Jarosław Kaczyński: Musi się skończyć czas folwarku. "Wychodzimy z imposybilizmu ostatnich 25 lat"

Fot. PiS
Fot. PiS

Powstaje podejrzenie, że nie chodzi o żaden Trybunał, ale o to, że w Polsce jedni ludzie mają prawo rządzić, a innym się tego prawa odmawia. To musi ocenić zespół powołany w tej sprawie

— mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”, odpowiadając na pytanie związane ze sporem wokół Trybunału Konstytucyjnego.

W ocenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości szanse na kompromis w tej sprawie daje rozpoczęty dialog i powołany w Sejmie zespół ekspertów. Szef PiS zwraca przy tym uwagę na absurdalne zarzuty niektórych organizacji pozarządowych.

W Polsce prawa człowieka, prawa obywatelskie czy polityczne nie są w najmniejszym stopniu zagrożone. Jeżeli takie były, to za poprzednich rządów, np. akcja „Widelec”, która drastyczne łamała prawa człowieka. (…) Były przykłady używania zwartych oddziałów policji, by usuwać napisy o Donaldzie Tusku. Różnego rodzaju aresztowania o politycznym charakterze, kończące się uniewinnieniami

— wylicza lider PiS.

I dodaje, że w sprawie TK chodzi wyłącznie o to, by nie był on pod kontrolą Platformy.

Wiemy jednak, że TK w wielu sprawach będzie zajmował inne stanowisko niż my. W żadnym wypadku nie twierdzimy, że nie będziemy tego honorowali

— zapewnia Kaczyński.

W wywiadzie wraca też sprawa zmiany przepisów antyaborcyjnych. Jarosław Kaczyński zapewnia, że nie będzie dyscypliny partyjnej przy głosowaniu w tej kwestii.

Stanowiska PiS w tej sprawie nie ma i nie będzie. To jest decyzja każdego posła i każdej posłanki. (…) Ja już powiedziałem, że jestem katolikiem i wobec tego muszę uwzględnić w swoich decyzjach w sprawach moralnych naukę biskupów. Ale jest dla mnie oczywiste, że w nowych rozwiązaniach ustawowych ochrona życia, zdrowia i godności kobiety musi być w pełni uwzględniona

— czytamy.

Pytany o pierwszą ocenę rządów PiS - po kilku miesiącach od przejęcia władzy - Kaczyński mówi, że to za wcześnie.

Życie zawsze dostarcza niespodzianek, kłopotów i trudności, ale posuwa się do przodu. Tyle mogę teraz powiedzieć. Pierwszą poważną ocenę będziemy mogli formułować po roku rządów

— zaznacza.

I szeroko komentuje tzw. plan Morawieckiego, który rząd PiS będzie chciał realizować w polskiej gospodarce w najbliższych tygodniach.

Wychodzimy z imposybilizmu, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnich 25 lat. Wszystko było pozostawiane żywiołowi, z niewielkimi wyjątkami. To próba wyrwania się z pułapki, którą nazywamy pułapką średniego rozwoju, średnich dochodów. W ostatecznym rozrachunku chodzi bowiem o to, aby udział inwestycji w PKB wzrósł do 25 proc. i żeby na podstawie tych inwestycji polska gospodarka zaczęła zmieniać swój charakter z gospodarki mało innowacyjnej, drugorzędnej w stosunku np. do Niemiec, na gospodarkę dojrzałą. To nie jest proces łatwy, bo wymaga przemian w warstwie przedsiębiorców. Musi się skończyć czas folwarku. Nie może być tak, że większość pracowników pracuje za 2 tys. zł miesięcznie

— puentuje.

lw, „Gazeta Polska Codziennie”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.