Po telefonie od Schetyny prezydent Obama odwołał przyjazd do Polski. Wszak Polska pod takimi, jak dziś rządami absolutnie nie zasługuje nawet na wizytę stażystki Białego Domu

fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Politycy z Platformy nie ustają w przywracaniu Polsce dobrego imienia. Po licznych interwencjach w Brukseli, Berlinie, Wenecji, a nawet w Chobielinie, przyszła pora na Waszyngton.

Jak wiadomo, upowszechniona dziś została wiadomość o życzeniach Białego Domu w związku ze świętem 3 Maja. Wiązankę przyjaznych słów wobec Polski złożył sekretarz stanu USA, zaznaczając, że jest ona również od prezydenta Obamy. Ponadto Kerry zapewnił o przyjeździe prezydenta Stanów Zjednoczonych i swoim na warszawski szczyt NATO.

Kerry nie poznał jednak całej prawdy i pospieszył się z dobrą dla nas wiadomością. Oto natychmiast po jego publikacji wielki polski patriota, bojownik o każdy dzień demokracji nad Wisłą, wypróbowany przyjaciel entuzjastów sportu, szczególnie piłki nożnej, niezawodny druh politycznych zmagań o dobrą opinię Ojczyzny, nieliczący się w takich okolicznościach z nikim, nawet z Tuskiem i Protasiewiczem, uznał, iż pobyt Baracka Obamy i Johna Kerryego w Warszawie może zaszkodzić nie tylko im samym, ale przede wszystkim Polsce.

Wszak Polska pod takimi, jak dziś rządami absolutnie nie zasługuje nawet na wizytę stażystki Białego Domu, a co dopiero samego prezydenta i towarzyszących mu osób. I dlatego właśnie Schetyna Grzegorz postanowił bezzwłocznie powiadomić o swych zastrzeżeniach gospodarza Białego Domu. Bo jeśli nawet nie bierze on pod uwagę ogromnej krzywdy, jaką swym przybyciem wyrządzi demokratycznym porządkom w Polsce, to musi pamiętać o licznych protestach w samych Stanach. Zapewne na wieść o wylocie Air Force One do Warszawy cała Ameryka pocznie demonstrować, a przed zbliżającymi się wyborami może to stać się wielkim ciosem dla demokratów.

Tak więc Schetyna zaczyna już być politykiem rangi światowej. Nie tylko aportuje wszelkie donosy na swój kraj do rozmaitych w Brukseli i gdzie tam jeszcze, ale ma też wpływ na bieg wydarzeń nad Potomakiem, albowiem prezydent był tak poruszony telefonem od Schetyny, że swą wizytę odwołał, poprosił o przeniesienie całej imprezy w czasie, a Kerry`emu nakazał wielką czujność. Dobrze byłoby też całość uzgodnić z PO i prof. Rzeplińskim. Gdyby przypadkiem podczas szczytu padło nazwisko Kaczyński, służby specjalne US Army mają natychmiast wszystko zagłuszyć, a osoba, która o Kaczyńskim wspomniała będzie wyprowadzona przez ochronę do Starych Kiejkut, a odpowiedzialnym za eskortę ma być gen. Dukaczewski.

Zatem nie cieszmy się przedwcześnie, choć teraz już sam nie wiem, czy było, jak opisałem, czy cała ta historia mi się tylko przyśniła, choć rzeczywistość tkana przez Schetynę i podobnych mu patriotów bywa stale zbyt blisko czarnych snów. Ale czy taki Potocki Szczęsny mógł kiedykolwiek przewidzieć, że tuż po śmierci przygodni rabusie wyrzucą go z trumny, z carskiego generalskiego munduru i rzucą tylko w gaciach pod najbliższy płot? A też chłop się dla Polski natyrał…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych