"500+" w Bolesławcu, czyli wielka kampania promocyjna ... prezydenta miasta

Program 500+ święci triumfy w całym kraju. A jak wiadomo sukces ma wielu ojców. Żywą ilustracją tego porzekadła może być działalność prezydenta Bolesławca, co tak opisuje w liście do redakcji jeden z naszych czytelników.

Szanowni Państwo, w Bolesławcu na Dolnym Śląsku rozpoczęto, jak w całej Polsce, realizację programu 500+. Gdy na tablicach pojawiły się wielkoformatowe plakaty z informacją o programie 500+, wydawało się, że władze bolesławieckie postanowiły promować rządowy program ponad politycznymi podziałami.

Nic bardziej mylnego – było to zaledwie preludium do wielkiej kampanii promocyjnej prezydenta miasta Piotra Romana. W lokalnej telewizji pokazano materiał na temat programu 500+. Jeśli po „seansie” odniosą Państwo wrażenie, że program 500+ na swoich barkach dźwiga nie rząd, nie państwo polskie, nie samorząd nawet, ale Piotr Roman, pomyślcie, jak zmanipulowany mógł zostać zwykły mieszkaniec naszego miasta. Próżno oczekiwać, że o realizacji programu i działaniu „biura 500+” w naszym mieście wypowie się chociaż jeden z zatrudnionych, przeszkolonych pracowników.

W połowie materiału pojawia się co prawda dyrektor bolesławieckiego MOPS-u, jednak główny „ciężar” opowieści wziął na siebie prezydent miasta. To on już w pierwszych kadrach zaprasza nas do „epicentrum”, które odwiedził osobiście, wyjaśnia jak wypełnić wniosek, rozpływa się w uśmiechach, by na koniec rzucić jeszcze przyjemną anegdotkę o wakacjach.

Na tym jednak nie koniec. W skrzynkach pocztowych każdy mieszkaniec Bolesławca odnajdzie ulotkę o programie 500+. Skany dwóch stron w załączniku. Na jednej stronie po krótkim opisie programu (brak jakiejkolwiek informacji, że to program rządowy) prezydent pisze:

„Zobowiązałem podległe mi instytucje do (…) obsłużenia Państwa, aby każda rodzina otrzymała pieniądze”.

Druga strona mogłaby wydawać się wolna od treści związanych z prezydentem miasta, gdyby nie ważka informacja podana tłustym drukiem:

„Prezydent Miasta Bolesławiec Piotr Roman przypomina, że wnioski można pobrać i składać od poniedziałku do piątku”.

Czy prezydent naprawdę uważa, że przeciętny Kowalski wybierze się złożyć wniosek do Urzędu Miasta w niedzielę? A może boi się, że Kowalski zapomni, komu zawdzięcza możliwość złożenia wniosku? Zapewne zdjęcie prezydenta miasta umieszczone na ulotce utkwi nam w pamięci. Można byłoby przymknąć oko na całą sprawę, gdyby nie jeden istotny szczegół. Prezydent miasta, który w 2007 r. opuścił szeregi Prawa i Sprawiedliwości, przez moment krążył wokół ruchu Kukiz’15, w ostatnich wyborach parlamentarnych oficjalnie poparł kandydatkę Polskiego Stronnictwa Ludowego – p. Ilonę Antoniszyn-Klik, naturalnie ogłaszając się wcześniej bezpartyjnym samorządowcem (nie mylić z bezpartyjnymi samorządowcami spod znaku PO, choć nie do końca jest jasne, co ich dzieli).

Chyba nie ma potrzeby przypominać, jakie stanowisko w sprawie rządowego programu 500+ - zajmuje PSL oraz „bezpartyjni” działacze wszelkich szczebli politycznych. Bierna postawa, gdy wokół aż huczało od krytyki rządowego programu, po to, by za chwilę pławić się w blasku pozytywnego odbioru programu przez elektorat? Niesmaczne, ale co gorsze – niestety spodziewane. Oczekując kolejnych akcji promujących Piotra Ro….

Program 500+, chciałoby się zajrzeć na sąsiednie podwórka. Może tam też lokalny władca dba o swoich poddanych i rozpieszcza ich datkami na dziecko, od poniedziałku do piątku oczywiście. Jeśli po przeczytaniu mojego listu, niczym bohaterka serialu Zmiennicy, zakrzykną Państwo: „cudowny donos!”, będzie to znak, że warto sprawdzić, czy rządowy program mający szansę na sukces, także piarowy, nie stał się już teraz trampoliną dla „spadających w sondażach” samorządowców.