Jarosław Kaczyński sądzi, że „górę weźmie ta pierwsza opcja”, tych „za” upamiętnieniem brata, ale na wszelki wypadek, aby nikt nie ważył się głośno sprzeciwiać o pomnikowaniu kraju, Maziarski przytacza złowieszczą zapowiedź prezesa PiS z wywiadu dla „wSieci”:
Widzę, co się wyprawia w „Fakcie” i innych mediach niemieckich w Polsce. To strasznie smutne, ale cóż, musimy kiedyś doprowadzić do repolonizacji mediów.
I tu kolegę redaktora trafił szlag! Zapomniawszy się przez chwilę, oznajmił, co następuje:
W ewentualnym przyszłym sporze będę się domagał usunięcia pomników PiS-owskiej buty.
Bo on nie da się zakneblować, ani zrepolonizować, przed czym ma mojra, skoro na koniec swego tekstu wyznał, że jest „ogromnie ciekaw, w jaki sposób pan prezes chce mnie repolonizować”.
Ciężki przypadek. Obrońca „pomników wdzięczności” dla Armii Czerwonej, niemieckich gazet i przeciwnik upamiętnienia polskiego prezydenta, który zginął w drodze do innego pomnika, też upamiętniającego…, ma się za reprezentanta woli tej pogardzanej większości, „walczącej o demokrację w III RP”. Tak w kwestii formalnej, demokracja - wedle jej definicji - to taki system sprawowania władzy, która stanowi odzwierciedlenie woli większości społeczeństwa; może autorowi komentarza pt. „Polska wojna pomnikowa” i innym, którzy są w „GW” i nie tylko, uszło w ferworze pisania, że pół roku temu większość obywateli odsunęła od władzy Platformę tzw. Obywatelską i postawiła na Prawo i Sprawiedliwość. A może po prostu będący, więc piszący, tak pojmują demokrację jak babcia Leonia z „Samych swoich”, która wcisnęła Pawlakowi granat, bo „sąd sądem, a sprawiedliwość po naszej stronie musi być”.
Maziarski wie, czym pachnie, a właściwie śmierdzi Kaczyński i cały ten PiS, czego dał wyraz w grudniu ub.r., gdy – pewnie z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia – porównał prezesa i jego hunwejbinów do… Lenina i dekabrystów, którzy „też rozpieprzyli wszystko i jeszcze narobili do wazy”. Cóż, na tę dolegliwość podróżującemu w czasie i przestrzeni redaktorowi „GW” i innym, którzy są, nie pomoże ani aviomarin, ani laxigen. Niektórzy nie tylko piszą, co nas czeka, ale i malują, jak np. rysownik Jarosław Szymański, który zilustrował ograniczanie zakupu polskiej ziemi przez obcokrajowców obrazkiem rozpadającej się chałupy, takiejż obory i zdezelowanego ciągnika, przy których siedzi obdarty, polski chłop i jęczy:
Teraz już nas nikt nie kupi…
Aż żal serce ściska. A tak było pięknie, taka demokracja w internacjonalistycznym duchu, i wszystko było na sprzedaż, i za granicą nas szanowali, dzięki czemu wszystko u nas można kupić „made in skądś”, a teraz? Repolonizacji im się zachciewa! Na samą tę myśl konie w Janowie dostają skrętu kiszek, a co dopiero redaktor Maziarski. Wyłazi to pisowskie Szydło z worka, i ten prezydent Duda, który widzi i nie grzmi, i jeszcze ten polski antysemityzm, i resort Macierewicza, który ani chybi wyprowadzi wojsko na ulice przeciw Maziarskiej większości… - więc pisz redaktorze, póki możesz, nawet na cztery ręce, żeby było więcej!
Ku pokrzepieniu w międzyczasie, schabowy dla piszących, więc będących, proszę, ale bez mięsa…!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jarosław Kaczyński sądzi, że „górę weźmie ta pierwsza opcja”, tych „za” upamiętnieniem brata, ale na wszelki wypadek, aby nikt nie ważył się głośno sprzeciwiać o pomnikowaniu kraju, Maziarski przytacza złowieszczą zapowiedź prezesa PiS z wywiadu dla „wSieci”:
Widzę, co się wyprawia w „Fakcie” i innych mediach niemieckich w Polsce. To strasznie smutne, ale cóż, musimy kiedyś doprowadzić do repolonizacji mediów.
I tu kolegę redaktora trafił szlag! Zapomniawszy się przez chwilę, oznajmił, co następuje:
W ewentualnym przyszłym sporze będę się domagał usunięcia pomników PiS-owskiej buty.
Bo on nie da się zakneblować, ani zrepolonizować, przed czym ma mojra, skoro na koniec swego tekstu wyznał, że jest „ogromnie ciekaw, w jaki sposób pan prezes chce mnie repolonizować”.
Ciężki przypadek. Obrońca „pomników wdzięczności” dla Armii Czerwonej, niemieckich gazet i przeciwnik upamiętnienia polskiego prezydenta, który zginął w drodze do innego pomnika, też upamiętniającego…, ma się za reprezentanta woli tej pogardzanej większości, „walczącej o demokrację w III RP”. Tak w kwestii formalnej, demokracja - wedle jej definicji - to taki system sprawowania władzy, która stanowi odzwierciedlenie woli większości społeczeństwa; może autorowi komentarza pt. „Polska wojna pomnikowa” i innym, którzy są w „GW” i nie tylko, uszło w ferworze pisania, że pół roku temu większość obywateli odsunęła od władzy Platformę tzw. Obywatelską i postawiła na Prawo i Sprawiedliwość. A może po prostu będący, więc piszący, tak pojmują demokrację jak babcia Leonia z „Samych swoich”, która wcisnęła Pawlakowi granat, bo „sąd sądem, a sprawiedliwość po naszej stronie musi być”.
Maziarski wie, czym pachnie, a właściwie śmierdzi Kaczyński i cały ten PiS, czego dał wyraz w grudniu ub.r., gdy – pewnie z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia – porównał prezesa i jego hunwejbinów do… Lenina i dekabrystów, którzy „też rozpieprzyli wszystko i jeszcze narobili do wazy”. Cóż, na tę dolegliwość podróżującemu w czasie i przestrzeni redaktorowi „GW” i innym, którzy są, nie pomoże ani aviomarin, ani laxigen. Niektórzy nie tylko piszą, co nas czeka, ale i malują, jak np. rysownik Jarosław Szymański, który zilustrował ograniczanie zakupu polskiej ziemi przez obcokrajowców obrazkiem rozpadającej się chałupy, takiejż obory i zdezelowanego ciągnika, przy których siedzi obdarty, polski chłop i jęczy:
Teraz już nas nikt nie kupi…
Aż żal serce ściska. A tak było pięknie, taka demokracja w internacjonalistycznym duchu, i wszystko było na sprzedaż, i za granicą nas szanowali, dzięki czemu wszystko u nas można kupić „made in skądś”, a teraz? Repolonizacji im się zachciewa! Na samą tę myśl konie w Janowie dostają skrętu kiszek, a co dopiero redaktor Maziarski. Wyłazi to pisowskie Szydło z worka, i ten prezydent Duda, który widzi i nie grzmi, i jeszcze ten polski antysemityzm, i resort Macierewicza, który ani chybi wyprowadzi wojsko na ulice przeciw Maziarskiej większości… - więc pisz redaktorze, póki możesz, nawet na cztery ręce, żeby było więcej!
Ku pokrzepieniu w międzyczasie, schabowy dla piszących, więc będących, proszę, ale bez mięsa…!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/289710-schabowy-bez-miesa-w-odpowiedzi-wszystkim-maziarskim-ktorzy-boja-sie-repolonizacji?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.