dziedziczenie pozycji społecznej
Lech Kaczyński przypominał, że w naszym kraju podstawowa struktura społeczna kształtowała się sztucznie: „To był kapitalizm budowany na zamówienie”. Przekształcano we własność prywatną– własność państwową i spółdzielczą. W procesie transformacji grupą uprzywilejowaną była komunistyczna nomenklatura. W ten sposób zyskała ona w walce o miejsce w klasie wyższej i wyższych warstwach klasy średniej, wyjaśniał Lech Kaczyński, olbrzymią przewagę nad innymi grupami społecznymi. Kariera zawodowa w Polsce najczęściej zależy od dziedziczonej pozycji społecznej i majątkowej.
praca i płaca
Lech Kaczyński dostrzegał, że zamożność wynika z wielu okoliczności: „Często z czyjejś ciężkiej pracy, ale często nie”. Mitem jest pogląd, że ciężka praca musi oznaczać dostatnie życie. Sam wzrost gospodarczy nie zaspokaja demokratycznych nadziei związanych z wynagrodzeniem adekwatnym do zasług. Łukasz Warzecha po wielokroć wyrażał zdumienie dezaprobatą Lecha Kaczyńskiego dla wysokich zarobków np. dziennikarzy, lekarzy, menedżerów czy bankowców. Prezydenta natomiast irytowało, dlaczego nie są one przedmiotem społecznej krytyki. Na kontrę red. Warzechy: „Bo to są prywatne firmy”, Lech Kaczyński odpowiedział: „No i co z tego?”. Zdaniem Prezydenta, prosta ideologia nie może uzasadniać zupełnej dowolności w ustalaniu wynagrodzeń w prywatnych przedsiębiorstwach. Od społeczeństwa zależy zgoda na to, czy osoby najlepiej opłacane będą same ustalały swoje wynagrodzenia. To społeczeństwo narzuca określone normy dotyczące akceptowalności takiego lub innego uposażenia dla pracowników i pracodawców.
korekta podatkowa
Lech Kaczyński był zwolennikiem progresywnego podatku dochodowego. Wyraża on bowiem idealny kompromis między sprawiedliwością społeczną (redukowanie nierówności) a wolnością. Jest też centralną instytucją umożliwiającą państwu socjalnemu działanie. Na secesję fiskalną najbogatszych nie można pozwalać. Dla Lecha Kaczyńskiego było oczywiste, że „ci, którym się powodzi lepiej, powinni mieć większe obowiązki”.Te obowiązki to płacenie większych podatków: „wyższe zarobki powinny oznaczać oddawanie większej ich części do wspólnej kasy”. Korekta podatkowa, choć niektórzy liberałowie uznają, że państwo nie ma do niej prawa, musi, zdaniem Prezydenta, mieć miejsce. Uchylanie się od płacenia podatków godzi w elementarne zasady wspólnoty i solidaryzmu społecznego. Bez podatków nie ma wspólnej przyszłości ani zbiorowej zdolności do działania. Prezydent, na pytanie red. Warzechy, czy chciałby, żeby pracowita i wykwalifikowana pielęgniarka zarabiała tyle samo co prezes banku, odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Ale uważam, że prezes banku powinien płacić znacznie wyższy podatek niż ta pielęgniarka”.
państwo
„Jestem państwowcem” – deklarował Prezydent i wyrażał sprzeciw wobec liberalnej skłonności do ograniczania roli państwa, decentralizacji oraz idei tzw. taniego państwa. „Z tanim państwem – mówił – jest jak z tanią kiełbasą: trociny i woda”. W gospodarce rynkowej, przypominał Lech Kaczyński, państwo utrzymuje się przede wszystkim z przymusowych danin od obywateli. Państwo pozbawione przychodów z podatków i aktywów publicznych nie jest w stanie wypełnić swoich obowiązków w sferze społecznej ani zagwarantować sprawnego działania służb publicznych. A to podważa zaufanie obywateli do państwa. Państwo musi mieć finanse, żeby „nie zostawiać ludzi w nieszczęściu”. Zwłaszcza zapewnienie obywatelom przez państwo ochrony zdrowia i edukacji to, w opinii Prezydenta, elementarny wymóg solidarności społecznej. Lecha Kaczyńskiego raziła krytyka wydatków na pomoc społeczną stanowiących wszak niewielką kwotę w skali budżetu publicznego. Autorowi wywiadu narzekającemu na nieefektywne wykorzystanie pieniędzy przez beneficjentów Prezydent odpowiedział, że w każdym społeczeństwie jest grupa ludzi bezradnych. I wyjaśniał: „W naszym kraju przed jednymi się kieszeń podatnika zaciekle chroni, a przed innymi – nie. Chroni się ją zwłaszcza przed słabszymi grupami społecznymi”. Prezydent Lech Kaczyński miał świadomość, że państwo nie jest i nie będzie tworem idealnym. Ma ono jednak, według niego, tę zaletę, że w systemie demokratycznym najłatwiej jest je kontrolować, łatwiej niż potężne korporacje.
Większość Polaków jest pracownikami najemnymi, wielu z nas nie ma pracy. Zastanówmy się nad poglądami socjalnymi śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Nie ulegajmy narzucanym przez elity dogmatom liberalnej ekonomii. Nie unikajmy zadawania pytań o moralność proponowanych w gospodarce rozwiązań. Nie uważajmy istnienia arbitralnych nierówności społecznych za stan naturalny. Nie fetyszyzujmy własności. Nie dajmy się nabrać na bajki o wolnej konkurencji, która kładzie kres dominacji dziedziczenia. Nie akceptujmy kuriozalnie wysokich wynagrodzeń dla pracodawców i absurdalnie niskich dla pracowników. Nie wierzmy w mity o rzekomej szkodliwości progresji podatkowej dla rozwoju gospodarki. Nie traktujmy naszego państwa jako wroga.
Agnieszka Kanclerska, członkini stowarzyszenia Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego na Dolnym Śląsku
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
dziedziczenie pozycji społecznej
Lech Kaczyński przypominał, że w naszym kraju podstawowa struktura społeczna kształtowała się sztucznie: „To był kapitalizm budowany na zamówienie”. Przekształcano we własność prywatną– własność państwową i spółdzielczą. W procesie transformacji grupą uprzywilejowaną była komunistyczna nomenklatura. W ten sposób zyskała ona w walce o miejsce w klasie wyższej i wyższych warstwach klasy średniej, wyjaśniał Lech Kaczyński, olbrzymią przewagę nad innymi grupami społecznymi. Kariera zawodowa w Polsce najczęściej zależy od dziedziczonej pozycji społecznej i majątkowej.
praca i płaca
Lech Kaczyński dostrzegał, że zamożność wynika z wielu okoliczności: „Często z czyjejś ciężkiej pracy, ale często nie”. Mitem jest pogląd, że ciężka praca musi oznaczać dostatnie życie. Sam wzrost gospodarczy nie zaspokaja demokratycznych nadziei związanych z wynagrodzeniem adekwatnym do zasług. Łukasz Warzecha po wielokroć wyrażał zdumienie dezaprobatą Lecha Kaczyńskiego dla wysokich zarobków np. dziennikarzy, lekarzy, menedżerów czy bankowców. Prezydenta natomiast irytowało, dlaczego nie są one przedmiotem społecznej krytyki. Na kontrę red. Warzechy: „Bo to są prywatne firmy”, Lech Kaczyński odpowiedział: „No i co z tego?”. Zdaniem Prezydenta, prosta ideologia nie może uzasadniać zupełnej dowolności w ustalaniu wynagrodzeń w prywatnych przedsiębiorstwach. Od społeczeństwa zależy zgoda na to, czy osoby najlepiej opłacane będą same ustalały swoje wynagrodzenia. To społeczeństwo narzuca określone normy dotyczące akceptowalności takiego lub innego uposażenia dla pracowników i pracodawców.
korekta podatkowa
Lech Kaczyński był zwolennikiem progresywnego podatku dochodowego. Wyraża on bowiem idealny kompromis między sprawiedliwością społeczną (redukowanie nierówności) a wolnością. Jest też centralną instytucją umożliwiającą państwu socjalnemu działanie. Na secesję fiskalną najbogatszych nie można pozwalać. Dla Lecha Kaczyńskiego było oczywiste, że „ci, którym się powodzi lepiej, powinni mieć większe obowiązki”.Te obowiązki to płacenie większych podatków: „wyższe zarobki powinny oznaczać oddawanie większej ich części do wspólnej kasy”. Korekta podatkowa, choć niektórzy liberałowie uznają, że państwo nie ma do niej prawa, musi, zdaniem Prezydenta, mieć miejsce. Uchylanie się od płacenia podatków godzi w elementarne zasady wspólnoty i solidaryzmu społecznego. Bez podatków nie ma wspólnej przyszłości ani zbiorowej zdolności do działania. Prezydent, na pytanie red. Warzechy, czy chciałby, żeby pracowita i wykwalifikowana pielęgniarka zarabiała tyle samo co prezes banku, odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Ale uważam, że prezes banku powinien płacić znacznie wyższy podatek niż ta pielęgniarka”.
państwo
„Jestem państwowcem” – deklarował Prezydent i wyrażał sprzeciw wobec liberalnej skłonności do ograniczania roli państwa, decentralizacji oraz idei tzw. taniego państwa. „Z tanim państwem – mówił – jest jak z tanią kiełbasą: trociny i woda”. W gospodarce rynkowej, przypominał Lech Kaczyński, państwo utrzymuje się przede wszystkim z przymusowych danin od obywateli. Państwo pozbawione przychodów z podatków i aktywów publicznych nie jest w stanie wypełnić swoich obowiązków w sferze społecznej ani zagwarantować sprawnego działania służb publicznych. A to podważa zaufanie obywateli do państwa. Państwo musi mieć finanse, żeby „nie zostawiać ludzi w nieszczęściu”. Zwłaszcza zapewnienie obywatelom przez państwo ochrony zdrowia i edukacji to, w opinii Prezydenta, elementarny wymóg solidarności społecznej. Lecha Kaczyńskiego raziła krytyka wydatków na pomoc społeczną stanowiących wszak niewielką kwotę w skali budżetu publicznego. Autorowi wywiadu narzekającemu na nieefektywne wykorzystanie pieniędzy przez beneficjentów Prezydent odpowiedział, że w każdym społeczeństwie jest grupa ludzi bezradnych. I wyjaśniał: „W naszym kraju przed jednymi się kieszeń podatnika zaciekle chroni, a przed innymi – nie. Chroni się ją zwłaszcza przed słabszymi grupami społecznymi”. Prezydent Lech Kaczyński miał świadomość, że państwo nie jest i nie będzie tworem idealnym. Ma ono jednak, według niego, tę zaletę, że w systemie demokratycznym najłatwiej jest je kontrolować, łatwiej niż potężne korporacje.
Większość Polaków jest pracownikami najemnymi, wielu z nas nie ma pracy. Zastanówmy się nad poglądami socjalnymi śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Nie ulegajmy narzucanym przez elity dogmatom liberalnej ekonomii. Nie unikajmy zadawania pytań o moralność proponowanych w gospodarce rozwiązań. Nie uważajmy istnienia arbitralnych nierówności społecznych za stan naturalny. Nie fetyszyzujmy własności. Nie dajmy się nabrać na bajki o wolnej konkurencji, która kładzie kres dominacji dziedziczenia. Nie akceptujmy kuriozalnie wysokich wynagrodzeń dla pracodawców i absurdalnie niskich dla pracowników. Nie wierzmy w mity o rzekomej szkodliwości progresji podatkowej dla rozwoju gospodarki. Nie traktujmy naszego państwa jako wroga.
Agnieszka Kanclerska, członkini stowarzyszenia Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego na Dolnym Śląsku
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/291361-panstwo-nie-jest-dla-elit-ale-dla-wszystkich-ludzi-prezydent-rp-lech-kaczynski?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.