„Jeszcze dwie rezolucje PE i PiS będzie miał 50% poparcia”- od kilku można się s potkać z takimi wpisami na portalach społecznościowych i internetowych forach. Oczywiście nie można traktować tego poglądu dosłownie. Polscy wyborcy mimo jednoznacznego spolaryzowania i coraz mocniejszego plemiennego podzielenia, są wciąż rozbici światopoglądowo. Patrzą też na politykę emocjonalnie, czego dowodzi przepływ części elektoratu lewaka Palikota do konserwatywnego Kukiza. Niemniej jednak jest sporo w tych słowach prawdy. Polacy w kolejnych sondażach pokazują, co myślą o karceniu przez unijnych polityków rządu PiS. Ba, nie robi na na nich większego wrażenia kręcenie nosem Amerykanów, którzy przecież od zawsze cieszą się w Polsce wielką sympatią.
„Wtrącanie się” zachodnich polityków w polskie sprawy robiłoby wrażenie w czasach świetności kreatorów pedagogiki wstydu. Oni zaś utracili ostatecznie wpływ na dusze młodych Polaków. Pokazuje to nie tylko kult Żołnierzy Wyklętych i sukcesywne zasysanie patriotycznych wartości przez popkulturę, ale badanie opinii politycznych młodych Polaków, którzy jednoznacznie stoją za trójcą Kukiz-Kaczyński- Korwin. Młode twarze widać zaś głównie na marszach niepodległości, a nie manifestacjach KOD, mających nie przez przypadek medialną twarz skaczących w rytm Kaczuch „moherów”. Nie można też zapominać o wiarygodności rządu Beaty Szydło w postaci wprowadzenia programu 500 plus. Nic tak nie zniechęca młodych ludzi do polityki jak oszukiwanie wyborców. Dlatego właśnie zrealizowanie sztandarowego postulatu wyborczego PiS, umocniło partię Kaczyńskiego jako lidera sondaży.
Niemniej jednak establishment wierzył, że wystarczy Polaków postraszyć owiniętym unijną flagą palcem, by rodacy zrozumieli, że „nie dorośli do demokracji”. Przez lata granie na narodowych kompleksach odnosiło sukces. „Co o nas powiedzą na zachodzie”? „Zachód się z nas śmieje!”- takie hasła wytrychy paraliżowały pragnących mitologicznego Zachodu Polaków. W końcu ten Zachód dostaliśmy na wyciągnięcie ręki. Liberałowie i lewica ogłosili niemal koniec historii, wierząc, że młodzi Polacy nasiąkną politpoprawnymi ideami Unii Europejskiej, na zawsze w kraju przepędzając „upiora polskiego patriotyzmu” i katolickie „zacofanie”.
Stało się jednak zupełnie inaczej. Lewicowe pięknoduchostwo i infantylizm ideologiczny zderzyły się z realnymi problemami, na czele z z wojną z radykalnym, krwiożerczym islamem. Zderzenie kultur wyglądające tak baśniowo na kartach lewicowych powieści i w obiektywnie lewicowych filmów, pokazało swoją prawdziwą twarz na niemieckich dworcach kolejowych. Polacy mieszkający na Wyspach Brytyjskich, w Skandynawii, Italii czy Niemczech nagle zobaczyli mroczną stronę multi-kulti. Na każde zdroworozsądkowe reakcje dostawali po głowie bejsbolem z napisem „poprawność polityczna”. Ostatecznie frajerskie marsze pokoju po każdym z zamachów terrorystycznych i erupcja Syndromu Sztokholmskiego ofiar imigrantów ( zgwałcony przez przybysza z Afryki Norweski polityk, wyznał niedawno, że czuje się winny wydaleniu z Europy winnego) odsunęły młodych Polaków od Unii mocniej niż najlepsza eurosceptyczna propaganda. Zamieszkujący w Wielkiej Brytanii Polacy muszą być zaskoczeni realną możliwością wyjścia z Unii Brytyjczyków, którzy również mają dość patrzenia na upadające imperium.**
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Jeszcze dwie rezolucje PE i PiS będzie miał 50% poparcia”- od kilku można się s potkać z takimi wpisami na portalach społecznościowych i internetowych forach. Oczywiście nie można traktować tego poglądu dosłownie. Polscy wyborcy mimo jednoznacznego spolaryzowania i coraz mocniejszego plemiennego podzielenia, są wciąż rozbici światopoglądowo. Patrzą też na politykę emocjonalnie, czego dowodzi przepływ części elektoratu lewaka Palikota do konserwatywnego Kukiza. Niemniej jednak jest sporo w tych słowach prawdy. Polacy w kolejnych sondażach pokazują, co myślą o karceniu przez unijnych polityków rządu PiS. Ba, nie robi na na nich większego wrażenia kręcenie nosem Amerykanów, którzy przecież od zawsze cieszą się w Polsce wielką sympatią.
„Wtrącanie się” zachodnich polityków w polskie sprawy robiłoby wrażenie w czasach świetności kreatorów pedagogiki wstydu. Oni zaś utracili ostatecznie wpływ na dusze młodych Polaków. Pokazuje to nie tylko kult Żołnierzy Wyklętych i sukcesywne zasysanie patriotycznych wartości przez popkulturę, ale badanie opinii politycznych młodych Polaków, którzy jednoznacznie stoją za trójcą Kukiz-Kaczyński- Korwin. Młode twarze widać zaś głównie na marszach niepodległości, a nie manifestacjach KOD, mających nie przez przypadek medialną twarz skaczących w rytm Kaczuch „moherów”. Nie można też zapominać o wiarygodności rządu Beaty Szydło w postaci wprowadzenia programu 500 plus. Nic tak nie zniechęca młodych ludzi do polityki jak oszukiwanie wyborców. Dlatego właśnie zrealizowanie sztandarowego postulatu wyborczego PiS, umocniło partię Kaczyńskiego jako lidera sondaży.
Niemniej jednak establishment wierzył, że wystarczy Polaków postraszyć owiniętym unijną flagą palcem, by rodacy zrozumieli, że „nie dorośli do demokracji”. Przez lata granie na narodowych kompleksach odnosiło sukces. „Co o nas powiedzą na zachodzie”? „Zachód się z nas śmieje!”- takie hasła wytrychy paraliżowały pragnących mitologicznego Zachodu Polaków. W końcu ten Zachód dostaliśmy na wyciągnięcie ręki. Liberałowie i lewica ogłosili niemal koniec historii, wierząc, że młodzi Polacy nasiąkną politpoprawnymi ideami Unii Europejskiej, na zawsze w kraju przepędzając „upiora polskiego patriotyzmu” i katolickie „zacofanie”.
Stało się jednak zupełnie inaczej. Lewicowe pięknoduchostwo i infantylizm ideologiczny zderzyły się z realnymi problemami, na czele z z wojną z radykalnym, krwiożerczym islamem. Zderzenie kultur wyglądające tak baśniowo na kartach lewicowych powieści i w obiektywnie lewicowych filmów, pokazało swoją prawdziwą twarz na niemieckich dworcach kolejowych. Polacy mieszkający na Wyspach Brytyjskich, w Skandynawii, Italii czy Niemczech nagle zobaczyli mroczną stronę multi-kulti. Na każde zdroworozsądkowe reakcje dostawali po głowie bejsbolem z napisem „poprawność polityczna”. Ostatecznie frajerskie marsze pokoju po każdym z zamachów terrorystycznych i erupcja Syndromu Sztokholmskiego ofiar imigrantów ( zgwałcony przez przybysza z Afryki Norweski polityk, wyznał niedawno, że czuje się winny wydaleniu z Europy winnego) odsunęły młodych Polaków od Unii mocniej niż najlepsza eurosceptyczna propaganda. Zamieszkujący w Wielkiej Brytanii Polacy muszą być zaskoczeni realną możliwością wyjścia z Unii Brytyjczyków, którzy również mają dość patrzenia na upadające imperium.**
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288897-pokrzykiwania-politykow-bezzebnej-slabej-unii-nie-robia-na-mlodych-polakach-wrazenia-tak-pis-u-nie-da-sie-obalic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.