nowożytnego prawa narodów uważany jest Grocjusz (zm. 1645). Jednak w ostatnich latach wskazuje się już jego prekursorów: Niccoló Machiavelli (zm. 1575), Balta-zar Ayala (zm. 1584), Jean Bodin (zm. 1596), Alberto Gentili (zm. 1608) i Francisco Suarez (1617). Dla porównania przedstawmy polskich prekursorów polskiej teorii prawa narodów: bp Jakub Kurdwanowski, abp Mikołaj Trąba, Piotr Trąba (zm. 1428), Andrzej z Kokorzyna (zm. 1435), Zawisza Czarny (zm. 1428), Andrzej Łaskarz (zm. 1426), Benedykt Hesse (zm. 1456), Jakub Szadka (zm. 1487), Maciej z Łabiszyna (zm. 1452/56), Mateusz z Krakowa (zm. 1410), Jakub z Pradaża (zm. 1464), Stanisław z Zawady (zm. 1491), Łukasz z Wielkiego Kośmina (zm. 1414), Jan z Ludziska (zm. 1460) .

Jak widać, polscy uczeni prekursorów Grocjusza wyprzedzali grubo ponad 100 lat. Warto też zwrócić uwagę na to, że odczyty Franciszka de Vitoria (O prawie wojny i O India-nach), treściowo były zaskakująco podobne do pism ponad sto lat wcześniej żyjących polskich autorów — Stanisława ze Skalbmierza i Pawła Włodkowica” .

Bez wątpienia – pisze dalej bp Stanisław Wielgus – „polscy autorzy korzystali z wcześniejszego dorobku dotyczącego ius géntium. Dodali do tego dorobku zupełnie nowe ujęcia problematyki prawa narodów . I tu można by odwołać się do jeszcze wcześniejszego okresu, mianowicie do XII wieku i „Marcina Boduły (zm. 1279 r.) zwanego też Marcinem z Opawy lub Marcinem Polakiem, autora chyba pierwszej polskiej koncepcji bezpieczeństwa. Broniąc interesów ojczyzny w sporze z Krzyżakami wystąpił z tezą, że wojny nie mają cha-rakteru boskiego, lecz są dziełem samych ludzi. Potępiając ekspansję zakonu krzyżackiego, jako sprzeczną z religią katolicką, usiłował udowodnić, że wszystkie wojny prowadzone w celach zdobycia bogactw, podboju ludów i nowych terytoriów są niesprawiedliwe. Sprawie-dliwe są bowiem takie wojny, których celem jest poskromienie krzywdzicieli, obrona własnej ziemi i bogactw, udzielanie pomocy krzywdzonym .

Ale w tym kontekście trzeba przypomnieć, że ówcześni Polacy mieli przed sobą nie tylko najpotężniejszy zakon, ale też Europę i „własnego króla”, w którego nawrócenie, za sprawą propagandy krzyżackiej, Zachód nie wierzył. Nie wystarczyło pokonać zakon militar-nie, należało pokonać go także ideologicznie. A ideologia zakonu związana była z myślą jaką sformułował Henryk de Segusio (Ostiennsis, vel Hostiensis zm. w 1271) [I tu można by do-konać kolejnego zderzenia M. Boduły i H. Segusio – R. S]. „Głosił [on – R.S], że grzech pierworodny pozbawia tych, którzy nie zostali obmyci, prawa do posiadania rodziny, własno-ści prywatnej, wolności osobistej i własnego państwa .

Polska myśl zasadę tę zmieniała na biegunowo przeciwną, że krzyżackie wojskowe działania są zbrodnicze i bezprawne, że przeciwstawiając się zbrojnie agresji Krzyżaków wolno wezwać na pomoc wojska niechrześcijańskie, że poganie mogą na podstawie prawa naturalnego i boskiego posiadać swoje państwa i swoją własność, że pogan żyjących spokojnie nie wolno nikomu, pod żadnym pozorem napadać, i wreszcie, że wszyscy ludzie, w tym także poganie, mają prawo do obrony, jeśli zostaną niesłusznie napadnięci . Drugi „Grunwald” rozegrał się na soborze w Konstancji. I tam zwyciężył zdrowy rozsądek.

„Zwycięstwo szkoły krakowskiej oznaczało zwycięstwo cywilizacji chrześcijańskiej i jej ludzkiego wymiaru. Stanowisko to dodatkowo rozwinęła unia horodelska (1413) w zapisie dotyczącym wzajemnych stosunków polsko litewskich. Odwołano się w niej do miłości oraz do hasła, które zostało wprowadzone w życie w stosunkach polsko litewskich, a które brzmiało: Wolni z wolnymi i równi z równymi . (Pięćset lat później papież Jan Paweł II przy-pomniał je w ONZ…). I należałoby tu zgodzić się z Jędrzejem Giertychem, gdy pisze: Gdyby np. w XV w. myśl Włodkowica zdołała […] sobie zdobyć w świecie szerszy zasięg wpływu, a więc gdyby przyjęły się na Zachodzie raczej polskie a nie krzyżackie zasady programu na-wracania pogan, dzieje rozpoczęte w tymże XV w. przez Columba i Vasco da Gamę ekspansji terytorialnej Europy byłyby się potoczyły całkiem inaczej i… lepiej. Lepiej dla świata, lepiej dla pogan, lepiej dla Kościoła i lepiej dla samej Europy .

Oczywiście polskich prawd jest dużo więcej i nie można o nich zapominać ani przy biurku, ani przy mównicy.

PS. Ostatnio dwukrotnie usłyszałem niezwykłą rewelację, że Mieszko I był chrzczony w Ratyzbonie lub Moguncji. Zaskoczony tą wiadomością zapytałem ks. prof. Zygmunta Zielińskiego, jednego z najwybitniejszych znawców historii Kościoła, który wykluczył taką ewentualność, wskazując na Gniezno lub Poznań.

Kolejną sensacją jest plotka, że najpierw gazoport, a teraz tunel pod Świną w Świnoujściu PiS buduje dla Niemców. Mamy tu więc przykład kolejnego „zapotrzebowania”. Jak się okazuje, dezinformacja tak samo idzie ze Wschodu, jak i z Zachodu. Bez dobrego ogólne-go przygotowania humanistycznego Polaków zawsze będziemy bezbronni; nie będziemy też potrafili odróżnić zapotrzebowania politycznego od rzeczywistego i do końca świata pozostaniemy naiwniakami, których można wykorzystać do własnych celów i na których, w razie czego, można powetować sobie straty własne.


  1. S. Wielgus, Wkład Polaków w kształtowanie się prawa narodów, w: „Cywilizacja” nr 8/2004, s. 70.

  2. Tenże, s. 68

  3. Tenże,

  4. S. Topolewski, Bezpieczeństwo państwa w filozofii staropolskiej, w: „Bellona” nr 3/2007, s. 10.

  5. S. Wielgus, dz. cyt., s. 66-67.

  6. Tenże, s. 67-68.

  7. S. Wielgus, dz. cyt., s. 68

  8. J. Giertych, O wielkości i specyfice cywilizacji, w: Myśląc o Polsce. Idee przewodnie „Horyzontów” (1956-1971), Radom 2006, s. 444-445.

« poprzednia strona
1234

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych