Dobrze powiedziane... Prezes IPN do Niemców: Ręce precz od naszych bohaterów

fot. IPN
fot. IPN

Na obszarach włączonych do III Rzeszy typowe były wysiedlenia ludności polskiej, które objęły ponad 800 tysięcy osób. Typowe były łapanki na ulicach miast, z których zatrzymani trafiali do więzień, obozów koncentracyjnych a w najlepszym przypadku na roboty przymusowe. Typowe były pacyfikacje wsi, podczas których palono zabudowania i mordowano mieszkańców. Na Zamojszczyźnie typowym stało się nie tylko wysiedlanie Polaków, ale także odbieranie im dzieci w celu germanizacji. Typowym było zniszczenie całego systemu edukacji, rabunek i niszczenie dzieł kultury, ekonomiczna eksploatacja kraju. Typowym było wreszcie karanie za udzielenie pomocy Żydom, którym Niemcy zgotowali całkowitą Zagładę, a na miejsce wykonania swojego „ostatecznego rozwiązania” wybrali polską ziemię. Zgodnie z zarządzeniami władz okupacyjnych groziła za to kara śmierci.

Te wszystkie zjawiska były typowe, ponieważ realizowano je zgodnie z wytycznymi Hitlera. Jeszcze przed atakiem na Polskę, podczas narady w Obersalzbergu, zapowiedział zgromadzonym generałom, że celem inwazji „nie jest osiągnięcie określonej linii”, lecz „fizyczne zniszczenie przeciwnika” i uprzedził: „przygotowałem więc, na razie tylko na Wschodzie, oddziały Totenkopf i rozkazałem im zabijać bez litości i pardonu mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy”.

To, że Polacy byli ofiarami niemieckiej (a także sowieckiej) okupacji jest historycznym faktem. I nie jest potrzebne prowadzenie żadnych specjalnych badań, by „scementować rolę Polaków jako ofiar”, jak to sugerował w przywołanym artykule jeden z historyków. Martyrologia Polaków nie umniejsza Zagłady i cierpień Żydów.

Instytut Pamięci Narodowej, a także wiele innych instytucji w Polsce prowadzi badania nad losami Polaków ratujących Żydów nie po to, by spełniać jakiekolwiek ideologiczne zapotrzebowanie. Uważamy, że jest to naszym podstawowym obowiązkiem wobec bohaterów, którzy ryzykując własnym życiem zasłużyli na to, by ich imiona zostały zapisane w pamięci potomnych.

Polacy są dumni ze swojej historii, z tego, że jako pierwsi przeciwstawili się Hitlerowi i walczyli z Niemcami do ostatniego dnia wojny, ponosząc ogromne ofiary. Pamiętamy, że jako jedyni w okupowanej Europie stworzyliśmy podziemne państwo. Dysponowało ono nie tylko strukturami wojskowymi, ale i administracją cywilną, w tym Radą Pomocy Żydom „Żegota”.

Nie oznacza to, że nie toczy się dyskusja o trudnych aspektach tej historii, przede wszystkim relacjach polsko-żydowskich. Stała się ona możliwa dopiero po upadku systemu komunistycznego. Niestety coraz bardziej zdominowana jest ona przez radykałów, co utrudnia prawdziwy dialog. Tymczasem pamięć o Polakach ratujących Żydów nie unieważnia przypadków zdrady, a nawet zbrodni i odwrotnie – pamięć o haniebnych postawach niektórych Polaków nie wymaże z historii heroizmu innych. Równie prawdziwe są stwierdzenia o tym, że można było uratować więcej Żydów, jak i te wskazujące, że od nikogo nie można wymagać ryzykowania życiem własnej rodziny. Taki sposób dyskusji nie tylko nie zbliży nas do zrozumienia przeszłości, ale także oddala nas od tego, co w tej debacie najważniejsze – fundamentalnych pytań o ludzkie postawy w najtrudniejszym czasie.

W Polsce toczy się spór o to, jak wielu Polaków w czasie wojny zaangażowanych było w pomoc Żydom. Wynika on z faktu, że nikt takich statystyk podczas okupacji nie tworzył, a potem przez wiele lat nie badano tego tematu. Niezależnie jednak od tej dyskusji jedno jest pewne. Było ich znacznie więcej, niż członków antyhitlerowskiego ruchu oporu w Niemczech, historię których można poznać w wielu muzeach i miejscach pamięci. Polscy bohaterowie, którzy narażając własne życie ratowali bliźnich zasługują na upamiętnienie. Zamiast kwestionować sens budowy poświęconego im muzeum, należy się raczej zastanowić, dlaczego powstało ono tak późno.

kk/IPN

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.