PiS zaraziło się koncepcją "opozycji totalnej"? O pewnej historii z Radomia

W Radomiu rozgorzał spór na temat upamiętnienia pochodzącego z tego miasta wybitnego filozofa, Leszka Kołakowskiego. Radni PiS sprzeciwili się zaawansowanej już budowie jego ławeczki-pomnika. Ich przewodniczący oświadczył, że Kołakowski po wojnie wiernie służył władzy bolszewickiej, z bronią szabrował żywność chłopom oraz walczył z żołnierzami wyklętymi i nigdy się z tego ani nie wytłumaczył ani nie przeprosił.

To, co stwierdził radny PiS jest nieprawdą a Kołakowski wyraźnie pomylił się mu z Zygmuntem Baumanem. Kołakowski z nikim fizycznie nie walczył, ani nie uczestniczył w rekwizycjach żywności. Owszem, jako bardzo młody człowiek (rocznik 1927) był intelektualnym hunwejbinem oraz ma na sumieniu parę głupich i paskudnych wystąpień. Radykalnie zmieniło się to od połowy lat 50., kiedy stał się jednym z głównych opozycyjnych intelektualistów, który coraz mocniej kwestionował fundamenty komunizmu. W efekcie władze zablokowały mu publikację książek, usunęły z partii i ostatecznie zmusiły do emigracji. Swoje młodzieńcze zaangażowanie wielokrotnie podsumowywał bardzo krytycznie. Jego ostatecznym rozliczeniem z komunizmem była wielka praca „Główne nurty marksizmu” wydana w trzech tomach pod koniec lat 70. W literaturze światowej nie ma równie poważnej, intelektualnej rozprawy z tą ideologią.

W późniejszej fazie swojej twórczości Kołakowski coraz bardziej skłaniał się w kierunku myślenia ufundowanego metafizycznie. Zachodnie opracowania określają go niekiedy jako myśliciela katolickiego.

Wspominam o finale drogi Kołakowskiego nie po to, aby bardziej uzasadniać potrzebę upamiętnienia go w jego rodzinnym mieście. I bez tego, jako jeden z najwybitniejszych i najbardziej znanych filozofów polskich zasłużył sobie na tę symboliczną obecność. Co ciekawe, wcześniej przyznawali to w takim samym stopniu posłowie PiS. Wtedy byli jeszcze przy władzy w Radomiu, a obchody ku pamięci Kołakowskiego były jedną z niewielu inicjatyw, które łączyły w tym mieście główne ugrupowania.

Czy więc przechodząc do opozycji radomski PiS zaraził się koncepcją „opozycji totalnej” jaką w skali kraju prezentuje partia Schetyny? I robi to w ten sam sposób czyli nie licząc się ani z prawdą ani z elementarnymi zasadami ani ze zdrowym rozsądkiem?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych