WHO IS WHO, kurcze? "Dziś na apele Żołnierzy Wyklętych przychodzą również ich oprawcy"

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Spotkałem na ulicy ongiś wpływowego w mediach pracownika służb. To gdzie pracował było oczywiście wielką tajemnicą ale i tak wszyscy o tym wiedzieliśmy. — Zimno ci chyba – mówię.

— Jak to? Przecież robi się upał – był szczerze zdziwiony.

— No, ale ty jesteś teraz w zamrażarce – wyjaśniłem.

No, i rozmowa się urwała. Pomyślałem o pamiętnej scenie z filmu Wajdy „Człowiek z żelaza”, gdy UB-ek, którego gra Franciszek Trzeciak, śmieje się dając do zrozumienia, że te wszystkie tromtadracje – umowy, podpisy – to wielka lipa.

Franka i jego żonę Izabelę z rodu Chłapowskich, której zabrano przed laty majątki posiadane przez przodków od setek lat, spotkałem niedawno i rozmawialiśmy o uwłaszczeniu się na ukradzionych dobrach właśnie takich byłych agentów i kapusiów. Gadu, gadu, trawa rośnie, procesy ciągną się latami, palestra zarabia, dziennikarze już się odżegnują od pisania na te „nudne” tematy - i nic kompletnie nic się nie zmienia. Stół z powyłamywanymi nogami stoi jeszcze sobie w Pałacu Namiestnikowskim, nikt wprawdzie przy nim nie zasiada i tylko lipa – bo chyba z tego drzewa jest zrobiony – zsycha się i trzeszczy.

Niektórzy znajomi umierają, inni odwracają się plecami. Dobrze, bo wówczas ja tego robić nie muszę. Tak samo było po 13 grudnia 1981 roku. Pamiętam napięcie w Katedrze Świętego Jana, wieczorem, było bardzo tłoczno. Jedni patrzyli z niepokojem na drugich. Z uznaniem spoglądano na grupkę aktorów, którzy mieli bardzo tajemnicze miny i ciasno zbici pod ołtarzem szeptali sobie na ucho. Olbryski, Kolberger i inni popularni wówczas przyciągali wzrok wystraszonej gawiedzi.

— Patrzcie, zwołują się – mówili ludzie z nadzieją. Potem Prymas Glemp powiedział, że pójdzie boso prosić władzę o spokój społeczny. „Wrona” się chwaliła, że bardzo dobrze przygotowano stan wojenny, ale napaść na własnych obywateli wymknęła się z pod kontroli i ludzie poginęli. Dziś, gdy już wiemy jak perfidnie to było wymyślone i cały czas kontrolowane – pytamy po niewczasie: JAK TO WSZYSTKO BYŁO MOŻLIWE? Odpowiedź – WIARA, NADZIEJAMIŁOŚĆ. Ale jednak nie okazały się one damami. Wykorzystano cynicznie ogłupionych propagandą naiwnych ludzi. Prawie wszystkich. Bo ci, co mieli władzę otrzymali za nią własność.

Lata lecą a tak do końca to naprawdę nie wiemy „who is who”. Można oczywiście ludzi podzielić na tych, którzy się opierzyli i na tych którzy nadal nic nie mają, a teraz to nawet pracy. Prowokatorzy odeszli sobie, zasypiając w łóżkach przykryci ładnymi kołderkami. Wykonawcy zbrodniczych rozkazów – ci co bili ludzi, polewali kwasem i trucizną – żyją sobie spokojnie. Nawet ten i ów oprawca czule i z asysta wojskową jest żegnany. I tak to się toczy.

Prawo – dziurawe, a sprawiedliwość – wybiórcza. Z kolejnych książek Kani i Targalskiego dowiadujemy się o tajemniczych wiązadłach rodzinno-towarzyskich. To co jest odtajniane, a było dotychczas tajnego zamrożenia, jest już coraz mniej sensacyjne. To już nie to, co pierwszy raport Antoniego Macierewicza.

Wiadomo, że kara powinna być nieuchronna ale i natychmiastowa. Dziś na apele Żołnierzy Wyklętych przychodzą również ich oprawcy. Występują wprawdzie incognito, ale stoją sobie w dalszych szeregach i patrzą. Nie wiem czy z wyrzutem sumienia, czy cynicznie. Młodzi reporterzy nie mają pojęcia kto kim był, jak okrutna to była władza. Weryfikację powszechną zahamował Pan Stępień i jest nawet z tego bardzo dumny.

Ciekawe kto zatrzyma identyfikacje beneficjentów podatkowych rajów. Na razie rzucono na pożarcie trzy nazwiska. Na pewno nie najważniejsze. Może by tak - krakowskim targiem - zaproponować oddanie połowy łupów a resztę pozostawić złodziejom. Jeśli oddadzą, nawet bez oprocentowania, to co ukradli współobywatelom – i tak skarb państwa zyska miliony. Niestety wśród kłótliwej gawiedzi zgody nie widać. Tak jak nie ma jej w sprawie wymazania dekretów Bieruta w sprawie oddania zagarniętej prywatnej własności ziemskiej, a nawet w sprawie wielkości odszkodowań.

Rosjanie na hasło „Smoleńsk” idą w zaparte. Grają na zwłokę. Nasi prokuratorzy doczekali się generalskich gwiazdek i wysokich emerytur i wleźli do mysiej dziury. W Polsce ci, którzy przegrali przy urnach, robią teraz wszystko, by kraj nie przestał toczyć się po równi pochyłej. Nie ma takiej ceny zdrady, której by się nie podjęli. Trzeba opluwać nadal, mizdrzyć się do zagranicznych pracodawców. Zakłamywać rzeczywistość żebrząc o poparcie nawet poza krajem.

Obywatele świata, „europejczycy”, antyszambrują po obcych salonach sprzedając ostatnie – choć nie swoje – rodowe srebra.

Mamy już w mainstreamowych mediach nowe twarze i nazwiska. Czy ta zmiana będzie rzeczywiście dobra, czy poradzi sobie z trudną pracą oczyszczenia stajni? Coraz więcej ludzi zasiada przed telewizorami. Oby tym razem nadzieja nie była matką głupich. A KOD-owcy niech sobie człapią. Rozstajne drogi już za nami. Who is who – również w prasie, radiu i telewizji – wkrótce się przekonamy. Myślę, że drugie rozdanie – to które właśnie nadchodzi – nastąpi już w czerwcu. Dobrze by było gdyby tych, którzy zostaną nominowani pokazać i cierpliwie wysłuchać korzystając z najbardziej oglądanych programów telewizji i radia. Na to nie powinno zabraknąć czasu. Radiosłuchacze, telewidzowie chętnie zobaczą, posłuchają, wszystkich, którzy mają opowiadać nam potem jak jest naprawdę w kraju, co się wydarzyło i kto za co jest odpowiedzialny. Chcemy widzieć te twarze i dowiedzieć się co mają do powiedzenia. Jak są naprawdę przygotowani do zawodu. To jest podstawowy warunek, aby nie pomylić się, aby nie mianować nieudaczników i tchórzy.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych