Tylko pusty śmiech może ogarnąć człowieka, gdy nasłucha się mniej lub bardziej szemranych autorytetów o zamachu na praworządność, jaki dokonuje się na naszych oczach. Nie wnikając w to, kto ma rację w sporze dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego, warto zwrócić na fałszowanie rzeczywistości w wykonaniu elit III RP.
Roztacza się przed nami wizję Polski praworządnej, będącej symbolem państwa, w którym przestrzega się standardów. Państwa, w którym ustawa zasadnicza i kodeksy coś znaczą. Wreszcie państwa, w którym wymiar sprawiedliwości działa bez zarzutu, konsekwentnie realizując prawo.
Ile w praktyce pozostaje z tego steku frazesów? Wystarczy włączyć pierwszy lepszy kanał informacyjny, w którym znaczną część czasu antenowego zajmują programy interwencyjne poświęcone głównie urzędowo-sądowo-prokuratorskim idiotyzmom.
Oderwane od rzeczywistości decyzje, pobieżne rozpoznawanie spraw, fabryczne podejście do postępowań (sztuka je sztuka, a paragraf zawsze się znajdzie) czy wreszcie zatrważająca przewlekłość postępowania, pod względem której polski wymiar sprawiedliwości „króluje” w Europie – oto obraz „demokratycznego państwa prawnego Anno Domini 2016. Nie brakuje też patologii w rodzaju wieloletnich aresztów, rozstrzygania spraw na podstawienia zeznań jednego świadka (bardzo często z pomówienia) czy skazywaniu niewinnych ludzi za czyny, których nie popełnili. Takie przypadki mogą mieć miejsce w każdym państwie, również w takim, które dysponuje sprawnym aparatem sądowo-prokuratorskim. W Polsce zjawisko przyjęło jednak formę plagi.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tylko pusty śmiech może ogarnąć człowieka, gdy nasłucha się mniej lub bardziej szemranych autorytetów o zamachu na praworządność, jaki dokonuje się na naszych oczach. Nie wnikając w to, kto ma rację w sporze dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego, warto zwrócić na fałszowanie rzeczywistości w wykonaniu elit III RP.
Roztacza się przed nami wizję Polski praworządnej, będącej symbolem państwa, w którym przestrzega się standardów. Państwa, w którym ustawa zasadnicza i kodeksy coś znaczą. Wreszcie państwa, w którym wymiar sprawiedliwości działa bez zarzutu, konsekwentnie realizując prawo.
Ile w praktyce pozostaje z tego steku frazesów? Wystarczy włączyć pierwszy lepszy kanał informacyjny, w którym znaczną część czasu antenowego zajmują programy interwencyjne poświęcone głównie urzędowo-sądowo-prokuratorskim idiotyzmom.
Oderwane od rzeczywistości decyzje, pobieżne rozpoznawanie spraw, fabryczne podejście do postępowań (sztuka je sztuka, a paragraf zawsze się znajdzie) czy wreszcie zatrważająca przewlekłość postępowania, pod względem której polski wymiar sprawiedliwości „króluje” w Europie – oto obraz „demokratycznego państwa prawnego Anno Domini 2016. Nie brakuje też patologii w rodzaju wieloletnich aresztów, rozstrzygania spraw na podstawienia zeznań jednego świadka (bardzo często z pomówienia) czy skazywaniu niewinnych ludzi za czyny, których nie popełnili. Takie przypadki mogą mieć miejsce w każdym państwie, również w takim, które dysponuje sprawnym aparatem sądowo-prokuratorskim. W Polsce zjawisko przyjęło jednak formę plagi.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/290840-festiwal-obludy-trwa-w-najlepsze-pis-owcy-mieli-dokonac-zamachu-na-praworzadnosc-a-do-tej-pory-wszystko-bylo-ok?strona=1