Andrzej Jaworski: Platforma prowadzi jawną wojnę z polskim państwem i polską racją stanu. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. TVPiS
Fot. TVPiS

wPolityce.pl: Burzę wywołał minister Zbigniew Ziobro pisząc list do prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Minister przekonuje, że przypomniał o stanie prawnym wobec posiedzenia TK, które zwołano w sprzeczności z obowiązującą ustawą. Prezes Trybunału doszukuje się w tym gróźb i presji na niezawisły sąd. Czy minister nie przesadził?

Andrzej Jaworski: W Polsce wszyscy są równi wobec prawa, zaś w momencie, gdy minister sprawiedliwości o tym przypomina, to taka sytuacja nikogo nie powinna dziwić.

Prof. Rzepliński i wielu ekspertów przekonuje, że taki list łamie zasadę trójpodziału władzy, że nie może minister ingerować w prace sądów.

To jeśli prof. Rzepliński przechodziłby na czerwonym świetle, albo potrąciłby rowerzystę, policja nie miałaby prawa interweniować? Przypominam: wszyscy powinni być traktowani tak samo wobec prawa. Nie rozumiem, dlaczego ministrowi Ziobrze zarzuca się coś w sytuacji, gdy on wypełnia swoje obowiązki i przypomina o tej zasadzie.

Gdzie dziś leży klucz do rozwiązania sporu wokół TK?

Wystarczyłoby, gdyby pan Rzepliński zachowywał się jak sędzia TK, a nie jak polityk. To by wystarczyło, spór udałoby się rozwiązać.

Ale co w praktyce miałoby to oznaczać?

Respektowanie ustaw i uchwał Sejmowych.

Ustawa o Trybunale rodziła wątpliwości, nie miała choćby vacatio legis. Czy nie powinna zatem być najpierw zbadana przez TK, a potem stosowana?

Nie, powinno być dokładnie odwrotnie. Zawsze jest przecież tak, że ustawy i uchwały cieszą się domniemaniem konstytucyjności i mają moc obowiązującą. Nie ma możliwości, by ktoś się nie stosował do prawa. Najpierw trzeba się do ustawy dostosować a potem można na ten temat podejmować działania w TK.

Ale przecież gdyby Sejm przyjął zupełnie absurdalne przepisy, np. mówiące, że Trybunał ma prawo się spotykać raz na trzy lata, to trudno wymagać, by TK stosował się bezrefleksyjnie do takiej ustawy.

Sejm, Senat, ani inne ciało ustawodawcze nie przyjęło jeszcze nigdy absurdalnych przepisów. Mamy w Polsce dwuinstancyjność, ustawę podpisuje Prezydent RP. To jest zabezpieczenie, by w Polsce nie było absurdalnych ustaw. Dziś prawo nie pozwala, by ktokolwiek mógł wybierać do jakich ustaw się chce stosować. To prowadziłoby do absurdu.

Fakt, że ustawa o TK nie ma vacatio legis nie wystarczy, by mówić, że ustawa naprawcza była absurdalna?

Nie ma obowiązku, by vacatio legis w ogóle było. To jest element, o którym decydują odpowiednie organa.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE ============>>>>>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych