O zmarłej dziś prof. Zycie Gilowskiej mówiono, że jest jedynym prawdziwym mężczyzną w polskiej polityce

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Miała wielkie serce, mimo że od lat cierpiała na chorobę tego serca. I na serce prof. Zyta Gilowska zmarła mając tylko 66 lat. Mimo słabego zdrowia była wulkanem energii. Choroba jednak postępowała i w październiku 2013 r. wycofała się z Rady Polityki Pieniężnej i już do pracy państwowej nie wróciła. Już wcześniej, po zaledwie kilku miesiącach posłowania po wyborach w 2007 r. z powodu kłopotów z sercem zrezygnowała też z pracy w parlamencie. Wiele razy z prof. Zytą Gilowską rozmawiałem i zawsze ujmowała mnie pamięcią o ważnych dla mnie sprawach osobistych. Żyła sprawami innych, zawsze gotowa pomagać, choć to ona często potrzebowała pomocy, bo jak na swoje zdrowie pracowała za dużo i często wcale się nie oszczędzała.

Kiedy ją prosiłem o jakiś komentarz, zwykle wyliczała, czego nie może powiedzieć jako minister finansów (także jako były minister) czy jako członek RPP. Nie może, bo musi być odpowiedzialna za słowa wpływające na rynki, tym bardziej że tylu jest nieodpowiedzialnych mężczyzn w polityce „kłapiących dziobem bez sensu”. Ale off the record mówiła rzeczy niezwykle błyskotliwe i trafnie opisujące to, co się działo.

Kilka lat namawiałem prof. Zytę Gilowską na wywiad rzekę i czasem się godziła, by szybko odwołać tę swoją zgodę. Powód? Twierdziła, że przeraża ją rozlazłość myślowa kolegów ekonomistów i polityków, więc ona musiałaby poprzestać na tym, co zajęłoby zaledwie 20-30 stron, a na książkę to za mało. Oczywiście miała do powiedzenia tyle, że wystarczyłoby na grube tomisko, ale zwyciężyły skromność i intelektualna dyscyplina. Wywiadu rzeki już więc nie będzie i to jest wielka szkoda. Tym bardziej szkoda, że była znakomitą rozmówczynią: dowcipną, błyskotliwą, inteligentną, ironiczną, a często wręcz sarkastyczną. Gdy nie mogła zrozumieć nieracjonalnych działań polityków, pytała: „No niech mi pan powie, o co im, do cholery, chodzi? Przecież to kompletnie bez sensu”. A działań i wypowiedzi bez sensu nie cierpiała. Prof. Zyta Gilowska była bowiem do bólu kompetentna. Nie zabierała głosu w sprawach, do których nie była dobrze przygotowana, co w polskiej polityce jest ewenementem.

Jako wicepremier i minister finansów w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego zasłynęła głównie tym, że obniżyła podatki, przede wszystkim PiT (likwidując trzecią stawkę). I trzymała w ryzach finanse publiczne, obniżając deficyt i zmniejszając dług publiczny. To za czasów jej zarządzania finansami państwa do Polski napłynęły nigdy później niepobite rekordy bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Wielu ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego nie bało się ówczesnego premiera, tylko Zyty Gilowskiej. Przede wszystkim jej prostych i ostrych jak brzytwa pytań o pieniądze. Bała się jej nawet inna silna, pewna siebie i bardzo kompetentna kobieta w rządzie Kaczyńskiego, tragicznie zmarła w Smoleńsku Grażyna Gęsicka. Ale przede wszystkim bali się jej mężczyźni – w rządzie i poza nim. Bo jednym zdaniem potrafiła ich przyszpilić, zaskoczyć czy zawstydzić, także tych najważniejszych, np. Donalda Tuska. W 2011 r. o rządzie Tuska mówiła: „Ostrzegałam, że ‘rząd, jak Czerwony Kapturek, beztrosko bieży przez ciemny las’. Może rządzący nie mieli świadomości, jakie wyzwania przed nimi stoją. Najpierw byli beztroscy, potem chaotyczni, następnie rozrzutni. Na końcu sięgnęli do pieniędzy na emerytury oraz podnieśli podatki. Wbrew temu, co sami twierdzą, nie działali ani roztropnie, ani konsekwentnie”.

Podczas obrad Rady Ministrów szefowie resortów wręcz modlili się, aby nie znaleźć się na celowniku prof. Zyty Gilowskiej. Bo była do bólu niepoprawna, jeśli uważała, że ktoś postępuje głupio bądź nie robi tego, co trzeba. Tak samo było w Sejmie. W 2002 r. tak polemizowała w Sejmie z ówczesnym wicepremierem i ministrem finansów Grzegorzem Kołodką”: „Pan premier Kołodko niestety nie przedstawił projektów ustaw, tylko wygłosił homilię. Natomiast mam wątpliwości, w jakim obrządku ta homilia. Pan premier Kołodko odpowiedział, że on wygłosi jeszcze niejedną homilię i żebym się przyzwyczaiła, ale o obrządku mowy nie było. Innymi słowy, obawiam się, że to jest Kościół jednoosobowy, a ja jestem członkiem Kościoła powszechnego i mnie tego rodzaju homilie nie interesują”. Była w krytyce niezwykle logiczna i konsekwentna. A kiedy nie wystarczały racjonalne argumenty potrafiła na delikwenta zwyczajnie nakrzyczeć czy walnąć pięścią w stół. Bała się operacji serca, która wiele by w jej życiu nie zmieniła, a była ryzykowna. Wielu ludzi ją do operacji namawiało, ale zrezygnowała, gdy zaufany specjalista powiedział jej otwarcie, że jakości życia jej ta operacja znacząco nie poprawi. Ale w swej działalności publicznej właściwie niczego się nie bała. Była kobietą z krwi i kości: zawadiacką, brawurową, posługującą się ostrym, ale dowcipnym językiem, Gdy była zdrowa, potrafiła toczyć wielogodzinne rozmowy w zadymionych od papierosów pomieszczaniach, retorycznie walcząc z mężczyznami jak lwica. A przecież był bardzo delikatną i wrażliwą kobietą. Uważała jednak, że publicznie trzeba być twardą i waleczną, tym bardziej że rycerskość nigdy nie była mocną stroną polskiej polityki. Prof. Zyta Gilowska nigdy się nie skarżyła, tylko robiła swoje. A gdy nie miała sił, otwarcie to mówiła i się wycofywała, bo nie chciała być figurantem. Albo robiła coś na sto procent, albo wcale. Nieprzypadkowo mówiono o niej, że jest jedynym prawdziwym mężczyzną w polskiej polityce. Nie obrażała się na to, ale oddawała wtedy najbardziej babskim zajęciom, np. malowaniem paznokci.

Odeszła świetna ekonomistka, charyzmatyczna polityk, osoba przygotowana do zajmowania najwyższych stanowisk w Polsce. A przy tym niezwykle kobieca, czasem wręcz kokieteryjna. Miałem zaszczyt ją znać i wielokrotnie z nią rozmawiać. Będzie nam pani bardzo brakowało, pani profesor.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych