Cierpienia intelektualistów w postoświeceniowym bagnie, czyli o trosce o Polskę płynącej zza Odry

Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Kryzys imigracyjny wystawił tolerancję i inne wykwity Oświecenia na Zachodzie na poważną próbę i nie wiadomo obecnie, czy ją przetrwają. Na ratowaniu tego, co ze „światłości” i otwartości Zachodu zostało Artur Becker i jemu podobni powinni skupiać swoje intelektualne wysiłki. Jeśli „dobra zmiana” okaże się zła, Polacy wystawią rządowi PiS rachunek i wybiorą inny.

Polska jest wolna, demokratyczna, zakorzeniona w strukturach europejskich i w porównaniu do Belgii czy Francji – stosunkowo bezpieczna. W każdym razie przed islamskim terroryzmem. Panuje tu wolność słowa, a wręcz pyskowania, i nawet najgorsza „dobra zmiana” tego nie zmieni. Jeśli Europa się rozpadnie, to nie z powodu Jarosława Kaczyńskiego, ani Viktora Orbana, ale z powodu patologii, którymi obrosła. Pogrzebie ją nieudana próba stworzenia społeczeństw wielokulturowych na tle słabo skrywanej nienawiści do samej siebie, własnej kultury i tożsamości.

Za każdym razem gdy czytam artykuły w zachodniej prasie, zastanawiam się: czy wy nie macie innych zmartwień, oprócz „Bolka” i obsady stanowisk w polskiej telewizji publicznej? Artur Becker pyta polską prawicę na łamach „Rzeczpospolitej”: „Kto dał Wam prawo do naprawiania świata i ludzi?” To ja się pytam: „Kto dał Wam prawo do ustawiania nas po kątach, do karcenia nas jak nauczyciel karci małe dziecko?” Zajmijcie się sobą, problemów macie wystarczająco. My sobie poradzimy.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych