Obrzydliwy atak Stasiuka na Kościół i prezesa PiS: Kaczyński jest jak biskup pozbawiony męskich cech

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

Szukając sojuszników w walce z rzekomo odradzającym się w Polsce faszyzmem tygodnik Tomasza Lisa zawędrował „coraz węższymi drogami Beskidu, niemal na samą granicę ze Słowacją”, gdzie mieszka Andrzej Stasiuk.

Trud się opłacił, bo zgorzkniały i nieszczędzący wulgaryzmów pisarz wybrzydza na polskość, pogardliwie wyraża się o Kościele i wyborcach PiS oraz straszy budzącymi się w naszym kraju „demonami”. Sili się również – ostatnio to bardzo modne w mediach broniących „demokracji” – na obszerną analizę osobowości Jarosława Kaczyńskiego.

Stasiuk jest niezbyt zadowolony z tego, że znów go pytają o Polskę.

Może nic innego nie ma, tylko ta Polska? (…) Zawsze ona, wszechobecna

– utyskuje.

Okazuje się, że ta Polska skrzywdziła również jego psa, który jako szczeniak został porzucony przez właścicieli.

Polacy, bo kto inny mógł wyrzucić psa w Polsce. Przecież nie Niemcy ani Ruscy, ani Żydzi go tu podrzucili

– dodaje Stasiuk.

Od polskości starał się uwolnić m.in. przez podróże po Bałkanach.

Bo ileż o tej Polsce można? Zawsze żyliśmy pod jej butem, pod pręgierzem, w jej dybach

– skarży się Stasiuk.

Ilekroć z ulgą z Polski wyjeżdżał, tylekroć z ulgą jednak do niej wracał, ponieważ „z perspektywy pewnych miejsc kraj nad Wisłą okazywał się nawet cudowny”.

Po tak obiecującym wstępie pojawiają się pytania o „Polaków gorszego sortu” (Stasiuk: „Mam to w d…), oraz o elektorat PiS, któremu – o dziwo – Stasiuk nie odmawia prawa do tworzenia własnych bohaterów i stawiania pomników.

Trzeba dać im szansę, żeby nie eksplodowali i kurwica ich nie zadusiła

– łaskawie orzeka pisarz.

Później pojawia się temat języka pogardy (jako przykład zostaje podane hasło „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”), który według Stasiuka budzi demony, a stąd już tylko krok do faszyzmu.

Od drugiego sortu czy elementu animalnego do podludzi krótka droga (…) Faszyzm, każda wojna plemienna, każde ludobójstwo zaczyna się od języka

– stwierdza Andrzej Stasiuk.

Po czym… daje popis podwójnej moralności, niewybrednie atakując polskich biskupów i nielubianych polityków, a konkretnie jednego – Jarosława Kaczyńskiego.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych