Joanna Senyszyn po raz kolejny okazała bezgraniczną pogardę dla życia dzieci nienarodzonych. W rozmowie z „Super Expressem” była posłanka SLD stwierdziła, że nie można „przedkładać praw zapłodnionej komórki jajowej, zygoty, embrionu czy nawet płodu ponad prawa kobiet”. Zadeklarowała również, że zależy jej na ograniczeniu liczby aborcji. W jaki sposób? Poprzez ułatwienie dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej.
Zabijanie dzieci nienarodzonych (oczywiście lewicowcy wzdragają się, gdy się tak mówi, wolą „eleganckie” określenia typu „przerywanie ciąży”) Senyszyn rozpatruje w kategoriach praw kobiet. Jej zdaniem każda kobieta powinna sama decydować, czy chce urodzić.
Nie ksiądz, nie polityk, nie ustawa, nie sędzia. Ale kobieta
– podkreśla Senyszyn.
Uważam, że jeżeli naprawdę chcemy ograniczyć liczbę aborcji - a bardzo bym tego chciała - to trzeba zwiększyć dostępność środków antykoncepcyjnych. One muszą być zdecydowanie tańsze
– apeluje Senyszyn.
Jak twierdzi, należy również lepiej „edukować społeczeństwo” poprzez edukację seksualną. Do Senyszyn najwidoczniej nie docierają fakty mówiące o tym, że np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wychowanie seksualne jest obecne w szkołach od najwcześniejszych lat szkolnych, liczba aborcji wśród nastolatek wzrosła.
Czytaj więcej: Fakty pokazują, że edukacja seksualna w wydaniu lewicowym zawodzi. Nie możemy jej wprowadzać w Polsce
Ja wcale nie jestem zwolenniczką przeprowadzania aborcji. Lepiej unikać niechcianych ciąż, lepiej stosować tabletkę „dzień po”, ponieważ to nie jest aborcja, to nie jest środek wczesnoporonny
– tłumaczy Senyszyn.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Joanna Senyszyn po raz kolejny okazała bezgraniczną pogardę dla życia dzieci nienarodzonych. W rozmowie z „Super Expressem” była posłanka SLD stwierdziła, że nie można „przedkładać praw zapłodnionej komórki jajowej, zygoty, embrionu czy nawet płodu ponad prawa kobiet”. Zadeklarowała również, że zależy jej na ograniczeniu liczby aborcji. W jaki sposób? Poprzez ułatwienie dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej.
Zabijanie dzieci nienarodzonych (oczywiście lewicowcy wzdragają się, gdy się tak mówi, wolą „eleganckie” określenia typu „przerywanie ciąży”) Senyszyn rozpatruje w kategoriach praw kobiet. Jej zdaniem każda kobieta powinna sama decydować, czy chce urodzić.
Nie ksiądz, nie polityk, nie ustawa, nie sędzia. Ale kobieta
– podkreśla Senyszyn.
Uważam, że jeżeli naprawdę chcemy ograniczyć liczbę aborcji - a bardzo bym tego chciała - to trzeba zwiększyć dostępność środków antykoncepcyjnych. One muszą być zdecydowanie tańsze
– apeluje Senyszyn.
Jak twierdzi, należy również lepiej „edukować społeczeństwo” poprzez edukację seksualną. Do Senyszyn najwidoczniej nie docierają fakty mówiące o tym, że np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wychowanie seksualne jest obecne w szkołach od najwcześniejszych lat szkolnych, liczba aborcji wśród nastolatek wzrosła.
Czytaj więcej: Fakty pokazują, że edukacja seksualna w wydaniu lewicowym zawodzi. Nie możemy jej wprowadzać w Polsce
Ja wcale nie jestem zwolenniczką przeprowadzania aborcji. Lepiej unikać niechcianych ciąż, lepiej stosować tabletkę „dzień po”, ponieważ to nie jest aborcja, to nie jest środek wczesnoporonny
– tłumaczy Senyszyn.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/287762-gaszenie-pozaru-benzyna-senyszyn-chce-walczyc-z-aborcja-poprzez-antykoncepcje-i-edukacje-seksualna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.